Rzecz jasna cenię jednak dobrą literaturę tak w ogólności i jeśli o czymś chciałam pisać w tym roku to właśnie o niej. Podstawowa zmiana jaka nastąpiła w moim podejściu do blogowania to właśnie ta by pisać o tym co inspiruje, przemilczając słabizny i płycizny literackie.
W tym roku królowali (kolejność przypadkowa, nie mam na celu żadnego rankingu):
Jerzy Krzysztoń
Myślę, że nikogo, kto mnie tu odwiedza, to nazwisko w ogóle nie dziwi. Dla mnie to największa literacka miłość, pełna pasji i ciągłych poszukiwań nowego. Jak rok 2012 był dla mnie rokiem Krzysztonia, tak już w 2013 takiego literackiego objawienia nie znalazłam. W tym roku udało mi się przeczytać jego mini reportaże z pobytu w Stanach Zjednoczonych pod znamiennym tytułem Skok do Eldorado, zapis audycji z prowadzonego dla Radia Polskiego cyklu Poczta literacka, gdzie co prawda mniej Krzysztonia a więcej poetów amatorów, ale i tak między wierszami można wyczytać jego ciepłe i mądre uwagi, oraz znalezioną zupełnie przypadkiem sztukę Ten nieznajomy. Mimo, że wiem jak już niewiele mi zostało do odkrycia ciągle jeszcze się łudzę, że spotka mnie przyjemna niespodzianka w tej kwestii.
Stanisław Lem
Tylko udowadnia mi za każdym razem że jest genialny. Wszystko co czytam jest bezapelacyjnie świetne, nawet gdy dotyka bolesnych przeżyć, jak w Szpitalu przemienienia, czy bawi słowotwórstwem, jak w Cyberiadzie, albo daje do myślenia w Edenie. Jestem też zachwycona jego postacią tak barwnie przedstawioną przez syna tego niezwykłego człowieka, Tomasza Lema, w Awanturach na tle powszechnego ciążenia.
Jacek Dehnel
Można by rzec, że mnie kupił i to na całego Saturnem, rozkochał Lalą, ale już zupełnie bezczelnie sprowokował Młodszym księgowym. Cenię, uwielbiam, dałam wysoki kredyt zaufania i kupuję każdy tytuł w ciemno.
Marcin Szczygielski
W zeszłym roku Czarnym młynem mnie jeszcze specjalnie nie zachwycił, choć już zainteresował, ale w tym roku książką Czarownica piętro niżej udowodnił, że pisze fajnie. Później wystarczyło, że Beznadziejnie Zacofany w Lekturze zachęcił do Omegi ,namówił na Arkę czasu i stało się - uzależniłam się nieco od prozy Marcina Szczygielskiego. Teraz to już wiem, że będę czytać wszystko..
Witold Gombrowicz
Nie da się ukryć, że uwielbiam za Ferdydurke, ale z coraz większą przyjemnością odkrywam tego niezwykłego człowieka. W Opętanych mnie rozbawił, Dzienników tom pierwszy co prawda czytałam z niejakim zgrzytem, ale już Pornografię ze zdziwioną przyjemnością. Dramaty zaś to już była wisienka na torcie. Poznanie Gombrowicza niejako zza kulis dzięki Jaśnie Paniczowi Joanny Siedleckiej dopełniło czytelniczej przyjemności.
Ryszard Kapuściński
Znajomość z najsłynniejszym polskim reportażystą tak naprawdę zawdzięczam wydawnictwu Agora, któremu pozwolę sobie przy okazji ponownie podziękować. Przede wszystkim za to, że mnie zauważyli i zaufali, choć jak widać, kapryśny ze mnie bloger. Jednak wdzięczny i sumienny, co mam nadzieję, również jest widoczne.
Z Kapuścińskim tak naprawdę dopiero zaczęłam znajomość i wiem, że będę ją rozwijać. Spodobała mi się jego postawa w Czarnych gwiazdach, doceniłam wykłady w To nie jest zawód dla cyników, jak również umiejętność sprawnego operowania językiem polskim, czym się wykazał w Cesarzu.
