Piaskowa góra to powieść strumień. Wylewają się z niej kolejne nurty słów i historii poszczególnych postaci; jego odnogi rozrastają się niebotycznie. Dominika jest chuda i te jej włosy, istna buszmenka, jak powiada jej matka, Jadzia, kobieta zawsze pełna kształtów i ciała. Zupełne przeciwieństwa. Droga do zaistnienia Dominiki wiedzie przez wędrówkę do Wałbrzycha Jadzi, kosza pełnego jaj i pośliźnięcia się na schodach. I upadku wprost w ramiona Stefana Chmury, dzięki czemu Jadzia uniknie egzaminowania przez Halinę, przyszłą teściową. A Halina miała wymagania wobec przyszłej synowej, musiała być najlepsza. Ech ta Jadzia, udało się jej uprzedzić Halinę i jej ewentualny wywiad. I było za późno, Stefan zdecydował, do ślubu Jadzia poszła w sukni uszytej z firanki, bo ta szyta na miarę tuż przed ślubem okazała się za mała na Jadzine obfitości. Zanim Jadzia przyjdzie na świat będzie wojna i podczas tej wojny zginie wielu Żydów. Jednego z nich los poprowadził pod drzwi matki Jadzi, Zofii, tym samym zostawiając trwały ślad w sercach obydwojga. Jak to mawia Zofia, co komu pisane, temu w wodę kamień, dlatego nie zastanawia się długo nad nieprzytomnym, wycieńczonym Ignacym. I tak można bez końca, bo te historie są jak matrioszka bez dna, co otwierasz jedną to za nią siedzi kolejna. Wszystkie jednak prowadzą do Dominiki, jej nielekkiego dzieciństwa z magister Demon w tle i wredną Jagienką. I Piaskowej Góry, tego szczęścia i nieszczęścia osiedlowego, wyczekanego, w końcu z centralnym, jedynego, tylko dla ich rodziny, mieszkania państwa Chmury..
Gorzka ironia, groteska z jaką opisuje Bator przeszłość zarówno Jadzi, jak i Zofii, a wcześniej Jadwigi, matki Zofii, jak i przeszłość wielu Polaków, przeszłość, której autorka nie ocenia, tylko pokazuje, taką jaka była, wydaje się jakimś złym snem. Gorzkie czasy wojenne, gdy nawet na ściganym i umierającym z głodu i wycieńczenia Żydzie próbowano zarobić, żeby potem zostawić na pastwę losu, ciężkie czasy dźwigania się z powojennej rzeczywistości w normalność, stereotypy rządzące ludzką wyobraźnią, a wreszcie wytykanie wszelkiej anomalii, która jeśli nie katolicka, zwykła, rodzinna, gdzie dziecko matkę i ojca ma, a do tego babcia, żeby pomagać, to nienormalna, jakieś homoniewiadomo o co chodzi. Więc jak homoniewiadomo to można tych zboczeńców stłuc niemalże na śmierć, psu kark przekręcić i zostawić na powolne umieranie.. Nie ma chwili oddechu w tej rzeczywistości. A jednak wciąga, wsysa w nią to jak autorka prowadzi narrację. Polecam!
Piaskowa góra, Joanna Bator, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2009
Trudne książki, jak zdążyłam zauważyć ta Pani pisze, oj trudne. Takie realia nie tylko Wałbrzycha się tyczą. W Polsce B, a Wałbrzych chociaż na zachodzie też do tej kategorii można by zaliczyć życie było zdeterminowane a pewno i jest obecnie. Bo to bieda determinuje.
OdpowiedzUsuńFakt, sięga po tę dość mroczną część i historii i ludzkich relacji.. Tak, determinuje bieda, niewiedza, przesądy.. można by tak wymieniać bez końca..Powielane przez pokolenia, ale jednak, to nie usprawiedliwia nieludzkiego traktowania drugiego człowieka. A to chyba najpoważniejszy z problemów o jakich pisze Bator. I nie wiem czemu, ale mimo tej tematyki uwielbiam jej prozę. Na półce czeka "Chmurdalia", na pewno też z czasem kupię brakujące książki, jak "Japoński wachlarz" na przykład. Jest świetna.
UsuńI mnie ta proza pociąga.Można by wiele pisać na temat tego dlaczego ludzie zachowują się w określonych sytuacjach jak nie istoty ludzkie, kierując się wyłącznie instynktem samozachowawczym. Trudno to nawet oceniać.
