czwartek, 5 czerwca 2014

Nie pytaj go, jak się czuje; zrób mu lepiej kawę. Jerzy Pilch, "Drugi dziennik"

  Choruje naprawdę, choć ucieka w zaklinanie rzeczywistości i nie lubi słowa na "p". Czuć, że jest zmęczony. Gdzieś te jego wszystkie dotychczasowe wielbicielki poginęły, pogubiły się między ulicami, choć wcześniej pojawiały się tak często w jego drzwiach, a teraz nie ma kto mu zrobić kawy. Mówi wprost, ale nie, nie jest żałosny. Jest prawdziwy.

  Drugi dziennik Jerzego Pilcha obejmuje zaledwie jeden rok. Zaledwie, bo chciałoby się zwyczajnie więcej. Już pierwsze zdanie, to pierwsze, wtapiające czytelnika w zawartość rzutem na taśmę, czy się chce, czy się nie chce, wciąga w głąb przemyśleń i nie ma zmiłuj. I lepiej zostawić sobie wolną przestrzeń czasową na to, by przeczytać całość na spokojnie, bez pospiechu, delektując się. I poznawać przemyślenia autora o wszystkim i o niczym. O przeczytanych książkach, o przegranych meczach, o chorobie, o niezamkniętym dachu na Stadionie Narodowym, o rzucaniu palenia, choć to palenie bardziej rzuciło jego, o Wiśle, do której wraca zarówno myślami, jak i ciałem, o grafomanach, o chorowaniu, o meczach, o przyjemnościach dobrej lektury, o chorobie. Ona jednak dominuje, jej temat powraca jak bumerang.

  Choroba to nie jest kraksa zdrowia. Choroba to jest byt osobny, autonomia czysta. Ile warte zdrowie - wiadomo po stracie. Co znaczy choroba - zaczynasz pojmować, gdy żadnych odniesień do zdrowia już nie ma, gdy poprzednie wcielenie do szczętu zapomniane, wymazane, nigdy nie istniejące.*

Źródło zdjęcia

  Jerzy Pilch w Drugim dzienniku nie pobłaża sobie. O chorobie pisze wprost, choć nie chce być w kółko pytany, jak się czuje. Choroba go wyalienowała, ale też dała mu coś, czego nie dostrzegał wcześniej - teraz nie przeżywa tak mocno przegranego meczu, bo cieszy się tym, co wcześniej słabiej się dostrzegało, na przykład tym, że zawodnicy pięknie grali. Coś za coś. Nie ma jednak chwili wytchnienia od niej. Choć stara się podejmować innych tematów, omawiać innych pisarzy, książki, dzienniki, nie powielać Lechonia, uczyć się na błędach Grassa, podziwiać siłę oddziaływania Camusa i dziwić się, że nie powstrzymał przed samobójstwem, choć tak przekonywająco od niego odwodzi, opowiadać o Wiśle, komentować rzeczywistość, to nadal, pojawia się ona jak uciążliwy ból głowy, który postanowił w przerwach ponownie dać o sobie znać. Można już się cieszyć, ze zniknął, że odpuścił, i oto jest ponownie. Nie da się uciec. Świadomość samego chorowania nie jest największym złem jednak. To raczej klęska własnych dokonań jest najtrudniejsza. Konieczność przebrnięcia z pokoju do łazienki. Zawiązania butów, gdy ręce drżą. To jest ciężkie, bo ciało odmawia posłuszeństwa. Jednak ta największa obawa nie jest o samo ciało, co o ducha. Obawa, o zapomnienie języka własnego, polszczyzny ulubionej, ona jest najsilniejsza. 

  Tak, tego się boję - utraty polszczyzny, jedynego języka, jakim porozumiewam się ze światem, tak, tego się boję - utraty zachwytu dla literatury polskiej, jedynego zachwytu, który dalej rośnie, tak, tego się boję - utraty uczucia dla nosówek, jedynej miłości, która darzyła cię bezwarunkowo krystaliczną wzajemnością, jedynej miłości, której nigdy nie zdradziłeś.**

 I tak trafił Pilch w moje serce bezpośrednio, bez żadnych dodatków, ozdobników, ot mówiąc o tej miłości, która w moim życiu jest najważniejsza. Powiedzieć, że Pilch rozkochał mnie w tym, co pisze, to nic nie powiedzieć. Niech już sobie urąga z rzeczywistości na swój sposób, niech tylko o tym pisze, niech opowiada o Wiśle, niech wspomina swoich zmarłych przyjaciół, doktora Gran(a)dę, niech opowiada o babce, niech wszelkie siły witalne go nie opuszczają, żeby pisał ku mojej radości i radości rzeszy wiernych czytelników. Zaklinam rzeczywistość i zapominam o tym podłym słowie na "p". Zgiń, przepadnij, a kysz! Niech Pilch nadal pisze. 