Joanna Bator
Od razu dementuję - to nie ma nic wspólnego z tegoroczną Nike bowiem Joannę Bator zaczęłam czytać jeszcze przed nagrodą. Jest ona niesamowitą pisarką co ujawnia się zarówno w Ciemno, prawie noc, jak i w Piaskowej górze. Mogę tylko gorąco zachęcać do lektury.
Maciej Wasielewski
Tutaj nazwę rzecz po imieniu - uwielbiam Wasielewskiego bez mała bezkrytycznie, absolutnie ignorując wpadki i potwórzenia. Zarówno Jutro przypłynie królowa, jak i 81:1. Opowieści z wysp owczych to kawał świetnej literacko - reporterskiej pracy! Z niecierpliwością czekam na zapowiadany reportaż w 2014. Z całą mocą mogę powiedzieć, że nie mogę się doczekać.
Mogłabym takich nazwisk wymienić jeszcze trochę, ale chyba znużyłabym Was już doszczętnie. Dodać jednak muszę, że..
Uważnie będę również dalej czytać książki Sabiny Czupryńskiej, bo widzę w jej twórczości potencjał na dobrą literaturę, czekam na kolejne powieści Joanny Łańcuckiej, która zachwyciła mnie Starą Słaboniową i spiekładuchami, nadal będę wiernie czytać Elżbietę Cherezińską, której tegoroczny Legion powalił na kolana.
Rok 2013 przyniósł niespodziewanie sporo zmian w moim życiu, szczególnie zawodowym. Dwukrotna zmiana stanowiska przyniosła sporo wyzwań, ale też mniej czasu na blogowanie. Dojrzałam też do zmian związanych z moją nadwagą (co przyspieszyła operacja i krótki pobyt w szpitalu) i tak pozbyłam się jej w sporej ilości dzięki bieganiu, ćwiczeniom i świadomemu odżywaniu. Również tu w blogosferze pojawiła się mała zmiana, bowiem najpierw odezwało się do mnie wydawnictwo Agora, a potem ja odważyłam się odezwać do Wydawnictwa Literackiego, więc niejako przeskoczyłam w rewir blogów recenzenckich. Jednakże nie oznacza to, że teraz będę tylko pisać dla tych wydawnictw, czy też zgłaszać się do kolejnych. Cenię sobie możliwość doboru lektur podług własnego widzimisię dlatego nie widzę siebie jako stałego recenzenta tak w ogóle. Jednakże na pewno będę nadal chętnie współpracować zarówno z Agorą jak i Wydawnictwem Literackim. Oprócz tego współpraca z serwisem Wiadomosci24.pl była bardzo pomocna w kwestii wizyt w teatrze, do którego bilety jak wiadomo są drogie. Dzięki uprzejmości portalu mogłam obejrzeć niemalże cały repertuar Teatru Współczesnego, a potem to już tylko się uzależnić od teatru w ogóle, w efekcie czego i tak wszystkie wolne środki finansowe lokuję w bilety teatralne.. Co daje mi naprawdę ogromną radość! I spowodowało jeszcze większą nieznajomość tegorocznych produkcji kinowych, bo na te ostatnie zabrakło już czasu...
Na 2014 planów nie robię. Oprócz tego, że prawdopodobnie będzie jeszcze więcej polskich nazwisk. Ale może coś zmienię na blogu? Myślałam o jakimś fajnym banerze, może logo.. Zobaczymy.
rys. A. Bielecka |
Dziękuję Wam drodzy czytelnicy, że tu zaglądacie by mi towarzyszyć w tej podróży po kolejnych stronach literackich odkryć i mogę się z Wami dzielić tym, co właśnie przeczytałam i zrobiło na mnie tak duże wrażenie. Życzę Wam, nam, kolejnego udanego roku. A nawet jeszcze lepszego! Przede wszystkim zaś inspirującego czytelniczo. Bawcie się dobrze podczas Sylwestrowej nocy i pamiętajcie o biednych zwierzakach podczas strzelania z petard. Korzystając po prostu z minimum :-)
Wszystkiego najlepszego!