UsuńAle ostatnio wszyscy się uparli na to złe traktowanie u nas Żydów.
Trudno nam oceniać tamte czasy pod kątem stosunków polsko-żydowskich i skąd wynikała niechęć, a czasem nawet nienawiść. Na to się złożyło wiele.
Ja pamiętam to co moja mama opowiadała. Urodziła się w Tarnowie, bardzo żydowskim mieście, w mieście gdzie również było getto. Opowiadała, jak z narażeniem życia im pomagali. Ale pamiętała również, że przed wojną Żydzi mówili do Polaków, wasze są ulice, a nasze kamienice, że od chłopów nie można było nic kupić bezpośrednio, bo tu Żyd musiał być pośrednikiem.Pamiętajmy, że nie ma dymu bez ognia.
Niestety jedni im pomagali a inni wręcz odwrotnie, ale Diaspora Amerykańska również nie pomogła swoim współbraciom w zawróconym statku z Hawany do Niemiec hitlerowskich gdy błagali o pomoc.
Ale się opisałam. Kasiu pomyślisz, że jestem antysemitką.
O, jasne, że nie ma dymu bez ognia, nic nie bierze się ot tak, z niczego. Zgadzam się z Tobą, w pewnych kwestiach, jak tak, że niechęć czy nienawiść może wyniknąć z nienawiści i niechęci najpierw od tej drugiej strony. Dlatego właśnie, że nie wiem jak było, trudno mi ocenić. I nawet się nie porywam na próbę takiej oceny. W tych zachowaniach bardziej mnie razi że np. antysemityzm panuje do dziś. Słyszę od kolegów z pracy, że oni nienawidzą Żydów. To pytam - "no dobrze, rozumiem, że jakiś Żyd cię skrzywdził? Coś się wydarzyło? Może kogoś z twojej rodziny, znajomych, cokolwiek?" Pada odpowiedź: "no nie..ale mój dziadek opowiadał.. " Ha, mój dziadek też mi opowiadał jak katolickie zakonnice go skrzywdziły w sierocińcu. I co mam dziś nienawidzić zakonnic? I w ten sposób powiela się tego typu odczucia. Żyd zły, bo dziadek opowiadał, homo zły, bo to nie po bożemu itd. A to mnie już razi. Bo nie chodzi o to, że ktoś od kogoś zaznał złego, a o to tylko, że powiela utarte schematy, przekazywane z pokolenia na pokolenie. A to jest złe.
UsuńZgadzam się z tym co napisałaś. A książek jestem bardzo ciekawa.)
UsuńDopiero ją kupiłaś i już jest recenzja. Jesteś niesamowita :) To jednak nie moja tematyka.
OdpowiedzUsuńNie, nie ;-) to jeszcze nie ta ;) ta z Targow to jej druga czesc ;) (sorki za brak polskich znakow, pisze z Litwy)
UsuńMogę tylko rzewnie zapłakać pod tym wpisem. Jak wiesz czekałam niecierpliwie od paru dni na paczkę z tą właśnie książką, a tu masz babo placek! Dostałam maila od wydawnictwa, że obszukali różne magazyny i wszędzie nie ma śladu po tej książce, tak więc moje zamówienie zmuszona byłam anulować. Gdybym mogła to przewidzieć, to bym wykorzystała fakt, że byłaś na tych targach książki, a tak... Buuu ;( Dawno żaden mail mnie tak nie zasmucił ;(
OdpowiedzUsuńWiem, wiem, ooo biedna jestes ;/ znam ten bol, jak czlowiek ma straszna ochote na ksiazke a jej nigdzie nie ma.. moze po prostu podesle Ci moja? (brak polskich znakow na klawaiturze LT)
UsuńAch ta Bator, ciągle w moich planach. A taka dobra, wszyscy chwalą. A Twoja notka zachęca jak cholera. Nie wiem, dlaczego, pewnie niesłusznie, książki Bator wydają mi się takie zaciągnięte chmurami przed burzą. Ale nie mam na to dowodów, po prostu założyłam a priori i mi się tak kojarzą.
OdpowiedzUsuńPrawde mowiac masz bardzo ciekawe i calkiem sluszne skojarzenie :-) zachecam Cie do lektury, bo to naprawde dobre ksiazki, intrygujaco napisane. Nawet gdy dotykaja mrocznej strony ludzkiej natury, nadal warto :) (wybacz brak polskich znakow, pisze z hotelu w Wilnie)
UsuńNie znam pisarki. I nie kojarzyłam z tego typu literaturą, więc trudno mi się wypowiadać, natomiast antysemityzm, podobnie, jak każda forma nietolerancji mnie przeraża, a kawały, w których koleżeństwo śmieje się z zagłady żydów już nie przerażają a porażają. Nie potrafię zrozumieć ludzi mieniących się chrześcijanami, a jednocześnie nie wykazujących choćby empatii dla przedstawicieli tak doświadczonego narodu.
