
Długo sądziłam, że jestem z tym sama, że tylko ja tak mam. W szkole właściwie nikt, na studiach może parę osób, ale to też raczej z dystansem, w końcu chodziło o dyplom, zawód, a nie jakąś pasję, czy namiętność. Później, w pracy było to samo, znowu byłam sama, nie było z kim się zachwycać, bądź krytykować. Czasami widywałam ich w pociągu, ale nieśmiałość nie pozwalała zaczepić, nawiązać znajomości....