Kasia
Bardzo ładny zestaw nazwisk (i MS!!). Jakiś Krzysztoń dla początkujących? Bo może bym się skusił:)
OdpowiedzUsuńTak czułam, że zestaw może Ci się spodobać :-) Początkującym proponuję "Wielbłąda na stepie" i mogę kusić swoim egzemplarzem ewentualnie :-)
UsuńZa MS masz duży plus. A Wielbłądem dysponuje moja biblioteka, to jeśli nie zapomnę, to pożyczę. Kiedyś.
UsuńTo teraz będę tylko zbierać plusy ;P Jak biblioteka dysponuje to już mi tylko pozostaje poczekać, aż nadejdzie kiedyś ;P ;-)
UsuńDopisałem Krzysztonia na marginesie gustownej tabelki z przyszłorocznymi planami czytelniczymi :D
UsuńZa dopisanie daję Ci nawet pół plusa! :-) I się cieszę jak małe dziecko :D
UsuńNowy rok się jeszcze nie zaczął, a ja już na plusie. No, na półplusie :D
UsuńTo się nazywa dobry początek :D
UsuńZaiste optymistyczne otwarcie:) Jeszcze tylko mus wybrać pierwszą książkę na nowy rok.
UsuńKoniecznie! :-) Ja celowo odwlekam zakończenie lektury listów Lema i Mrożka, żeby z nią zacząć rok ;-)
UsuńSkończyłem wczoraj Ożogowską i teraz mnie palce świerzbią, tylko nie wiem, do czego.
UsuńJak po Ożogowskiej świerzbią to albo kolejną Ożogowską, albo Niziurskiego, albo "Za niebieskimi drzwiami" Szczygielskiego ;)
UsuńNie, nie. trzeba przełamać czymś poważniejszym. A Mikołaj się nie spisał i Drzwi nie dał :(
UsuńHm.. poważniejszym? Czytam "Za żelazną kurtyną" w ramach poważniejszej, może spróbujesz? Ciekawie napisana, póki co ciężko mi oceniać negatywnie. A Mikołaj miał pewnie za długą listę.. Może na przyszłość trzeba oznaczać kolorem? ;)
UsuńMikołaj oświadczył, że to głupie kupować mi dziecinne książki, więc wziął dla dorosłych :P I weź tu gadaj z takim. Poważnych mam parę ton, coś wybiorę prędzej czy później.
UsuńMikołaj coś słabo rozumie, że dziecinne nie znaczy gorsze! Trzeba by mu chyba napisać jakiś list wyjaśniający ;P ;) Nie wątpię, że masz w czym przebierać :)
UsuńW przyszłym roku dam to mojej siostrze dobitniej do zrozumienia :D
UsuńWiesz, siostry bywają przewrotne w roli Mikołaja ;D trzymam kciuki, by w przyszłym roku jednak uznała dziecinne za pełnowartościowy prezent :-)
UsuńSkończy się na tym, że dziecinne sam kupię, a ona dostanie listę samych dorosłych :D
UsuńTo jest najczęściej najlepsze rozwiązanie :D
UsuńPożyczyłem Wielbłąda i Krzyż, przeczytałem pierwszy rozdział - coś z tego może być :)
UsuńTo ja już tańczę z radości :-) Samo to, że wypożyczyłeś! Jejku! Cieszę się! (proszę, jak niewiele trzeba ;D)
UsuńSpokojnie, spokojnie. Chociaż gdyby nie to, że tkwię w połowie Steinbecka, to poczytałbym i następny rozdział :)
UsuńNo dobrze, to był taki mały taniec ;P Rzecz jasna nie namawiam do porzucenia Steibecka ;-) Ale jak skończysz...;-) (a teraz będę zagryzać paluchy jak odbierzesz prozę Krzysztonia..)
UsuńZiewnę, zblazowany, i orzeknę, że chała :DD Chyba byś mi na buty pluła, co? :P
UsuńTaki cios prosto w serce!
