Mam kilka "ale". Za mało Hołdysa. Za mało Lady Pank. Zabrakło tego ważnego albumu. Najważniejszego! "Świnie". Morawski, Waglewski, Hołdys i Nowicki. Najmniejszy oddział świata był moją pieśnią bojową gdy dorastałam, choć płytę znalazłam 8 lat po tym jak zespół przestał istnieć. I uwierzcie, inaczej się jej słuchało, tej płyty winylowej niż teraz jakiejkolwiek płyty CD. Sama płyta miała niesamowite zdjęcie na okładce, a teksty piosenek były wypisane na zwykłej maszynie do pisania. Ludzki pies stał się przyczyną mojej pisaniny. Dziś zostały z tego dwa zeszyty zabazgrane poezją. Leżą w szufladzie, zamknięte na cztery spusty. Tak naprawdę czasami myślę, że teksty z tej płyty miały na mnie ogromny wpływ. I dodawały mi sił. Bo okres dorastania miałam trochę przekichany. Tęskniłam za ojcem, nie układało się w domu. Częste wojny i kłótnie, częste wizyty policji. Więc słowa z Najmniejszego oddziału świata miały dla mnie podwójne znaczenie.
najmniejszy oddział świata
nie mamy broni ani żadnych szans
żyjemy w lesie, który nie jest nasz
pokój jest
a wojna trwa
nie mamy broni ani żadnych szans
nie mamy dzieci, co obronią nas
najmniejszy oddział świata ...ty i ja...
dobrze jest
i słychać płacz
nie mamy broni ani żadnych szans
nie mamy broni ani żadnych szans
mieszkamy w lesie, który nie jest nasz
pokój wre
a wojna trwa
do snu zaśpiewam tobie "Summertime"
Źródło zdjęcia |
Gdy wiem, że w tv puszczą jakiś dobry film czekam na niego jak dziecko na gwiazdkowe prezenty... I ten film był naprawdę udanym prezentem.
OdpowiedzUsuńCo do ojca - nie mam z nim bliskiego kontaktu, ale choć była 23:00 zadzwoniłam do niego mówiąc, żeby włączył ten i ten kanał, bo jest film "dla niego"...
A moja piosenka z tego filmu to "Dorosłe dzieci" Turbo ;)
O tak, piosenka "Dorosłe dzieci" jest ponadczasowa. Ale ja to miałam wrażenie, że tam wszystkie piosenki to moje piosenki, choć paru nie znałam :)
UsuńSkoro zadzwoniłaś do taty o 23:00 to chyba masz z nim bliższy kontakt niż sądzisz :) Ja z moim miałam rewelacyjny. Byłam jego oczkiem w głowie :)
Eeeeeej no, jak Turbo, to Ostatni Płacz Grzeszników ;)
Usuńtaaa..jakby tę gitarę wywalić..to może ;P
UsuńMnie ten film rozczarował. Może znów to wina zbyt wygórowanych oczekiwań? ;-) W każdym razie spodziewałam się czegoś bardziej kompleksowego, bardziej wnikliwego, dopracowanego. A to było takie trochę "po łebkach"...
OdpowiedzUsuńJak na 72 minuty to całkiem kompleksowo to ujęli, może zamiast niektórych wypowiedzi warto było w to miejsce wstawić więcej ujęć artystów, muzyki, czy fragmentów z archiwalnych nagrań, ale cóż..;)
Usuń