tag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post3764466915304987290..comments2024-03-04T09:14:46.050+01:00Comments on Moja Pasieka: "Lód" w Teatrze NarodowymKatarzyna Sawickahttp://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comBlogger18125tag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-10345378316849880142014-04-06T16:11:47.614+02:002014-04-06T16:11:47.614+02:00Mnie też naszło po spektaklu, mam pdfa w telefonie...Mnie też naszło po spektaklu, mam pdfa w telefonie i pewnie przeczytam w wolnej chwili ;)Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-72290427886426074942014-04-06T16:02:40.458+02:002014-04-06T16:02:40.458+02:00Za śpiewem w teatrze i ja nie przepadam.;( Ale wyk...Za śpiewem w teatrze i ja nie przepadam.;( Ale wykorzystanie popowych lub rockowych utworów muzycznych podoba mi się.<br />Tak czy owak, naszło mnie na lekturę "Lodu", żeby sprawdzić, o co tam tak naprawdę chodzi.;)<br />czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-32475268088413699822014-04-04T14:29:06.736+02:002014-04-04T14:29:06.736+02:00Ja odniosłam wrażenie, że oni patrzą i czytają, że...Ja odniosłam wrażenie, że oni patrzą i czytają, żeby wyłapać czas niezbędny do przeczytania dla widzów. <br />Wiesz, ja z kolei w teatrze nie znoszę śpiewania (jakbym czuła potrzebę to bym poszła na musical; od razu dodam, że nie czuję ;D), też wolę oglądać grę aktorską, co nie oznacza, że czasami nie mam ochoty też na zabawy konwencją. Beznamiętność w "Lodzie" zaś jest dla mnie również największym zarzutem i największą słabością spektaklu. Dlatego ogólnie ten spektakl nie przypadł mi wcale do gustu. Dużo bym zmieniła, to pewne ;)Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-71235710436692228352014-04-01T19:35:01.136+02:002014-04-01T19:35:01.136+02:00Mnie dobijał tekst z telebimu, a w szczególności a...Mnie dobijał tekst z telebimu, a w szczególności aktorzy odwracający głowę po to, żeby przeczytać uzupełnienie swojej kwestii.;(<br />Styl mówiony zupełnie mi nie odpowiada - do teatru chodzę jednak po to, żeby obejrzeć m.in. grę aktorską. Poczytać beznamiętnie mogę z przyjaciółmi.;)<br />Zabrakło mi jeszcze symbolicznego lodu na scenie (wystarczyłyby jakieś niebieskie/szare elementy scenografii), bo kolorystyka była zbyt ciepła.;)czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-3308129786265188482014-04-01T16:55:18.757+02:002014-04-01T16:55:18.757+02:00Rozumiem i nie neguję tego ;-)
Mam na myśli styl ...Rozumiem i nie neguję tego ;-) <br />Mam na myśli styl mówiony/opowiadany plus czytanie tekstu z telebimu. Gdyby dodać do tego choć trochę gry aktorskiej, emocji, oraz skrócić czas trwania mogłoby być ciekawiej.Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-86849368461956938122014-04-01T10:46:14.321+02:002014-04-01T10:46:14.321+02:00Mnie jest już szkoda czasu na trwanie do końca cze...Mnie jest już szkoda czasu na trwanie do końca czegoś, co mnie męczy, albo jest przewidywalne.<br />Jaki konkretnie pomysł na realizację masz na myśli?czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-83102745030472897002014-04-01T09:34:04.075+02:002014-04-01T09:34:04.075+02:00Hm.. z tego wniosek, że jestem trochę bardziej wyr...Hm.. z tego wniosek, że jestem trochę bardziej wyrozumiała, skoro wytrzymałam do końca :) Wszystko co napisałaś się zgadza. Niestety ;/ Ani nie porusza, ani nawet gra aktorska nie pozwala w żaden sposób się zachwycić. To co mi się jednak podobało mimo wszystko to pomysł na tę realizację. Gdyby to skrócić i ożywić niektóre wypowiedzi mogłoby zmienić odbiór znacząco.Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-40755507631254295592014-04-01T08:44:19.118+02:002014-04-01T08:44:19.118+02:00Byłam w sobotę, po dwóch godzinach zdezerterowałam...Byłam w sobotę, po dwóch godzinach zdezerterowałam - nawet Stenka nie była w stanie przytrzymać mnie w fotelu. Dawno nie widziałam tak słabego spektaklu. Sam tekst niezbyt głęboki czy odkrywczy, w ogóle mnie nie poruszył. Aktorzy w 90% recytują (monotonnie) kwestie, niektórzy (głównie Radziwiłowicz) ledwie mamroczą. Wulgaryzmy zupełnie zbędne, przynajmniej w takim wymiarze; przebranie Kownackiego w sukienkę do tej pory pozostaje dla mnie zagadką. Adaptacja była dla mnie tak kuriozalna, że w niektórych momentach ("bohaterowie wyczuwają swoje serca") ogarniał mnie pusty śmiech. Jedno wielkie nieporozumienie. czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-30630791617933378982014-02-18T18:37:14.254+01:002014-02-18T18:37:14.254+01:00Myślę, że już mamy zbliżone, bo mi właśnie o to ch...Myślę, że już mamy zbliżone, bo mi właśnie o to chodziło tylko, żeby nie unikać jakiegoś tematu, ale zgadzam się, że też nie ma potrzeby nadużywać. A dosłowność wszędzie razi :-)Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-5291821172999288942014-02-18T16:36:00.878+01:002014-02-18T16:36:00.878+01:00No może wyraziłam się niezrozumiale, chodziło mi o...No może wyraziłam się niezrozumiale, chodziło mi o to, że czasami pokazanie jedzenia (spania, kochania) na scenie jest konieczne, potrzebne, uzasadnione, ale nie widzę potrzeby, aby w każdej sztuce pokazywać jedzenie (spanie, kochanie.....),bo nie w każdej jest do tego uzasadnienie, czy potrzeba, przynajmniej moim zdaniem. A także o to, że aby pokazać bójkę, nie musi się podbić oka koledze, żeby pokazać pijanego, nie trzeba się urżnąć, a żeby pokazać stosunek, nie trzeba kopulować na scenie. Ale myślę, że i w tym punkcie doszłybyśmy do zbliżenia poglądów, gdyby udało nam się porozmawiać przy kawce :)guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-53386164585686458072014-02-18T11:19:38.007+01:002014-02-18T11:19:38.007+01:00Hm.. Ja to widzę trochę inaczej. Teatr jest blisko...Hm.. Ja to widzę trochę inaczej. Teatr jest blisko życia, a w życiu jest erotyka. Nie wyobrażam sobie teraz udawania, że nie, tego nie ma. Oczywiście zgodzę się, że zbędne epatowanie niczemu nie służy, ale z drugiej strony nie odczuwam konieczności wyrażania w ten sposób czegokolwiek oprócz tego, co ma wyrażać. Jeżeli sztuka mówi o życiu, codzienności i w tej codzienności są elementy erotyczne, to jest to naturalne. Równie dobrze można by podważać sceny związane z jedzeniem. Bo niby czemu ma to służyć? No właśnie ukazaniu codzienności. Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-59729735483930210362014-02-18T07:02:28.943+01:002014-02-18T07:02:28.943+01:00Seks, czy erotyka na scenie- czemu nie, pod warunk...Seks, czy erotyka na scenie- czemu nie, pod warunkiem, że czemuś to służy, a nie wyłącznie epatowaniu, szokowaniu, albo ściągnięciu widza do teatru. A z drugiej strony o ileż bardziej erotyczna może być scena bez zdejmowania majtek czy zadzierania kiecki :) Zżymałam się na Makbeta - z jego tańczącymi na rurze wiedźmami, a nie przeszkadzały mi odważniejsze sceny w Hamlecie, wszystko zależy czemu scena ma służyć. guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-89681863089501777132014-02-17T20:42:22.055+01:002014-02-17T20:42:22.055+01:00Uff, cieszę się, że nie masz mnie za gruboskórną ;...Uff, cieszę się, że nie masz mnie za gruboskórną ;-) Fakt, jak człowieka dopadnie taki nagły atak kaszlu wydaje się, że to trwa wieki.