Lubię wywoływać tę zdziwioną minę u moich, rzadko, bo rzadko, rozmówców. Rzadko, bo rzadko palę się do rozmów. Jak Mrożek, nie znoszę rozmów o niczym, a mam wrażenie, że w większości przypadków ludzie uwielbiają rozprawiać właśnie o tym.
Przechodząc jednak do meritum: lubię mówić rzeczy, które z założenia wywołają zaskoczenie, choć zajęło mi trochę czasu, by zrozumieć, że to właśnie wywoła ów efekt. Bo przecież każdy zna Ryana Goslinga, więc jak ja mogłam nie znać? Nie znałam, wywołałam znowu zaskoczenie. Nie, nie znam też wielu osób, które widuję na bilbordach. Nie oglądam telewizji od szesnastu lat, trudno, żebym znała gwiazdy telewizyjnych programów. Jak również nigdy nie widziałam filmu "Czułe słówka". I poważnie zastanawiam się, czy po lekturze książki jest w ogóle sens oglądać, skoro opis filmu nijak ma się do fabuły powieści.
Wyobrażenie Aurory
Zdjęcia z filmu zaczęłam przeglądać dopiero po lekturze, dlatego moje wyobrażenie głównych bohaterek i wszystkich postaci pobocznych było wolne od reżyserskiej wizji. Dzięki temu Aurora w moim wyobrażeniu wyglądała zupełnie inaczej niż Shirley MacLaine, ponieważ sugerując się opisem autora, miałam wizję kobiety o pełnych kształtach, nie zaś szczupłej sylwetki znanej aktorki. A taki wizerunek zmienia też obraz wielu scen.
Wizja dość pulchnej Aurory w wieczorowej sukni, zapewniam, jest znacząco inna od tej filmowej. W mojej głowie pojawił się kiczowaty obrazek, który szalenie mnie rozbawił. Tym bardziej, że powieściowa Aurora należy do tego gatunku kobiet, których osobiście nie znoszę. Nie rozumiałam przez całą powieść, jak męscy bohaterowie powieści McMurtrego mogą traktować Aurorę w ogóle poważnie? Ogólnie także zastanawiałam się skąd popularność tej powieści, ponieważ jest ona na wskroś zwyczajna i opisująca banalne i smutne życie dwóch kobiet.
Dwie matki
Aurora i Emma to dwie główne bohaterki "Czułych słówek", najpierw w roli matki i córki, a później obie w rolach matek, gdy Emma sądząc, że wyrywa się spod kurateli Aurory ucieka w niekoniecznie udane małżeństwo. Jak łatwo z tego wywnioskować relacja matki z córką nie jest wzorcowa. Aurora to prawdziwa hedonistka skupiona na tym, co życie ma jej do zaoferowania, a nie na tym, co ona mogłaby dać od siebie. Emma zaś dorasta w domu, w którym najważniejsza jest matka. Matka i jej samopoczucie, jej zdanie, jej adoratorzy, jej decyzje. Trudno się dziwić Emmie, że chciała uciec.
Jednakże jak to w życiu bywa, gdy człowiek nie przemyśli swoich decyzji, gdy rzuca się w głową w dół w coś nowego, byle jak najdalej od starego, to cóż, można się zderzyć z twardym gruntem. Emma nie była szczęśliwym dzieckiem, nie była kochaną córką, a na koniec nie będzie także kochana przez własne dzieci.
Czułe słówka bez czułych słówek
Przez całą powieść czekałam na ów mityczny przełom, widoczny w każdym opisie książki i filmu. Na ocieplenie stosunków między obydwiema kobietami. Nie doczekałam się. Aurora jak była zakochana w sobie, tak Narcyzem została do końca, jak Emma była samotną dziewczynką, tak równie samotnie umierała.
I zostałam z mieszanymi uczuciami po lekturze. Nie to, że miałam jakieś specjalne oczekiwania, nie to, że książka jest źle napisana, ani nawet nie to, że była nudna. Była po prostu zwyczajną historią, na dodatek z bardzo smutnym zakończeniem. I chyba gdzieś zgubiłam, o co w "Czułych słówkach" tak naprawdę chodziło...
