poniedziałek, 15 lipca 2013

Spustoszenie w sercu

Tutaj może się doszczętnie spalić dziesięciotysięczne miasto, ale nikt się nigdy o tym nie dowie.*

--------

 Mjanma albo Birma (także: Myanmar, Mianma; Republika Związku Mjanmy) – państwo położone w Azji Południowo-Wschodniej nad Zatoką Bengalską i Morzem Andamańskim. Większymi miastami są Rangun, Mandalaj i Basejn. Graniczy z Chinami, Tajlandią, Indiami, Laosem oraz Bangladeszem. (źródło)

Dopóki generałowie pozostaną u władzy (..) nie zostaną upamiętnione ofiary cyklonu Nargis. Na tym właśnie, w moim odczuciu, polega jedna z wielkich tragedii Birmy (..) birmańska historia ginie połykana w bezwzględnie wymuszanej zbiorowej niepamięci.**


Nargis – wielki cyklon, który na początku maja 2008 roku nawiedził Mjanmę.Cyklon uformował się 27 kwietnia 2008 roku nad Zatoką Bengalską. Nad Mjanmą prędkość wiatru osiągała 190-240 km/h. W wyniku niszczycielskiego żywiołu zginęło ponad 138 tys. osób, a ponad 33 tys. uznano za zaginione. W najbardziej dotkniętym przez żywioł mieście Bogalay zginęło około 15 tys. osób. (źródło) Pozbawionych domu i rodziny zostało kolejnych dwa miliony osób.

-------

Nie jestem wrażliwa. Nie płakałam nad losem Romea i Julii jak moja siostra. Nie bałam się chodzić po cmentarzu po północy gdy byłam dzieckiem. Nie wierzę w przypadki. Nie znoszę patetycznych scen zarówno w filmach, jak i w literaturze, bo mnie złoszczą, swoją tandetną koniecznością do wyciskania łez. Mam w sobie więcej praktycyzmu niż romantyzmu. Płakałam nad reportażem Emmy Larkin.
-------

Większość osób zna książkę Orwella, jeśli nie z samodzielnej lektury, to bodaj ze słyszenia o tej słynnej antyutopii, której fabuła, nawet po tylu latach, powoduje ciągle całą masę emocji. Życie w świecie, w którym historia jest aktualizowana na bieżąco, a do wiadomości publicznej podawane są zakłamane dane, w którym każdy może w każdej chwili zostać wydany przez własne dziecko, dla wielu z nas jest jedynie fikcją, w której owszem, pojawia się wiele znanych z historii elementów, ale nadal pozostaje fikcją. Życie w Birmie, takie codzienne, zwyczajne, jest istną realizacją Orwellowskiego scenariusza. Pod dyktando wojskowej junty realizowane są wszystkie działania państwowe. Od spraw związanych z wszelkimi decyzjami politycznymi po wyznanie religijne. Mówienie o historii jest zagrażające życiu, toteż historia ta ma charakter mocno indywidualny. Każdy może poznać tylko to, co przeżył. Nie ma większych szans na poznanie historii własnego kraju z jakiegoś miarodajnego źródła.  Podawana jest jedna wersja prawdy: ta w wydaniu dyktatury. I tak wydarzenia historii najnowszej - nawet te najbardziej bulwersujące czy burzliwe - pozostają jedynie w pamięci prywatnej. *** Pogrążanie się w ekonomicznym kryzysie to jedno z konsekwencji, Głód, psychiczne zmęczenie i zniechęcanie to te idące dalej za tą pierwszą. I teraz taki kraj dopada cyklon, niszcząc setki tysięcy ludzkich istnień, siedzib i pól uprawnych. Gdy wszystkie światowe organizacje pomocowe ruszają z natychmiastową akcją ratunkową, Birma po prostu odmawia przyjęcia wyciągniętej w ich kierunku dłoni. Samoloty nie mogą lądować. Statki nie mogą cumować. Ludzie pracujący dla tych organizacji nie mają wstępu do kraju w żaden sposób. Ziszczony koszmar. Bo wiele ofiar cyklonu przeżyło i miałoby szansę na ratunek, gdyby w porę opatrzyć rany, dać im pożywienie i dach nad głową. Birma odmówiła pomocy, sama jej nie dostarczając, pozwalając tym samym na śmierć kolejnych tysięcy ludzi. I na traumę tych, którzy musieli patrzeć na leżące tygodniami, miesiącami, nieuprzątnięte, niszczejące zwłoki.