UsuńE tam, po co buty niszczyć ;P Wynajęłabym mojego prywatnego informatyka, żeby Ci na blogu namieszał ;P
Atak na serwery gugla mógłby się źle skończyć. Tylko nie wiem, czy dla gugla, czy dla twojego PI. Na wszelki wypadek uwagi krytyczne zachowam dla siebie :P
UsuńTam zaraz atak, małe korekty we wpisach.. Jakieś rewolucyjne odkrycia..Na przykład nagła miłość do znanej polskiej pisarki ;-).. Takie tam drobiazgi ;P
UsuńKrytykuj, krytykuj. Jak się nie spodoba, trudno, pochlipię trochę w poduszkę i będę dalej uprawiać swoją propagandę ;-)
Postaram się nie być okrutny, pod warunkiem że i autor się choć trochę postarał :P
UsuńDoceniam już chęć starań :-) Co do autora to wiesz, że moja opinia jest więcej niż subiektywna. Co nie oznacza, że ciężko znoszę, że komuś się może nie spodobać. Cieszy mnie samo to, że pojawia się jakieś zainteresowanie nim. Dla mnie to już dużo biorąc pod uwagę fakt, jak mało jest znany :-)
UsuńChyba każdy z nas ma jakiegoś mało znanego autora do hołubienia:)
UsuńTeż tak myślę, że chyba każdy ma kogoś takiego. Często z tego powodu tak notuję sobie tytuły i nazwiska zachwalane przez innych blogerów (muszę jednak zastrzec, że przez wybraną grupę). Może nie zawsze uda się do każdego dotrzeć, ale staram się przynajmniej o tym pamiętać :-)
UsuńSelekcja polecanych jest niezbędna, na szczęście faktycznie pomaga ograniczenie grupy polecających :P
UsuńTo ograniczenie jest niezbędne zarówno z powodów ekonomicznych jak i związanych z gustem polecających ;-) Na początku było mi ciężko się rozeznać, nie znałam wszystkich blogerów, ale teraz już wiem, po czyjej rekomendacji mogę od razu biec do księgarni/biblioteki a po czyjej tylko zanotować ;-)
UsuńJa już tylko notuję, z biegania i kupowania dość skutecznie się wyleczyłem. Zresztą wolę polecać, niż korzystać z poleceń, taniej wychodzi :D
UsuńJa się jeszcze nie wyleczyłam, ale z osób, które gnają mnie do księgarni/biblioteki została już tylko jedna (zgadnij kto ;P) więc jest szansa, że i tu w końcu się wyleczę. Polecać jeszcze się uczę :)
UsuńCiekawe kto to, chętnie bym poznał :P
UsuńCóż, niech to pozostanie zagadką ;P Nie przyznam się wcale do zakupionego PL Boya do kwadratu. W ogóle się nie przyznaję! ;P
UsuńPojęcia nie mam, o jakiej książce piszesz, niecierpliwie czekam na recenzję. Entuzjastyczną :P
UsuńHa, czy entuzjastyczną to się jeszcze okaże ;P
UsuńJeśli się nastawisz wyłącznie na rozrywkę, a nie na literaturę, to powinno dać radę :P
UsuńGdzież tam, ja na literaturę? Tylko rozrywka! ;P
UsuńMnie się podobało: http://www.zacofany-w-lekturze.pl/2013/03/prasowianska-mumia-krolowej-torfu.html, Bazylu się podobało: http://bazyl3.blogspot.com/2013/04/pl-boy-marcin-szczygielski.html
UsuńWidzę, że ładnie uprawiasz reklamowanie Szczygielskiego, posyłając nawet własne egzemplarze ;) Czyli mamy dwóch sympatyków PL Boya. Dla równowagi więc przydałby się jakiś głos krytyczny..;P
UsuńOwszem, moje poświęcenie jest niemal bezgraniczne :P Z krytyką radziłbym uważać :)
