A przede wszystkim - pamiętajcie! - nigdy nie pukajcie do drzwi zbyt długo! Bo nawet jeśli się okaże, że nie ma za nimi nikogo, to jednak ktoś może wam otworzyć. A wtedy to, co za zwykłymi drzwiami znajdziecie, na pewno zwykłe nie będzie i może wcale nie przypaść wam do gustu. *
Zainfekowana prozą Marcina Szczygielskiego (nie będę wytykać palcami winnego) zaczytuję się w jego kolejnych tytułach z niebywałą przyjemnością i radością. W zasadzie im więcej czytam tym więcej mam podziwu zarówno dla jego stylu pisania, pomysłowości, a także wykorzystywania zdawałoby się naprawdę oklepanych motywów literatury dziecięcej w sposób bardzo oryginalny. Odpoczywam czytając książki dla dzieci, a czytając książki dla dzieci autorstwa Marcina Szczygielskiego odpoczywam podwójnie. I daję się nabrać jak czytelnik w odpowiedniej kategorii wiekowej, który powinien jego książki czytać. Znaczy, albo ze mną jest kiepsko, albo Marcin Szczygielski jest naprawdę świetnym pisarzem. Mam podwójny powód by głosować za tą drugą opcją.
W powieści Za niebieskimi drzwiami autor wykorzystuje właśnie dość banalny wątek pojawiający się bez mała w większości klasycznych powieści dla dzieci - przejścia do równoległego/innego świata, w którym rozgrywają się kluczowe wydarzenia. Nie należy się jednak spodziewać, że całość również będzie równie banalna. Wprost przeciwnie; Szczygielski nosi w sobie chyba niezmierzone kopalnie pomysłów, z których czerpie pełnymi garściami. Jak sam pomysł jest wtórny tak już całą reszta jest dość oryginalna i na swój sposób zaskakująca. Głównym bohaterem jest chłopiec o imieniu Łukasz, któremu przyjdzie zmierzyć się z bardzo trudną sytuacją losową - w drodze na upragnione, wyczekiwane wakacje z mamą ulegnie wypadkowi. Kraksa, która gdyby nie parę sekund, gdyby nie prędkość jaką jechała mama, gdyby ten facet z naprzeciwka tak gwałtownie nie wyskoczył, ba, gdyby tamto drzewo nie stało właśnie tam, gdzie stało, zapewne nigdy by nie miał miejsca. Jednakże wszystkie niezbędne zmienne się pojawiły. Łukasz będzie po wszystkim musiał na nowo nauczyć się chodzić, po tym gdy jego nogi już się zrosną po dramatycznym złamaniu, a także pogodzić się z ogromną zmianą w jego życiu, jaką wywoła długa śpiączka jego mamy. Pobyt u ciotki Agaty, o której nic nie wiedział bowiem mama przemilczała jej istnienie, podobnie jak nigdy nie powiedziała nic o tacie Łukasza, okaże się owocującym w przygody, choć zapewne nie do końca takie, jakie chciałby przeżyć Łukasz. Pensjonat prowadzony przez ciotkę Agatę w nadmorskiej miejscowości Brzeg, o malowniczej nazwie "Wysoki Klif"okaże się miejscem pełnym drzwi do.. Do innego świata? Do świata w przyszłości? Do równoległego wymiaru? Jest wiele możliwości i Łukasz będzie próbował znaleźć odpowiedź na to ważne pytanie. Oprócz tego pozna ciekawą trójkę przesympatycznych dzieciaków, która w odpowiedniej chwili przybędzie mu na odsiecz, choć początkowo zapowiadało się, że raczej nie zapałają do siebie sympatią.
Jeśli jednak wszystko wskazuje na kolejną historyjkę o przygodach małego chłopca w innym świecie, taką, która pewnie jest całkiem niebanalna, ale nadal, podobna do innych, to jest to bardzo mylące wrażenie. Jeśli znacie Zwierzoczłekoupiora Konwickiego to zapewniam, że spotkacie się z równie oryginalną historią, choć ze zdecydowanie optymistyczniejszym zakończeniem, takim, jakiego się oczekuje przy lekturze książek dla dzieci. Mam nadzieję, że Marcin Szczygielski nadal będzie pisać dla dzieci, a ja będę mogła się zaczytywać w kolejnych tytułach. Polecam, polecam książki Szczygielskiego z całego serca.