Tego reportażu nie sposób czytać bez emocji. Trzeba by być kompletnie pozbawionym ośrodkowego układu nerwowego. Być robotem. Pisanie wrażeń z tego, co dziennikarka zobaczyła na miejscu na pewno wymagało od niej, przynajmniej chwilowego, odcięcia się od własnych przeżyć. To co, zobaczyła i przeżyła, choć już po kataklizmie i po pierwszych próbach wsparcia ze strony światowych organizacji, przekracza najśmielsze wyobrażenia, czy najbujniejszą wyobraźnię. Tego nie da się wymyślić, nie da się stworzyć bez ujrzenia na własne oczy. Żadna fikcja nie ma szans.
Pewna kobieta opowiadała mi, że gdy schroniła się przed powodzią na drzewie, fala rzuciła jej w ramiona płaczące niemowlę, Więc jedną ręką chwytała się gałęzi, drugą próbowała utrzymać dziecko, lecz porwały je fale. Nie znała go i nigdy się nie dowie, czyje to było dziecko, ale obraz porywanego od niej przez wodę niemowlaka wciąż ją prześladuje. ****  A tych historii jest w tym krótkim tomie bez liku. Tysiące nieszczęść, załamani ludzie, pozostawieni sami sobie po tak ogromnej traumie, zaginione rodziny, niegojące się rany na ciele i duszy, to zaledwie ułamek tego wszystkiego, co wydarzyło się w Birmie zaraz po spustoszeniach, jakich dokonał cyklon. Jak się jednak okazuje, te spustoszenia są niczym wobec spustoszeń jakich dokonał wojskowy reżim, od lat trzymający mieszkańców Birmy twardą, niczym niewzruszoną ręką, która z metody kija i marchewki pamiętała tylko o kiju, na dodatek uposażonym w wiele dodatkowych elementów do torturowania. Głód, ubóstwo, brak możliwości celebrowania ważnych wydarzeń, wywieranie nacisku na pamiętanie wydarzeń spreparowanych, zwątpienie we własne wspomnienia, brak możliwości głosu przeciwko niesprawiedliwości, a wreszcie, po uderzeniu żywiołu, brak pomocy i wsparcia, by dalej żyć. Czy można wyobrazić sobie współcześnie większe piekło?

W moim skromnym odczuciu to jest najważniejsza pozycja tego roku. Jest przytłaczająca ogromem opisywanych nieszczęść, jest trudna w odbiorze, zmuszając czytelnika do częstego odkładania lektury na bok, tak boli każdy opis. Nie wyobrażam sobie jednak przemilczenia tego wszystkiego. Nie wyobrażam sobie, żeby świat miał się o tym nie dowiedzieć. To powinno iść dalej i głębiej przez naszą planetę. A wreszcie to powinno ostatecznie pozwolić Birmie wyzwolić się z piekła wojskowego reżimu. Mam nadzieję, że wybory, jakie odbyły się zaledwie dwa lata temu dają temu prawdziwy początek.. choć wiem, że ta nadzieja, to tak naiwnie niewiele.



Spustoszenie. Nieopowiedziana historia katastrofy i dyktatury wojskowej w Birmie, Emma Larkin, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2013  

* str. 234 
** str. 196  
*** str. 194  
**** str. 208

14 komentarzy:

  1. Widze, ze u Ciebie dalej ciezka literatura wprost odwrotnie propocjonalna do wakacji. Ale rozumiem. Czasami tez mam potrzebe poczytac takie ksiazki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może to dlatego że wakacje to coś co mnie nie dotyczy już od 10 lat ;) a trudne emocjonalnie pozycje zdecydowanie łatwiej mi czytać w okresie wiosenno-letnim gdy na świecie jest kolorowo niż jesienno-zimowym gdy robi się szaro i ponuro.. Choć bez dwóch zdań: po "Spustoszeniu.. " to aż się prosi o jakąś lekką i miłą fikcję ..

      Usuń
  2. Niesamowita historia. I, Boże drogi, nic o niej dotąd nie wiedziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co potwierdza jak mało informacji się przedostawało z Birmy.. Słyszałam o wielu kataklizmach ale ten w Birmie mi również umknął.. Reportaż po prostu niesamowicie obnażający szczegóły rządów junty.. Wart uwagi.

      Usuń
  3. Momentami, gdy czytałem twoją recenzję, dosłownie odnosiłem wrażenie jakbyś opisywała "Światu nie mamy czego zazdrościć". "Spustoszenie" jest wśród zestawu lektur do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dopisuję do listy "Światu nie mamy czego zazdrościć"..

      Usuń
  4. Koszmar jakiś...
    Tak emocjonalnie to opisałaś, że chce się czytać od razu. Choć wiadomo, że będzie bolało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Po Twojej recenzji natychmiast zamówiłam tę ksiażkę. Pewnie będzie bolało, ale trzeba! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że to zabrzmi dziwnie w kontekście tematu, ale bardzo mi się miło zrobiło po Twoim komentarzu :)

      Usuń
  6. Nie przepadam za reportażami. Czytałam jedynie "Cesarza" Kapuścińskiego i podobał mi się, ale chyba na razie na nim poprzestanę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że też dotąd nie przepadałam :) i jakoś mnie nagle chwyciło..

      Usuń
    2. Widać muszę poczekać jeszcze trochę. Podobno gusta zmieniają się co 7 lat, więc jest szansa ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.