UsuńMoże w ramach odwdzięczenia się za to Twoje poświęcenie autor zadedykuje następną książkę Tobie? ;P Ja się nie tyle boję Ciebie ;P co tego, że mi się może jednak spodobać i misterny plan skrytykowania legnie w gruzach ;P
UsuńTo byłaby zaiste tragedia. Znaczy gdyby Ci się spodobało, a nie gdyby autor zadedykował książkę mnie:P
UsuńDomyślam się, że nie dedykacja ;-) Będę się musiała zmierzyć z tą tragedią.. Całe życie człowiek stoi przed takimi trudnymi wyzwaniami..ech ;-)
UsuńIstnieje szansa, że Ci się jednak szowinistyczne dowcipy nie spodobają i wtedy z czystym sumieniem zglanujesz autora i książkę :P
UsuńSzansa zawsze istnieje ;P Jednakże postaram się nie być zbyt okrutną, w razie gdyby się spełniła ;-)
UsuńOkrucieństwa nie zniosę :(
UsuńOgólnie to ja okrutna nie bywam, ale gdyby mnie naszła chęć na okrucieństwo to wezmę pod lupę zeszłoroczne badania nad "pisarstwem" sławnej polskiej pisarki i dam upust emocjom :-)
UsuńEee, ona już tyle razy skopana, że nie ma co klawiatury strzępić, tym bardziej że nic to nie daje. Musisz sobie wyszukać swoją własną grafomankę:)
UsuńStraszne rzeczy! to się nazywa mieć odporność na prawdę :-) A ja się tak łudziłam, że to takie moje małe grafomańskie odkrycie.. A tu tylu już mnie uprzedziło ;) Ale może to i lepiej, nie lubię zaśmiecać bloga ;-)
UsuńGrafomanów jakby ostatnio dostatek, każdy może odkryć własnego i go dopieszczać analizami :P
UsuńNie każdy grafoman tak piękne miesza style wypowiedzi, nie rozróznia znaczeń i ma problemy ze stylistyką. Nic to, może się coś znajdzie dla mnie. Nie powiem jednak, żeby mi specjalnie na tym zależało.. ;P
UsuńNa pewno jakiś rarytas wypłynie. I to raczej prędzej niż później.
UsuńW to nie wątpię! Dziś przecież każdy może pisać.. ;-)
UsuńGorzej, że każdy może wydać :P
UsuńO to to, dokładnie tak. Na dodatek wcale w nie najgorszych wydawnictwach. No, niegdyś nie najgorszych..
UsuńNo właśnie, już nie ma wydawców, który się ufa w ciemno :(
UsuńNo nie, takiego, którego bym tytułów jednak nie weryfikowała to faktycznie nie ma..;(
UsuńNiech się darzy w Nowym Roku. Niech Ci się spełnią plany nań szykowane :D
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! :-)
UsuńZaglądam z przyjemnością :-) Wszystkiego najlepszego!
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło to czytać :-) Dziękuję! Wszystkiego najlepszego!
Usuńnajlepszego na Nowy Rok, oby wszelkie zmiany były pozytywne, lub żebyśmy tak potrafili je wykorzystać
OdpowiedzUsuńdzięki! i wzajemnie, najlepszego :-)
UsuńLem jest wspaniały, tak, tak, tak. Dehnela nie znam - ciągle, niestety - myślę jednak, że w nowym roku się z nim zapoznam. Parę razy miałam w głowie jego "Młodszego księgowego" i zapominałam o tym czy to w bibliotece, czy przy zamówieniach internetowych...
OdpowiedzUsuńGratuluję współpracy! Lubię czytać Twoje posty, więc nie dziwię się, że wydawnictwa się nimi i Tobą zainteresowały. Udanej współpracy w kolejnym roku!
Gratuluję też zmian w pracy i w sprawach prywatno-żywieniowo-0wyglądowych - to miłe mieć uczucie kontroli nad własnym życiem/ciałem. No i zdrowy czytelnik to szczęśliwy czytelnik.
