Szeroka ziemia, jak teatr olbrzymi,
Smutniejsze widzom przedstawia dramaty,
Niż ten, na którym odgrywamy rolę.**
Inspiracja: Jak wam się podoba.
Bo lubię, choć tej sympatii do końca nie sposób uzasadnić. Czy chodzi o to, że jest to taka naiwna w swej treści sztuka, czy o to, że Las Ardeński ma taką moc sprawczą? Nie wiem! Ale wiem, że mi się podoba, czyli zamysł autora spełniony. W końcu to o ten dramat był oskarżany, że pisany pod publiczność. Choć doprawdy, nie wiem co w tym złego, skoro poziom trzyma, a widza, wróć!, czytelnika cieszy.
O sztuce pisał pięknie (choć jednocześnie zdradzał w swoim wstępie całą treść!) Leon Urlich, XIX- wieczny polski tłumacz Shakespeare'a. Zostawiam Was z jego cudną interpretacją. A sama wracam do lektury..
"Jest to pasterski dramat — sielanka, odgrywająca się w jakimś idealnym lesie, na łonie matki natury, której zdrowy oddech ma wszystkie choroby cywilizowanego żywota uleczyć, wszystkie wady i zepsucie naprawić, ludzi dworactwem, sztucznym życiem zgangrenowanych do zdrowia i rozumu przywrócić.
Scena z "Jak wam się podoba", Francis Hayman, około 1750 roku (źródło) |
(..)
W pasterskiej bajce Jak się wam podoba nie trzeba szukać scen dramatycznych, ale jak w kalejdoskopie bawić się coraz nowymi barwami, które się z sobą spotykają, aby jedna podnosiła drugą. Panuje tu słowo, a nie czyn. Gdyby dziś kto na scenę dał sztukę tak swobodnie złożoną z rozmów, choćby pełnych dowcipu, nasza społeczność znużona i znękana, dla której słowo jest startą monetą, nie wysłuchałaby cierpliwie ani połowy tego marzenia, tej muzyki, tej mozaiki myśli — tak fantastycznie sklejonej.
Leon Urlich (1811-1885) (źródło) |
Jesteśmy w stolicy jakiegoś idealnego księstwa, w którym panuje książę Fryderyk, wypędziwszy swojego brata. Brat ten, jak w ogóle wszyscy wygnańcy w dramacie, schronił się do Puszczy Ardeńskiej na łono natury i znosi bardzo filozoficznie to nowe położenie, czas spędzając na przyjemnych gawędkach. Tymczasem w dawnej jego stolicy pozostała córka Rozalinda przez przyjaźń dla ciotecznej swej siostry, córki Fryderyka, bawi przy niej na dworze uzurpatora. Dramat rozpoczyna się sceną między braćmi, starszym Oliwerem i Orlandem będącym u niego na opiece. Oliwer, idąc za przykładem z góry, Orlanda rad by się pozbyć, wychowuje go na parobka i czyha na jego zgubę. Jest to, obyczajem ówczesnym, zdwojenie dramatu przez przeniesienie go w inną sferę, do czegośmy nawykli. Orlando, którego wychowanie było zaniedbane, zachował jednak w sobie moc ducha, a przy tym siłę pięści, która też do pogardzenia nie jest. Zaraz w początku dramatu, gdy brat zasadza nań siłacza, z którym się ma potykać, Orlando zabija atletę. Musi jednak natychmiast uchodzić, gdyż stary, wierny sługa Adam ostrzega go, że brat chce dla pozbycia się go spalić z nim razem dom, w którym ma nocować. On więc i stary sługa udają się razem do lasu.
Teatr Polski, inscenizacja z 1951 roku (źródło) |
Rozalinda mdleje i zdradza płeć swoją. W puszczy tej czarodziejskiej, wracając do stanu natury, spotykają się w końcu wszyscy. Oliwer, wyrodny brat Orlanda, wygnany przychodzi tu także i niedolą nawrócony staje się najczulszym bratem. Powietrze lasu uzdrawia i nawraca. Żałującemu za przeszłe grzechy Celia, córka księcia, jest w nagrodę przeznaczoną.
Nawraca się w końcu tchnieniem tej uzdrawiającej natury nawet książę Fryderyk, który z wojskiem ogromnym ciągnie tu, aby zabić ukrywającego się brata, spotyka na kraju lasu pobożnego pustelnika i — pełen skruchy zrzeka się dobrowolnie nieprawnie zagarniętej władzy. Las ten leczy wszystkie zachcianki, jedna wszystkie nienawiści, darzy szczęściem i spokojem. Ten las — to natura.
W tej idealnej naturze długo jeszcze potem szukano leków na choroby społeczne, wierzono w tę utopię, nie bacząc, że stan natury jest stanem zwierzęcym. Ale w tej naturze tkwiło skryte wspomnienie biblijnego Raju — odwiecznego marzenia ludzkości, tęsknoty za stanem jakimś doskonałości i błogości, leżącym niestety poza warunkami życia rzeczywistego."
*Jak wam się podoba, William Shakespeare, tłum. Leon Urlich, cytat ze Wstępu Leona Urlicha, pełen tekst dostępny tutaj
**Jak wam się podoba, William Shakespeare, tłum. Leon Urlich. akt II, scena 7
Szekspir należał do moich ulubionych dramaturgów, w czasach młodości. Czytałam, ale przede wszystkim oglądałam jego sztuki w teatrze telewizji w znakomitych obsadach i to nie raz.
OdpowiedzUsuńI do dzisiaj pamiętam nie tylko treść, ale aktorów, którzy główne role grali.
Tamten teatr telewizji był na bardzo wysokim poziomie i nadawany po dzienniku a nie jak dzisiaj po serialu, czy jakimś innej miernocie.
To było prawdziwa sztuka.
I tego mi brak.
O, teatr telewizji również uwielbiałam, a właśnie szczególnie ten stary :) uwielbiałam wszelkie powtórki. A Szekspira, ba, uwielbiam nadal :) Czytać sztuki, oglądać inscenizacje, inspirować.. I chyba tak z tej tęsknoty, bo też ją odczuwam, jak i Ty, tak często biegam do teatru..
UsuńNiestety z różnych przyczyn nie mam tej możliwości, a teatru w tv też nie oglądam, gdyż przy mężu nie bardzo mogę to robić/polityk/, a prawdę mówiąc nawet nie wiem co w tv dają.
UsuńNatanno, ja nie mam telewizora od prawie 14 lat ;) mówiłam o zamierzchłej przeszłości :)
UsuńDlatego masz czas.
UsuńJa w zasadzie od lat nic już nie oglądam, odkąd mamy Polsat/ nawiasem mówiąc wypowiedział umowę/, gdyż mąż wtedy, gdy ja bym też mogła oglądać on ogląda politykę Dlatego też mam więcej czasu na ciekawsze zajęcia.
Nie tylko dlatego ;) ale tak, brak telewizora daje dużą oszczędność czasu. Oglądam tylko to, co naprawdę chcę obejrzeć, a że oglądanie na komputerze jest mało wygodne to naprawdę oglądam może z pięć filmów rocznie.. No, plus wizyty w kinie od czasu do czasu ;)
UsuńCzyli nie ma tego złego ;) mąż ogląda politykę, Ty masz czas np. na czytanie :)
Musze się wybrać na ten spektakl. Lubię Szekspira, a w Teatrze Narodowym nie byłam już ho ho i jeszcze trochę ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym chciała zobaczyć ten spektakl w Narodowym :D ach, marzenie :)
Usuń