Temat strzelanin w szkołach jest w ostatnich latach mocno aktualny. Bolesne jest to, jak często się zdarzają, bolesne są ich skutki i najtrudniejsze jest prześledzenie tego wszystkiego, co je poprzedzało. Mnóstwo pytań, na które odpowiedzi ciągle przynależą do sfery domysłów.
Strzelanina w szkole jest punktem wyjścia do wydarzeń w powieści Małgorzaty Wardy. Jest także punktem zapalnym i właściwie to ona dzieli życie Miki na przed i na po. Przed podjęciem decyzji o współpracy z policją, by pomóc w poszukiwaniach nastoletnich graczy pochłoniętych rzeczywistością nowoczesnej gry w technologi Work a Dream i po podjęciu tej decyzji, która zmieniła wszystko.
Dwa światy
W pierwszym z nich Mika Landowska przeżywa trudne chwile. W tak młodym wieku życie doświadczyło ją wystarczająco boleśnie: straciła obydwoje rodziców, została rozdzielona z siostrą, w rodzinach zastępczych nie ułożyło się. Teraz życie zaserwowało jej kolejną trudność, jaką jest szkolna strzelanina. To wystarczająco dość jak na jedną dorosłą osobę, dla młodej osoby to krok nad przepaścią tłumionych emocji. A Mika w tym jest właśnie perfekcyjna, w tłumieniu swoich emocji.
Dwa światy
W pierwszym z nich Mika Landowska przeżywa trudne chwile. W tak młodym wieku życie doświadczyło ją wystarczająco boleśnie: straciła obydwoje rodziców, została rozdzielona z siostrą, w rodzinach zastępczych nie ułożyło się. Teraz życie zaserwowało jej kolejną trudność, jaką jest szkolna strzelanina. To wystarczająco dość jak na jedną dorosłą osobę, dla młodej osoby to krok nad przepaścią tłumionych emocji. A Mika w tym jest właśnie perfekcyjna, w tłumieniu swoich emocji.
W drugim ze światów, wykreowanym na potrzeby gry komputerowej, w której de facto "pracuje" jako swoisty szpieg, tak idealnie odwzorowującej rzeczywistość, że można pomylić je ze sobą, Mika ma szansę poznać kogoś nowego, zaprzyjaźnić się, przynależeć do jakiejś grupy. Nareszcie żyć innym życiem. Może nawet zapomnieć, po co tak naprawdę dołączyła do graczy?
Cienka granica
Powoli staje się jasne, że rzeczywistość odtworzona w grze niesie ze sobą spore niebezpieczeństwo. Gra wyraźnie ma wpływ zarówno na sferę psychiczną, jak i fizyczną graczy. Mika odkrywa kolejno coraz więcej faktów związanych zarówno z samą specyfiką gry, jak i z jej własnym życiem, tym realnym, tym porzucanym na rzecz przebywania na księżycu Jowisza, Io. Bo jak się okazuje, informacje jakie jej przekazano odnośnie misji na Io są rozbieżne z rzeczywistością, a czynnik motywacyjny, który miał Mikę zachęcić do współpracy, okazał się być kłamstwem.
Jednak mimo swojej zdolności do obserwacji i odsłaniania kolejnych machinacji twórców gry, Mika nie dostrzega, jak cienka jest granica pomiędzy grą a uzależnieniem od niej, pomiędzy jej odczuciami odnośnie rzeczywistości za oknem i tej wykreowanej w grze. Gdy do tego dochodzą tak liczne tęsknoty, jakie odczuwa dziewczyna, łatwo wpaść w potrzask, który wykreował ktoś nieco sprytniejszy..
Tego się nie robi czytelnikowi
O tym, że 5 sekund do Io to pierwsza część zapowiadanego cyklu dowiedziałam się za późno. Za późno, bo już skończyłam czytać powieść z ogromnym poczuciem, że coś jest nie tak. Że to niemożliwe, by autorka w taki właśnie sposób zamknęła fabułę, z jednym wielkim znakiem zapytania i odczuciem, że to nie mogło się tak skończyć! Podążając tym tropem odkryłam tę pułapkę, w jaką wpadłam wbrew własnej woli i cóż.. stało się, zaangażowałam się i chcę znać dalsze losy Miki.
Prosty sposób na wiernego czytelnika: wypuścić pierwszy tom cyklu i kazać czekać.
Cóż. To czekam. Niecierpliwie.
5 sekund do Io, Małgorzata Warda, Media Rodzina, Poznań 2015
Sporo się o tej książce ostatnio czyta:) Mam zamiar przeczytać, chociaż z lekka przystopowała mnie informacja, iż to jest seria;p
OdpowiedzUsuńGosiu, nie daj się przystopować mało istotnym faktom ;) ;P Dla tej powieści warto się przełamać.
UsuńPoza tym wiesz, nie chcę czekać na ciąg dalszy sama :D
Nie przepadam za seriami właśnie z wymienionego przez Ciebie powodu - długiego czekania na kolejne części. Jednak tematyka wydaje mi się na tyle frapująca, że poszukam.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię serii, na ogół jak już sięgam, to po ukończony cykl :) Ale tu nie pożałujesz, bo w pewnym sensie jest to zamknięta całość, książka nie urywa się w przysłowiowym pół zdania, ale po prostu w takim momencie, że czujesz, że to nie koniec :)
UsuńCiekawe, kiedy będzie kolejny tom? Też nie lubię tak długo czekać...
OdpowiedzUsuńCzekanie to tortura.. Ale, kto wie, może autorka nas pozytywnie zaskoczy? :)
UsuńDla mnie, która nie ma niestety myślenia abstrakcyjnego taka fabuła to abstrakcja trudna do przyswojenia.
OdpowiedzUsuńJak staruszka, za którą się jeszcze niby nie uważam, nie umiem poruszać się w świecie gier.
Przeczytanie takiej książki byłoby dla mnie dużym doświadczeniem w tej materii, ale czy ja pojęłabym to wszystko.
Ale jak biblioteka zakupi pomyślę, bo i inne książki Wardy mam na uwadze...
W książce jest tak, że gra o której mowa, to jakby inny świat, trochę tak, jakby Mika podczas gry przenosiła się na inną planetę. Dlatego wydaje mi się, że mimo wszystko ta książka mogłaby i Ciebie zainteresować :)
Usuń