"Czułe słówka", Larry McMurtry, Tłumaczenie: Jolanta Mach, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015
Czytaj więcej
Przechodząc jednak do meritum: lubię mówić rzeczy, które z założenia wywołają zaskoczenie, choć zajęło mi trochę czasu, by zrozumieć, że to właśnie wywoła ów efekt. Bo przecież każdy zna Ryana Goslinga, więc jak ja mogłam nie znać? Nie znałam, wywołałam znowu zaskoczenie. Nie, nie znam też wielu osób, które widuję na bilbordach. Nie oglądam telewizji od szesnastu lat, trudno, żebym znała gwiazdy telewizyjnych programów. Jak również nigdy nie widziałam filmu "Czułe słówka". I poważnie zastanawiam się, czy po lekturze książki jest w ogóle sens oglądać, skoro opis filmu nijak ma się do fabuły powieści.
![]() |
Kadr z filmu "Czułe słówka", a przynajmniej tak zapewnia strona http://fdb.pl/film/13494-czule-slowka |
Wyobrażenie Aurory
Zdjęcia z filmu zaczęłam przeglądać dopiero po lekturze, dlatego moje wyobrażenie głównych bohaterek i wszystkich postaci pobocznych było wolne od reżyserskiej wizji. Dzięki temu Aurora w moim wyobrażeniu wyglądała zupełnie inaczej niż Shirley MacLaine, ponieważ sugerując się opisem autora, miałam wizję kobiety o pełnych kształtach, nie zaś szczupłej sylwetki znanej aktorki. A taki wizerunek zmienia też obraz wielu scen.
Wizja dość pulchnej Aurory w wieczorowej sukni, zapewniam, jest znacząco inna od tej filmowej. W mojej głowie pojawił się kiczowaty obrazek, który szalenie mnie rozbawił. Tym bardziej, że powieściowa Aurora należy do tego gatunku kobiet, których osobiście nie znoszę. Nie rozumiałam przez całą powieść, jak męscy bohaterowie powieści McMurtrego mogą traktować Aurorę w ogóle poważnie? Ogólnie także zastanawiałam się skąd popularność tej powieści, ponieważ jest ona na wskroś zwyczajna i opisująca banalne i smutne życie dwóch kobiet.
Dwie matki
Aurora i Emma to dwie główne bohaterki "Czułych słówek", najpierw w roli matki i córki, a później obie w rolach matek, gdy Emma sądząc, że wyrywa się spod kurateli Aurory ucieka w niekoniecznie udane małżeństwo. Jak łatwo z tego wywnioskować relacja matki z córką nie jest wzorcowa. Aurora to prawdziwa hedonistka skupiona na tym, co życie ma jej do zaoferowania, a nie na tym, co ona mogłaby dać od siebie. Emma zaś dorasta w domu, w którym najważniejsza jest matka. Matka i jej samopoczucie, jej zdanie, jej adoratorzy, jej decyzje. Trudno się dziwić Emmie, że chciała uciec.
Jednakże jak to w życiu bywa, gdy człowiek nie przemyśli swoich decyzji, gdy rzuca się w głową w dół w coś nowego, byle jak najdalej od starego, to cóż, można się zderzyć z twardym gruntem. Emma nie była szczęśliwym dzieckiem, nie była kochaną córką, a na koniec nie będzie także kochana przez własne dzieci.
Czułe słówka bez czułych słówek
Przez całą powieść czekałam na ów mityczny przełom, widoczny w każdym opisie książki i filmu. Na ocieplenie stosunków między obydwiema kobietami. Nie doczekałam się. Aurora jak była zakochana w sobie, tak Narcyzem została do końca, jak Emma była samotną dziewczynką, tak równie samotnie umierała.
I zostałam z mieszanymi uczuciami po lekturze. Nie to, że miałam jakieś specjalne oczekiwania, nie to, że książka jest źle napisana, ani nawet nie to, że była nudna. Była po prostu zwyczajną historią, na dodatek z bardzo smutnym zakończeniem. I chyba gdzieś zgubiłam, o co w "Czułych słówkach" tak naprawdę chodziło...
"Czułe słówka", Larry McMurtry, Tłumaczenie: Jolanta Mach, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015