Za niebieskimi drzwiami, Marcin Szczygielski, Instytut Wydawniczy Latarnik, Warszawa 2013
* str. 14
Przeczytałem początek i koniec, albowiem mam cichą nadzieję, że Niebieskie drzwi przyniesie mi Mikołaj :D Strasznie się roznoszą te literackie wirusy, zgroza.
OdpowiedzUsuńJeśli Mikołaj dostał jasne wytyczne to masz duże szanse ;-) O tak, niektóre infekcje nawet nie wymagają bezpośredniego kontaktu z zarażającym ;-P
UsuńWytyczne miały postać listy, nie wiadomo, na co ze spisu padnie :( Ja się cieszę z każdej nowej osoby zarażonej tym konkretnym autorem, bo wciąż jest za mało popularny.
UsuńTak, gdy lista kilometrowa nie można wymagać by Mikołaj był w stanie przydźwigać wszystko. Trzymam kciuki by padło na Niebieskie drzwi :-) To zarażanie nieźle Ci idzie, jest szansa że mocno zasilisz fanklub Szczygielskiego ;-)
UsuńNo teraz to już mam wsparcie i zaplecze w tym zarażaniu :P Jak nie dostanę Drzwi, to mam już na szczęście Czarownicę i Poczet.
UsuńWiadomo, zarażanie idzie zawsze falowo ;P A jak masz Czarownicę to wcale nieźle :-) Poczet jeszcze przede mną, "Berek" czeka już na półce, a PL Boy niedługo powinien się pojawić w domu :-) ps. Rafał z Arki tak mi wszedł do głowy, że Łukasza z Drzwi też zamieniłam w Rafała.. I dopiero teraz zauważyłam.
UsuńCzarownica i Poczet odczekują, bo były recenzje u Ciebie, Lirael i Momarty. Berka przeczytaj koniecznie i jak najszybciej, bo ja po nim zmieniłem postrzeganie MS jako pisarza:)
UsuńNo proszę, czuję się wyróżniona :-) A Ty jak zwykle lubisz mieszać mi w planach czytelniczych ;P
UsuńBo ja jestem czytelniczym anarchistą i sam sobie własne plany ciągle rozwalam :P
UsuńPod tym względem niewiele się różnimy.. ;P Choć mnie chyba dużo łatwiej "rozkojarzyć" i zachęcić (hm..niech będzie, że zachęcić ;P) do czegoś innego niż to co zaplanowałam ;P Właśnie zostałam obdarowana trzema tomami Dziennika Mrożka i jakoś tak zapałałam chęcią ich poznania, a teraz "Berek" będzie mnie nęcić ;P wrr..
UsuńBerek krótszy od Mrożna, i lżejszy. I na Twoim miejscu zaopatrzyłbym się od razu w Bierki:P
UsuńWidzę, że nie tylko mieszasz w planach czytelniczych ale i zakupowych ;P
UsuńMam takie przeczucie, że chciałabyś i Bierki przeczytać, chociaż między jednym tomem a drugim wskazana jest mała przerwa.
UsuńAkurat na PL Boya ;) Masz chyba dobre przeczucie z "Bierkami". Dobrze, że będzie kilka dni wolnego..
UsuńTylko nie przedawkuj, to bywa szkodliwe :P
UsuńNikt nie powiedział że ta akurat infekcja jest zdrowa ;P
UsuńPiękną recenzją i ciekawą dyskusją poczułam się zarażona:), chętnie sięgnę po literaturę dla dzieci, w grudniu wysyp recenzji tejże, bo czas temu sprzyja, powrót do przeszłości pod choinką nam się marzy. Przydałoby się coś lekkiego z happy endem:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziekuję za miłe słowa :-) a faktem jest że dyskusje z ZWL inspirują ;-) a lektura książek dla dzieci zdecydowanie pozwala choć trochę cofnąć się w czasie :-)
Usuń