wtorek, 1 stycznia 2013

"Przeprawa" Mira Michałowska

Pierwszy noworoczny spacer do lasu był przeprawą przez oblodzone drogi i ścieżki, które rzadko uczęszczane, nie leżą w zainteresowaniu osób odpowiedzialnych za posypywanie dróg piaskiem czy solą. I tak wycieczka, która na ogół zajmuje nam około kwadransa czasu, tym razem trwała ponad czterdzieści pięć minut. Utrzymanie równowagi, próba nie utracenia łączności między prawą i lewą nogą ponownie przywiodły mi na myśl to słowo - przeprawa. Jakież adekwatne, swoją drogą, pomyślałam, gdy w sposób zupełnie niezgrabny i absolutnie nie przywodzący łyżwiarskie figury, ratowałam się przed upadkiem.

Przeprawą było też uzyskanie dostępu do tej książki, bo choć, owszem, dostępna, zgodnie z wiedzą jaką zaczerpnęłam z bibliotecznego katalogu, to jednak na półkach była nieobecna. Po dłuższych poszukiwaniach, z pomocą przyjaznej pani bibliotekarki, dowiedziałam się, że książka jest w magazynku biblioteki, bowiem księgozbiór biblioteczny jest zbyt obszerny by go pomieścić na niedużej, bądź co bądź, powierzchni jaką zajmuje biblioteka. Dopiero po kilku dniach, po przeprawie w bibliotecznym magazynie, książka dotarła do moich rąk. Po takich przeprawach apetyt na książkę wzrastał wprost proporcjonalnie z trudnością jej zdobycia. Dlatego wcale mnie nie zdziwiło, że sama lektura zajęła mi niewiele czasu, choć niewątpliwie jej treść trochę zdziwiła.

Znana mi dotąd tylko w Wojny domowej Mira Michałowska kojarzyła mi się z żartobliwą, swobodną narracją, która działa odprężająco, a jednocześnie zabawia czytelnika ciekawymi anegdotkami z życia wziętymi. Powieść Przeprawa jest pod tym względem nieco inna, ponieważ  utrzymana jest w tonie mniej żartobliwym, choć nadal swobodnym.

Akcja powieści przenosi nas w lata 60-te ubiegłego wieku. Główną bohaterką jest pisarka, Irena, która zmaga się z twórczą niemocą. Ma właśnie podpisany kontrakt na książkę, której zamysł powstał już w Polsce, a której fabułę ma tworzyć w spokojnym pensjonacie o nazwie "Pustelnia", znajdującym się w górach Catskillu, niedaleko Nowego Jorku. Jest w Stanach tymczasowo, ze względu na  trzyletni kontrakt pracy przy ONZ jaki otrzymał jej mąż Henryk, przebywający w ich mieszkaniu w Nowym Jorku, a w zasadzie najczęściej w biurze. Pobyt w pensjonacie ma służyć spokojnemu procesowi twórczemu, który jednak jest zakłócany albo uczuciem niepokoju i chęcią powrotu do Nowego Jorku, albo ciekawością właścicielki pensjonatu czy współmieszkańców. W sposób zaś przypominający format powieści szkatułkowej przechodzimy z historii samej Ireny do powieści jaką pisze Irena, której jest również bohaterką, co czasami bardziej przypomina jej wspomnienia, niż powieść w powieści. Bohaterka - alter ego Ireny płynie na statku w rejsie z Ameryki do Francji i ma za współtowarzyszy tej podroży Dona, adwokata, płynącego wraz z synem, oraz przyjaciółką rodziny Helen, na podróż wspomnieniową do Paryża.  Z kolei na statku Don przenosi nas w odleglejszą nieco historię z roku 1938 kiedy to poznał Tanię, matkę jego syna Walta, w której zakochał się bez pamięci od pierwszego wejrzenia. I tak "Przeprawa" mówi o przeprawie, jaką musi odbyć pisarka między pustymi stronami, a stronami zapisanymi fabułą powieści, przeprawą przez ocean do źródeł historii miłosnej i wreszcie przeprawą przez ową historię miłosną, która z banalnego początku przeradza się w pospolity dramat małżeński i ostatecznie fatalne rozstanie.

