
Był styczeń 1989 roku. Rok wielkiej migracji ze starego, poniemieckiego biurowca. W styczniu zaczęli dziadkowie, którzy dostali nowe mieszkanie w nowym osiedlu. Z centrum miasta na jego peryferia, ale że nasze miasteczko jest dość małe, wtedy jeszcze mniejsze niż teraz, to ta odległość wcale nie była znowuż taka duża. Choć dla mnie wtedy była kilometrowa. Pamiętam jak z tatą wieźliśmy na taczce ostatnie...