poniedziałek, 11 lutego 2019

Przerywam milczenie, gdyż "Niespodziewanie jasna noc" proszę państwa

Pamiętam dawne swoje czytelnicze czasy, gdy albo szczęście do tytułów, albo zachłanność czytelnicza, powodowały, że wszystko mnie wciągało maksymalnie swoją fabułą. Potrafiłam prowadzić wózek z najmłodszą siostrą i czytać, iść przez ulice i czytać, wchodzić do wanny i czytać nie zwracając uwagi na coraz zimniejszą wodę.


To są naprawdę odległe czasy. Nie wiem na ile to coś we mnie się zepsuło, na ile zaczęłam bardziej wyczuwać sztampę czy schematyczność, a na ile teraz jest trudniej o dobrą (ha, rzecz jasna, subiektywnie!) lekturę. Być może, że to wszystko po trosze spowodowało, że dużo rzadziej zdarzają mi się sytuacje, gdy książka mnie zaczaruje. Dlatego aż mnie nosi, gdy jednak coś takiego zadzieje się ponownie! Nawet gdy w zasadzie mogę powiedzieć szczerze i od serca, że książki o młodzieńczym zakochaniu naprawdę średnio mnie już interesują. Spójrzmy jednak prawdzie w oczy: jestem bardzo łatwa, gdy w grę wchodzi Szekspir.
Harmonia wizja świata
Niespodziewanie jasna noc” Renaty Frydrych jest niespodziewanie wyśmienitą historią, w której można znaleźć wszystko, oprócz schematu. No dobrze, żeby nie było że jestem zupełnie nieobiektywna: oczywiście, że schemat, że dwoje ludzi się poznaje jest. Problem w tym, że oni się poznają.. i nie poznają. I niestety, nie mogę powiedzieć więcej, żeby nie zdradzić zbyt wiele. Ad rem jednak!
W mojej zupełnie dziwacznej ocenie całości mamy dwóch ważnych bohaterów: Harmonia i Szekspira. Harmoń to żartobliwa ksywka dla nowego pracownika ochrony metra, który parę lat wcześniej przeszedł zapalenie mózgu. Choroba była na tyle rzutująca na jego życie, że doznał amnezji. Nie pamiętał siebie sprzed okresu nieprzytomności, wiedział kim był i co robił, ale nie, nie pamiętał tego i już nie potrafił być właśnie taki. Natomiast stał się osobą, która ma znaczący wpływ na cudze poczucie spokoju i harmonii wewnętrznej. Dla świata zewnętrznego zidiociał kompletnie. Dla mnie stał się najwspanialszą postacią literacką od czasów dziecięcych zachwytów nad Kubusiem Puchatkiem i Włóczykijem. Przez Harmonia przemawia najpiękniejsza wizja świata, o jakiej słyszeliście.
Szekspir zaś zupełnie namieszał w życiu niejakiego Kuby Sokołowskiego. Zawrócił w głowie „Burzą” obejrzaną w Teatrze Narodowym i wywrócił do góry nogami ambitne prawnicze plany na przyszłość.
Romeo i Julia?
Rzecz jasna, ani Harmoń ani Szekspir nie są głównymi postaciami w tej opowieści. Obok Kuby poznacie oryginalną dziewczynę, Alice Green. Alice mieszka w Londynie, od 13-ego roku życia boryka się z ogromnymi problemami z nerkami, które po prostu przestały pracować. Przez lata dializ, częstych pobytów w szpitalu, wypracowała w swojej wyobraźni własną wersję miłości, o której marzy i do której tęskni.
Kuba w Warszawie, do tego z dziewczyną taką na dobre i złe, z paczką przyjaciół i całym życiem zaplanowanym przez ambitnego ojca, oraz Alice, bez mała wiecznie przykuta do łóżka londyńskiego szpitala. Jak na siebie trafili? Oczywiście przez internet. On zobaczył jej rysunek, wywiązała się rozmowa, wreszcie odwaga by porozmawiać przez Skype’a. I nagle wszystko się zmieniło..Co ma z nimi wspólnego Harmoń? Bardzo wiele! Nie będę jednak więcej pisać, powiem wprost: to jest książka, którą się nosi długo w głowie i nie można przestać się uśmiechać. Nie można!
Jak radzić sobie ze szczęściem?
Nie wiem, co najbardziej mi się podobało w tej powieści. To, że już od pierwszego zdania poczułam się jak w tej właściwej dla mnie bajce? To, że pokochałam Harmonia z całego serca i każde jego zdanie? Czy może to, że życie jest jak najbardziej? Pozostaje jeszcze w obwodzie niezwykły kurs na okoliczność bycia ofiarą napadu niespodziewanego szczęścia. Niewykluczone, że to on zawinił, chociaż pewności nie mam. Jest jeszcze parę wskazówek, ale może ponowna lektura odpowie mi na to pytanie. A może nie będę wiedziała tego na pewno, pewne rzeczy się w końcu tylko czuje. Jeśli książka jest lustrem, która odbija to co we mnie już jest, to jestem przeszczęśliwa że mogłam zobaczyć to właśnie odbicie.
W „Niespodziewanie jasnej nocy” znajdziecie sporo ciekawych wątków. Fragmenty świetnych scenek filmowych, dużo pięknych i celnych zdań, wreszcie oryginalną opowieść o miłości. A także niebanalną konstrukcję całości. Właściwie to jest takie cudowne remedium na kiepski nastrój, książka do wielokrotnego czytania (cierpię na tę przypadłość, że dzielę książki i filmy na takie, które są jednorazowe i takie, które są do wielokrotnego powtarzania). Zostawiam powieść Renaty Frydrych na półkach, z przyjemnością przeczytam poprzednią i będę czekać na kolejne. I musiałam wam o tym opowiedzieć, podzielić się, bo uwierzcie, to naprawdę rzadkie, gdy książka mnie aż tak zachwyci.
A i ważne jeszcze: dobra opowieść o miłości to nie zawsze prawdziwy happy end i „żyli długo i szczęśliwie”. W zasadzie dobra powieść o miłości to powinna się zaczynać od pierwszych chwil małżeńskiego życia, a nie kończyć ślubem. Ale to już nie dotyczy „Niespodziewanie jasnej nocy”... bo ona kończy się dużo, dużo lepiej.