Łączę się w nierobieniu czytelniczych planów na 2014. Trochę dziwnie mi z takim bezplanem, a Tobie?
Co do 2014 pod znakiem literatury polskiej - mój z kolei był mocno pod znakiem nowości wydawniczych, co przy uwielbieniu dla literatury dawniejszej nieco mnie zaskoczyło (ale pozytywnie). W każdym razie najważniejsze, że obie jesteśmy ze swoich "podznaków" zadowolone :)
Szczęśliwego Nowego Roku pod każdym względem! I przyłączam się do życzeń dla zwierząt - niech Twoje futrzaki i wszystkie futrzaki jak najmniej cierpią z powodu wystrzałów. Swojemu psu już przygotowałam norkę pod biurkiem - wyciągnęłam kosz z książkami, położyłam koc i ustawiłam wszystko tak, by psisko mogło spokojnie wędrować. Pozdrowienia od Bosmana dla Potworów!
O, a ja właśnie u Ciebie się zaczytywałam, ale o tym zaraz u Ciebie :-)
UsuńLem jest niesamowity, co tylko potwierdza każda kolejna powieść. Dehnel jest świetnym pisarzem, ale trochę słabszym lektorem (jakbyś się skusiła na jakiś audiobook od razu odradzam). "Młodszego księgowego" zawsze możesz poznać on line, bo felietony powinny być nadal dostępne :-)
Dziękuję! Przyznaję, że sama siebie zaskoczyłam, bo długo się zapierałam, że ja nie, nie, raczej nie, a tu proszę :-) I kolejne dziękuję! Lepiej bym tego nie ujęła :-) Lepiej się czuję z mniejszą wagą, ale też wiem, że pracuję na przyszłe lata, co uświadomił mi szpital, także nie ma tego złego :-)
Fakt, dziwnie, ale ponieważ kompletnie mi nie poszło z zeszłoroczną listą (o ex librisie nie wspomnę) toteż uznałam, że nie ma sensu.. Ale czuję, że właśnie będę szła w kierunku czytania zaległości, ale też nowości :-)
Dziękuję i Tobie również pięknego Nowego Roku! Spełnienia marzeń wszelakich i spokojnego Sylwestra dla Bosmana! U nas niepokój się już trochę zaczął, obie łazienki otwarte (ostatnio Bruna uspokajało pokładanie się w wannie, mam nadzieję że i teraz zadziała), ale jeszcze jest w miarę spokojnie. I wzajemnie, przesyłamy moc pozdrowień i uścisków i Waszym kierunku :-)
Dehnela poszukam w bibliotekach, wolę jednak tradycyjny tom niż wersję online :)
UsuńCo do mniejszej wagi - zgadzam się, to dużo daje zdrowotnie, nie mówiąc już o samopoczuciu psychicznym. No i ćwiczenia fizyczne dobrze robią - ja po każdych zajęciach z tańca brzucha wracam taka naładowana energią, i w ciele, i w głowie, aż trudno uwierzyć.
Bezplan będzie dla nas obu ciekawym doświadczeniem ;) Może co jakiś czas taka anarchia czytelnicza bywa odświeżająca?
Dziękuję i jeszcze raz - również wszystkiego najlepszego! Bosman łączy się w niepokoju z Potworami, dobrze, że nasze futrzaki mają się do kogo przytulić i gdzie schować.
To moje drugie święta i drugi nowy rok z Bosmanem - jeszcze wspanialsze i szczęśliwsze niż te pierwsze. Psy i książki, książki i psy - najcudowniejsze połączenie na świecie!
Też wolę tradycyjne tomy, ale felietony są tak krótkie, że można sobie przy kawie poczytać :-)
UsuńZ tym naładowaniem energią i lepszym samopoczuciem masz absolutną rację! Zawsze po bieganiu czuję się tak, jakby mogła pokonać każdą przeszkodę :-)
Tak, tak, psy i książki to świetne połączenie. Pan Kot plączący się pod nogami również. U nas Potwory są trochę dłużej, bo Pestka już prawie 11 lat, Pan Kot 9 a Bruno od 4 :-) Uwielbiam spędzać z nimi czas. Często zbieramy się całą gromadą w jednym pokoju i tak sobie siedzimy razem. My czytamy, psy śpią, Pan Kot pełni wartę.. ;-)
Pod Twoją opinią na temat Dehnela podpisuję się wszystkimi kończynami. :) Mnie w tym roku zachwycił również jako tłumacz.