OdpowiedzUsuńMogę tylko potakiwać, przytakiwać, bo musiałabym za Tobą powtórzyć... Też mnie przeraża każda forma nietolerancji, szczególnie ta, która ma w sobie tyle nienawiści.
UsuńBator jest dobra. Od dawna żadna ksiązka tak mnie nie zakakiwała ze strony na stronę. No i dar obserwacji! Jak ona cytuje język ulicy! Zobaczyć te ch..., te piz... na piśmie u tej eleganckiej pani pisarki, to jest szok. Ona to robi chyba specjalnie :)
OdpowiedzUsuńBo to jest rzeczywistość.
A myśląc o losie Żydów w czasie wojny warto nie zapominać, że byli ofiarami planowej eksterminacji. Z kolei te głupoty, jak to oni nie "zdzierali z biednych Polaków", to po prostu element propagandy antysemickiej wynikającej z elementarnej konkurencji ekonomicznej. W latach 70. i 80. tak się mówiło o wrednych Niemcach - krwiopijacach, a teraz tej retoryki używa się w biznesie odzieżowycm w stosunku do Wietnamczyków, tych oszukańczych żółtych. Mechanizm jest ten sam. Ekonomiczne podstawy stereotypów wobec Żydów (synonim obcych) są dość dobrze opisane w literaturze...
O tak, jest genialna :) I fenomenalne łączenie pięknej i rynsztokowej polszczyzny i ta narracja...
UsuńTak, trzeba pamiętać o planowej eksterminacji (nie mieści się w moim pojmowaniu świata i ludzi taki pomysł na zabicie z rozmysłem i z taką determinacją, jednego konkretnego narodu) i tej całej propagandzie, jaki to Żyd jest zły i wszystko przez Żydów.. Co ponownie nie mieści mi się w głowie. Że tak można. Znasz "Cmentarz w Pradze" Eco? Ciekawie opisał to zjawisko budowania wrogie propagandy wobec Żydów.. A ludzie wierzą, powtarzają, choć jak zapytać ilu zna Żydów to się okazuje, ze albo wcale, albo że wszyscy są Żydami, tylko się ukrywają.. Ech ;/
A ja z dygresją...jak u Ciebie ładnie, tak odpocząć pod drzewem. Pasuje do Ciebie i do Pasieki... Pani Bator niestety nie znam. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Jak miło :) Kochana jesteś :)
UsuńProzę Bator jak widać polecam, więc jak kiedyś będziesz miała okazję.. :)
Dzięki, kolejna polska pisarka, którą chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńPolecam się :)
UsuńDużo, bardzo dużo dobrego czytałam o Bator i z pewnością jest to autorka, z której twórczością muszę się zapoznać.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci że tak się zastanowiłam, czy można coś skrytykować w jej powieściach, ale kurczę, nie dostrzegam na razie nic. Chyba działa zaślepienie związane z zachwytem ;)
UsuńNie wiem czy sięgnę po tę książkę. Z Twojej recenzji wynika, iż książka rzeczywiście dobra, ale czy warto tracić czas na coś dobrego, skoro jest do przeczytania tyle rzeczy bardzo dobrych, a nawet lepszych? Nie zarzekam się, może się kiedyś z nią zmierzę, ale chyba nie teraz...
OdpowiedzUsuńA wiesz, każdy ma swój wewnętrzny system miar odnośnie tego co dobre, bardzo dobre i najlepsze. Dla mnie ta powieść jest bardzo dobra, dla Ciebie może faktycznie być tylko dobra. A zgadzam się w zupełności, że najlepiej wykorzystać czas na to co najlepsze :)
UsuńNie chciałem krytykować Twojego gustu broń Boże, tylko ogólny wydźwięk Twej recenzji odebrałem jako "dobry", a nie "bardzo dobry". Stąd mój komentarz :)
UsuńAndrew, przecież ja mam w pełni świadomość faktu, że ilu czytelników, tyle opinii :) więc to nie tak, że odebrałam to jakoś krytycznie :) Fajnie, że wydźwięk odebrałeś jako dobry :)
Usuń