   

Drugi dziennik. 21 czerwca 2012-20 czerwca 2013, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014
* str. 180
** str. 19-20

24 komentarze:

  1. Dawno nie miałam tak silnego poczucia po przeczytaniu recenzji książki, że jest to książka dla mnie. I jeszcze ta data otwierająca dziennik...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w trakcie lektury nasuwały mi się myśli o Tobie. Datę rozumiem doskonale..

      Usuń
  2. Po przeczytaniu powyższych zdań wiem, że i w moje serce Pilch trafi. Dzienniki czytam zachłannie, nie umiem się delektować słowami, ale nie każdego zapiski do mnie przemawiają. W tym przypadku czuję, że będzie bardzo dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, nie każdy dziennik smakuje tak samo, nie każdym da się delektować. Ale jak ktoś ma to coś, to choćby pisał o meczu to mnie zainteresuje ;) A Jerzy Pilch zdecydowanie ma to "coś" ;) dlatego wierzę, że i Tobie się spodoba :)

      Usuń
  3. Przeczytałam jedynie spowiedź alkoholika, czyli Pod mocnym aniołem. Szczerze mówiąc nie bardzo przypadło mi do gustu. I prawdę mówiąc zraziłam się do autora. Jednak twoja recenzja Dziennika mówi mi, że może podejmę jeszcze jedną próbę. Ja ja doskonale rozumiem te lęki, nie przed śmiercią, chorowaniem, co właśnie utratą tego wszystkiego, co tak kocham, nie mówiąc oczywiście o niepoznawaniu najbliższych, także o niemożliwości czerpania radości, z tych wszystkich rzeczy, które mi jej dziś dostarczają. Tyle, że moje lęki są dziś niczym (no prawie niczym, poza metryką) nieuzasadnione.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czemu się zraziłaś? znaczy, rozumiem, że nie każdemu może się podobać historia alkoholika, ale czy to o to chodzi, czy o styl, czy o coś innego?
      W tym dzienniku to trochę inny Pilch mam wrażenie. Czytałam niegdyś wszystkie jego felietony, czym właśnie mnie do siebie zraził. Tutaj jest inaczej. Jest nieco bardziej wnikliwy, patrzy na świat przez pryzmat choroby, co dodaje mu subtelności. Co nie oznacza, że w ogóle zagubił swoją zadziorność i pazur. Tego bym nie powiedziała, ale jest zdecydowanie inaczej. Dlatego nie mam obaw by polecać :-)

      Usuń
    2. Pisałam o książce u siebie http://guciamal.blogspot.com/search/label/Pilch Historia alkoholika to jedno, ale sposób pisania, który odebrałam jako popisywanie się literackimi umiejętnościami i przekonaniem o własnej wyjątkowości. Może zresztą tak powinno być, skoro talentu odmówić nie sposób, nie mniej do mnie to nie przemawiało. A z twego opisu myślę, że Dziennik jest pisany inaczej, bardziej "szczerze" a mniej literacko.

      Usuń
    3. Przeczytałam recenzję. Rozumiem.
      Do Anioła mam podejście zgoła osobiste. (Kontrolowana) słabość do alkoholików to moje przekleństwo niestety. Ale to dłuższa opowieść i nie na komentarz. W każdym razie przez pryzmat moich osobistych doświadczeń wiem, że czasami nie da się inaczej o nałogu, jak właśnie z dystansu, z lekką nutą samoironii..
      Dziennik jest pisany inaczej, ale lojalnie muszę dodać, że są wstawki literackie. Pilch lubi konfabulować, wspominać, dodawać od siebie coś prawdziwego bądź zmyślonego. Ale jak to w dzienniku bywa to wpisy krótkie, za to przyjemne. Mam wrażenie, że tutaj ładnie to wyważył :)

      Usuń
  4. I w moje serce trafi. Pewnego dnia. Wiem to na pewno. Na taką osobistą rozmowę z Pilchem to zarezerwuję specjalny czas. Nie chcę tego zrobić, na pół gwizdka. Świetna recenzja. Tak swoją drogą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam taką nadzieję, że i u Ciebie będzie taka reakcja :-) Warto zostawić sobie czas, warto chwilę poświęcić tylko na lekturę. Szczególnie, że czyta się ją bardzo szybko, za szybko..
      Dziękuję! Miło mi :-)

      Usuń
  5. Oj tak, chciałoby się więcej. Mogłabym co tydzień większą dawkę Pilcha zażywać.;)
    Nie wszystkie fragmenty czytałam z identycznym zainteresowaniem, ale i tak nawet te mniej porywające Pilch "załatwił stylem".;) Bardzo odpowiada mi jego szczerość połączona z niecackaniem się, z drugiej strony martwię się, że być może niewiele nowych rzeczy zdąży jeszcze napisać. Autentycznie smuci mnie to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że dołączyłam do zacnego klubu :)
      Zgadza się, nie wszystko jest dokładnie tak samo interesujące, ale wszystko chciałam przeczytać. Nie było jakiegoś akapitu, którego można by pominąć.
      Też mnie to smuci, ale nadzieję mam, że jednak jeszcze uda mu się napisać sporo nowego... Oby.