<br />Wychodzenie z teatru - tak, czytałam o aferze w Teatrze Starym w Krakowie. Moje oburzenie sięgnęło w ogóle zenitu. Na scenie Narodowego nie raz i nie dwa widziałam sceny, w których jest markowany akt seksualny, albo sceny erotyczne (ot, chociażby niedawno oglądana "Balladyna", podczas której Marcin Hycnar i Wiktoria Gorodeckaja pięknie tarzają się po scenie w namiętnym uścisku) i nikomu nawet do głowy nie przyjdzie traktować tego inaczej jak odgrywanej sceny, formy artystycznej, a nie uderzania w jakieś wartości. Na litość, co z wolnością artystyczną? Żal, żal..Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-79852953139594350942014-02-17T20:31:50.128+01:002014-02-17T20:31:50.128+01:00:) Wcale nie pomyślałam, żeś gruboskórna:) myślę s...:) Wcale nie pomyślałam, żeś gruboskórna:) myślę sobie, że jak najbardziej zrozumiałe jest wkurzanie się na ludzi, którzy przychodzą chorzy, kaszlający i smarkający. Mnie natomiast dopadł dwa razy taki atak kaszlu - to chyba jakaś reakcja alergiczna, jakby coś łaskotało w gardle i ani cukierek do ssania ani łyk wody nie pomogły. Na szczęście trwało to parę minut (choć dla mnie wieki). O wychodzeniu napisałam w kontekście tego słynnego wychodzenia z krakowskiego teatru, któremu do tego towarzyszyły okrzyki i protesty i jakieś manifestacje ludzi, którzy bardzo chcieli zaistnieć. Mnie zdarzyło się raz w życiu wyjść z teatru, kiedy sztuka rozczarowała mnie kompletnie, tyle, że zrobiłam to podczas antraktu, aby nikomu nie przeszkadzać. Savoir vivre myślę, że kojarzy się ludziom z czym co panowało na francuskim dworze, ale nie z elementarnymi zasadami kultury i dobrego wychowania. guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-18203439481395390022014-02-17T18:48:14.596+01:002014-02-17T18:48:14.596+01:00Dziekuję że przeczytałaś również wstęp! Jest mi ba...Dziekuję że przeczytałaś również wstęp! Jest mi bardzo miło, że nie pozostał bez echa. Zacznę od małego sprostowania - premiera "Lodu" miała miejsce 24 stycznia, dlatego bilet kupiłam na luty w nadziei że do tego czasu opadną tę największe emocje i zainteresowanie. No i jeszcze te pierwsze, mocno zniechęcające recenzje! Wydawałoby się, że można będzie liczyć na teatromaniaków na widowni... Ale cóż, przeliczyłam się ;( <br />Nie chcę żebyś pomyślała, że jestem gruboskórna, rozumiem przypadkowy napad kaszlu, dyskomfort, jakąś niespodziewaną okoliczność. Nie rozumiem przechodzenia do teatru tudzież kina z ewidentnym przeziębieniem! To nie tak, że raz kaszel był z jednej bądź z drugiej strony. Ze dwie osoby były chore i przyszły z tym na trzygodzinny spektakl! A wychodzenia to już kompletnie nie pojmuję. Ręce mi tylko opadły z bezsilnej złości..<br />Swoją drogą też przedstawiłaś ciekawą sytuację. Wiesz często obserwuję ludzi w pociągach. Mimo ścisku i tłoku w codziennej podróży do i z pracy głośno rozmawiają przez telefon. Miałam okazję posłuchać o problemach małżeńskich, o walce z niepłodnością łącznie ze szczegółami prób in vitro.. Odnoszę wrażenie, że wszystkim się wydaje że poza nimi nikogo nie ma na świecie. Więc bekają głośno w teatrze, głośno rozmawiają w tłumie, w kinie zachowują się jak bydło.. Smutna refleksja ogólnie. Bo jak ich uświadomić że nie, nie są sami? Że elementarne zasady savoir vivre dobitnie się wypowiadają o rozmowach w miejscach publicznych? Ba, że takie zasady w ogóle istnieją? Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-1467059830760880872014-02-17T18:29:23.820+01:002014-02-17T18:29:23.820+01:00Ja do części, którą miałam pominąć :) poleciałam r...Ja do części, którą miałam pominąć :) poleciałam raz w życiu na 100 przedstawienie w Romie (mojego ukochanego Upiora w Operze)- było to moje trzecie z pięciu obejrzanych przedstawień tego spektaklu i najgorsze ze wszystkich, ale to nie do spektaklu miałam zastrzeżenia, ale do samej jego otoczki. Setne, a więc bilet był o kilka złotych droższy, bo w cenie biletu był poczęstunek; czyli po kieliszku gazowanego wina (szampana dają za darmo...) oraz po parę tartinek i cukierku rozdawanych w przerwie. Generalnie foyer jest tak wąskie, że trudno się przezeń przebić do toalety, tamtego dnia był taki ścisk, tłok, kolejka po kanapkę, kolejka po kieliszek, kolejka po cukierka, i przekrzykiwanie, i stawanie w kilku kolejkach..... Koszmar, można się uśmiechnąć i powiedzieć, że skoro nie interesowała mnie gastronomia, a spektakl mogłam zostać na sali i nie przejmować się całym tumultem i zamieszaniem. Niestety, z jakiegoś powodu widownię przegoniono na zewnątrz i przez kilkanaście minut usiłowałam nie zostać zadeptana. Od tego czasu - obiecałam sobie- żadnych premier, jubileuszowych przedstawień itp.. Natomiast nieco uśmiechałam się sama do siebie czytając u blogerki, że zrezygnowała z wizyty w kinie, kiedy zobaczyła tłumy pchające się do kasy. Otóż nieopatrznie wybrałam się do kina w Walentynki; tłoczno, głośno, smród prażonej kukurydzy, przeżywający popcorn i popijający colę sąsiad (konsumował przez niemal połowę filmu). Brr.... pewnie jestem przewrażliwiona, pewnie się starzeję, ale obiecałam sobie, że na przyszły raz kupię sobie płytkę i obejrzę w telewizorze bez narażania na cmokanie, ciamkanie, siorbanie, smród, kręcenie się, wiercenie (sąsiad cały czas podskakiwał na krześle). To tyle a propos tego, co miałam pominąć. Może tylko jedno sorry- jeśli ktoś był na Mazepie w Polskim i nagle z pierwszego rzędu usłyszał kilkuminutowy napad kaszlu- to przepraszam- to byłam ja (było to rok temu w styczniu)- dopadł mnie atak, którego nie mogłam powstrzymać, dusiłam się, łzy leciały mi ciurkiem- a nie mogłam wyjść bo po pomiędzy sceną a widownią pan Olbrychski prowadził swój monolog, a z drugiej strony stało kilkoro aktorów (też pomiędzy sceną a widownię). ...I jeszcze a propos wychodzenia w trakcie z przedstawienia w sposób manifestacyjny (poza sytuacją nagłego ataku np. kaszlu) uważam, za wysoce niekulturalne.guciamalhttps://www.blogger.com/profile/10014563669075834395noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-30090392313166961532014-02-17T15:55:33.229+01:002014-02-17T15:55:33.229+01:00Fakt, widziałam, że opinie są raczej zgodne, choć ...Fakt, widziałam, że opinie są raczej zgodne, choć złośliwa to jednak bym nie była na tyle, by mówić o tym spektaklu, że to drogi audiobook ;-) Jak będą tańsze bilety, jakaś okazja - skuś się, czemu nie. Mimo wszystko ma w sobie coś fajnego.Katarzyna Sawickahttps://www.blogger.com/profile/03079214006180687007noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6259704759647501930.post-53259259873471672982014-02-17T15:42:58.871+01:002014-02-17T15:42:58.871+01:00A jednak wszyscy są zgodni: pierwsza część tak, dr...A jednak wszyscy są zgodni: pierwsza część tak, druga niekoniecznie.;( Szkoda, bo liczyłam na wielkie wydarzenie. Ale jak trafią się tańsze bilety, pewnie się skuszę.czytanki ankihttps://www.blogger.com/profile/00924936554265295862noreply@blogger.com