OdpowiedzUsuńWspaniałego wieczoru, Kasiu, a w Nowym Roku życzę Ci dużo radości i rzecz jasna wielu kolejnych literackich odkryć.
Za Waszą zwierzynę trzymam dziś kciuki, u nas na szczęście też bez fajerwerkowej histerii. :)
O fakt, jako tłumacz też mi się spodobał ;-)
UsuńWzajemnie, wspaniałego wieczoru dla Ciebie i Twoich bliskich i również pięknych odkryć literackich ;-)
Dołączam się do trzymania kciuków, żeby u nas obu żadnych histerii nie było ;-)
To był bardzo inspirujący rok! Tak trzymać! Życzę dużo zdrowia, miłości i radości oraz inspirujących spotkań literackich, teatralnych i wszelkich innych :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, bardzo inspirujący :-) Dziękuję i odwzajemniam się tym samym! Samych inspiracji i świetnych spotkań literackich i tak, i wszelkich innych :-)
UsuńMiałaś ciekawy i niezwykły jak czytam pod wieloma względami rok 2013 niech i 2014 taki będzie.
OdpowiedzUsuńCzytasz trudną literaturę, ale Krzysztoń czeka u mnie do czytania.
Dziękuję! Tobie również niezwykłego 2014 :-)
UsuńWiesz, mnie bardzo cieszy, że w ogóle czeka na półce :-) nawet nie wiesz jak bardzo :-)
Kasiu, wszystkiego najlepszego w Nowym Roku - nieustannych satysfakcji literackich, udanych wyborów książkowych i duuużo czasu na czytanie! :-)
OdpowiedzUsuńJejku, ależ piękne życzenia! Dziękuję i wzajemnie! Pięknych lektur i mnóstwo czasu na czytanie :-)
UsuńWszystkiego co najlepsze w Nowym Roku i jeszcze więcej pasjonujących lektur :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie - wszystkiego co najlepsze i samych świetnych tytułów! :-)
UsuńDużo czasu na czytanie w Nowym Roku! Ściskam.
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! Dużo czasu na czytanie i dużo świetnych tytułów :) Odściskuję! ;-)
UsuńU mnie proporcja literatury polskiej w stosunku do literatury obcej wypada bardzo mizernie. Założyłam sobie (od kilku już lat to zakładam) więcej polskich autorów (tyle, że z moimi inklinacjami wybiorę raczej klasyków). Natomiast dołączam do waszych achów i ochów nad prozą Dehnela (Młodszego księgowego wciąż mam przed sobą-poza tym przeczytałam chyba wszystko). No i pod wpływem twojej fascynacji Krzysztoniem wyszperałam w antykwariacie Krzyż południa :) będzie to przypomnienie. Poznałam też Kapuścińskiego Podróże z Herodotem (ciekawa lektura). Życzę realizacji dalszych planów i tych czytelniczych i zdrowotnych
OdpowiedzUsuńO widzisz, ja sobie zakładam, że będę więcej sięgać po literaturę obcą ;-) a wychodzi jak wychodzi. Nawet sama nie wiem jaki dokładnie mechanizm tym rządzi :-) Cieszę się, że fanów Dehnela jest coraz więcej. Mam nadzieję, że się przez to nie rozleniwi i nadal będzie pisać ;-) "Krzyżem Południa" mnie wzruszyłaś - dziękuję! Traktuję to jak osobisty sukces :-) A Kapuścińskiego też chcę poznać więcej, "Podróże z Herodotem" mam na liście :-) Dziękuję i wzajemnie! Wszystkiego co najlepsze i samych pięknych lektur :-)
Usuń