premiera: 13 lutego - nie przegapcie! 
Renata Frydrych, "Niespodziewanie jasna noc", Wydawnictwo Literackie 2019

9 komentarzy:

  1. Też mi brakuje tego przenoszenia się między karty czytanej książki. I tego "co, co?", kiedy z otoczenia powoli docierało czyjeś coraz głośniejsze pytanie. Np. Mamy "Idziesz na ten obiad czy nie?!" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach, piękne czasy :)
      Jakoś tak naiwnie i kurczowo trzymam się nadziei, że jeszcze się powtórzą, przynajmniej tak bodaj przy pojedynczych tytułach ;)

      Usuń
    2. Fragmentami bywało. Ale krótkimi bardzo, bo jednak coraz częściej myśl ulatuje gdzieś ku przyziemnościom :P

      Usuń
    3. No wiecie co, właśnie piszę recenzję i zaczynam ją IDENTYCZNYMI rozważaniami, więc albo blogerzy książkowi (i prawie-ksiązkowi) sa jak pszczoły w ulu, ożywieni jednym duchem, albo cię splagiatowałam (splagiatuję?), tertium non datur :).

      Usuń
    4. No bardzo możliwe, że nas wiosna tak jakoś ożywia (hm..wiosna w duszach rzecz jasna!), wzrusza, do rozważań popycha.. :D i jakie splagiatowałam, no ależ, Królowo! :D to prędzej ja, ja, myśl skradłam!

      Usuń
  2. przy tym tytule, mnie się znów zdarzyło...

    OdpowiedzUsuń
  3. A musi się dobrze kończyć, żeby książka o miłości piękna była? A jeśli kończy się dramatycznie jak "Love story"? Czy dobre zakończenie nie zatrąca schematem właśnie?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.