      Usuń
    2. Podobno tworzy obecnie autobiografię.;) Która, jak się domyślam, będzie fantastyczna - dosłownie i w przenośni.;)

      Usuń
    3. I niech taka będzie :) W końcu on fantastycznie zmyśla :) I już się nie mogę doczekać..

      Usuń
  6. Oj Kasiu, gdybym tylko tam była, mogłabym mu tę kawę codziennie robić, niech on nas tylko jako pisarz nie opuszcza, nie przestaje pisać. Trudno aż opisać, jak te jego myśli, frazy, indywidualności językowe, są dla nas ważne. Dla mnie ważne. Co ja tak, wiecie rozumiecie, kolektywnie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chętnie mu robiła kawę, tylko mi śmiałości brak.. Niech pisze, niech walczy, niech choróbsko zwalcza na tyle, na ile to możliwe.
      Tak Kasiu, dla nas, dla nas! :-) Są ważne.

      Usuń
    2. No właśnie, on cierpi na brak zainteresowania, a my byśmy się bały, wstydziły tak wparować i powiedzieć, panie Jerzy, to gdzie ta kawa :-)

      Usuń
    3. No właśnie.. Ale może jak uda mi się gdzieś go dopaść na jakimś spotkaniu autorskim, to może nabiorę odwagi (co może być trudne, przy Szczygielskim drżały mi ręce i głos) ;-) Choć z Tobą byłoby na pewno raźniej :-)

      Usuń
    4. Niestety nie mam w sobie Twojej elegancji i powściągliwości damy, rzuciłabym mu się na szyję i pewnie rozpłakała z wrażenia

      Usuń
    5. Oj Kasiu, to raczej chorobliwa nieśmiałość :-) ale dziękuję za komplement!
      Z wrażenia to nie wiem co bym zrobiła. Na pewno znowu drżałyby mi ręce i głos, w to w ogóle nie wątpię. A że chętnie też bym go uściskała to inna sprawa. Myślę, że nasz ulubieniec może tylko się cieszyć, że ma takie wspaniałe osoby, jak Ty, za swoje wierne fanki :-)

      Usuń
    6. Pewnie by się cieszył, gdyby wiedział. A jeśli chodzi o radość na takie fanki jak ja, to nie wiem, może, p czy nie p, ale by zmykał rześko mimo choroby

      Usuń
    7. Znaczy, miałabyś niemalże zdolność ozdrawiania ;p ;) Myślę, że taka serdeczna fanka, jak Ty to marzenie każdego pisarza :)

      Usuń
  7. Czytanie Drugiego dziennika Pilcha (bardziej niż pierwszego) sprawiało mi przy fragmentach o choróbsku na p fizyczny niemalże ból. I ten lęk z tyłu głowy i w brzuchu o jego zdrowie i taki egoistyczny co ze mną z czytelniczką jak pana Jerzego zabraknie (tfu!tfu!tfu!). Ten strach jednak nie jest wymyślony, ten lęk jest podparty niestety faktem jego postępującej (cholera!) choroby. Wierzę jednak, że się nie da i że będzie pisał, pisał i pisał! Czytałam z zachwytem (nierównym, bo i tematyka różna), smakowałam każdy akapit (nawet jak mniej dla mnie interesujący) i po raz kolejny uświadamiałam sobie, że to mistrz i geniusz słowa jest i tyle. A moja miłość trwa nieprzerwanie od lat wielu. Jakie to piękne, że kiedyś na niego trafiłam i zakochałam się od pierwszego zdania w "Bezpowrotnie utraconej leworęczności" i jakież to było odkrycie! Epokowe dla mnie niemalże:)
    Pozdrawiam Papryczka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lęk dopadł i mnie. Problem w tym, że to wszystko jest właśnie takie realne, że choroba jest prawdziwa, że myśli dopadające człowieka wcale nie są wyssane z domysłów, plotek, nieprawdziwych serii wpadek dziennikarzy. Ech. A szkoda. Mogłoby tak być. Mógłby Pilch wymyślić to wszystko. Wybaczyłabym mu i taką konfabulację. Byleby był zdrowy.. Ale jak to cały czas powtarza moja Babcia - póty życia, póty nadziei. Wierzę, że on nas jeszcze nie raz zaskoczy i tego się trzymajmy! :-)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.