Te trzy opowieści są prowadzone konsekwentnie od początku do końca, przeplatając się nawzajem,  najczęściej dlatego, że Irena zasiada do pisania, ale też w innych sytuacjach, jak wtedy gdy z powodu wypadku jakiemu uległa traci przytomność i wyobraźnią przenosi się na pokład wspomnianego statku. Narracja pierwszoosobowa najczęściej przemawiająca głosem Ireny, czasami przejmowanym przez Dona, prowadzona jest dość spokojnie, leniwie, niczym rejs na spokojnym morzu. Nie ma tu akcji zapierającej dech w piersi, historia miłosna nie porywa, a jej finał jest więcej niż do przewidzenia. A jednak jest coś ciekawego w tej książce. Mimo, że dość krótka, bo posiadająca zaledwie 244 strony, podejmuje się szerokiego wachlarza tematów, jakim jest sytuacja w Ameryce w okresie wojny w Wietnamie, podziałów w społeczeństwie, jakie ta wojna spowodowała, ruchów związanych z równouprawnieniem osób czarnoskórych, sytuacji Polaków, którzy wyemigrowali w czasie wojny do Stanów, a wreszcie różnic kulturowych między Europejczykami a Amerykanami. Całość zamyka ukończenie powieści pisanej przez Irenę.

Napisana prostym, przystępnym językiem, może nie jest typem powieści, które czyta się jednym tchem, ale też nie irytuje, by ją porzucić w połowie czytania. Polecam jednak raczej wielbicielom autorki.


Przeprawa, Mira Michałowska, Czytelnik Warszawa 1971


17 komentarzy:

  1. Hmmm, a miałem nadzieję na coś młodzieżowego. Jako wielbiciel autorki kiedyś pewnie przeczytam. Wątek amerykański może być autobiograficzny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też liczyłam na coś młodzieżowego, stąd zdziwienie ;)

      Nawet podejrzewam, że jest autobiograficzny :) Irena jest niewątpliwie alter ego Michałowskiej.

      Usuń
    2. Michałowska wyjechała z mężem do Stanów, jest nawet takie opowiadanko w Drobnych ustrojach, jak się szykują do wyjazdu:))

      Usuń
    3. "Drobne ustroje" jeszcze przede mną :) Na razie czeka na półce "Przez kuchnię i od frontu" :))

      Usuń
    4. Kuchnia też przede mną, pewnie tam też będą szczegóły:)

      Usuń
    5. Też tak podejrzewam :) Prawdę mówiąc lubię taki element autobiograficzny w twórczości. Za to też ujął mnie Krzysztoń :)

      Usuń
  2. Od strony obyczajowej brzmi ciekawie, ale najbardziej zainteresowała mnie kompozycja - dla niej zdecydowanie chciałabym sięgnąć po "Przeprawę" i sprawdzić, jak autorce wyjdzie kompozycja szkatułkowa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli masz podobnie jak ja taką bibliofilską ciekawość, to książka jest dla Ciebie ;)

      Usuń
    2. Mam, a poza tym pokochałam "Rękopis" za kompozycję szkatułkową, więc chętnie zobaczę ją też w innym wykonaniu :)

      Usuń
  3. A ja w ogóle nie wiedziałam, że taka książkę napisała. Koniecznie muszę zdobyć. Mam zadanie na ten rok.

    OdpowiedzUsuń
  4. A nie chcę oni tej książki sprzedać w bibliotece?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, też nie wiedziałam, natknęłam się na nią szukając "Wojny domowej" :) Nie wiem czy będą chcieli sprzedać, to jedyny egzemplarz, ale mogę się dowiedzieć w sobotę. Ewentualnie Kasiu, jeszcze tutaj na aukcji: http://allegro.pl/przeprawa-zientarowa-i2842067364.html

      Usuń
    2. Kasiu, spytałam, bo ten egzemplarz wygląda jakoś, ten allagrowy w strasznym stanie, powiększyłam zdjęcie to absurdalnych rozmiarów i aż mną zatrzęsło, bez obwoluty, z plamą na froncie i grzbietem odchodzącym od książki (wilgoć), poza tym wcale nie tani, bo z wysyłką do mnie ponad 20 zł, prawie 30, bo tak sobie liczą. Biblioteki czasem pozbywają się egzemplarzy, które sa niewypożyczane od długiego czasu.

      Usuń
    3. ojej, weszłam w twojego linka i jest inny, ładniejszy. Zaraz będę kombinować, czy wysyła zagranicę

      Usuń
  5. cholerka, zakończona dzisiaj sprzedaż, napisałam do sprzedawcy, ale nie wiem, czy odpisze, bo nie robią tego, jak im się nie chce

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, to ja w sobotę zapytam w bibliotece, a Ty daj znać czy odezwał się sprzedawca. Poszukam jeszcze w antykwariatach. Dam znać.

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.