czwartek, 11 października 2012

Wpis promujący!

Nie mylić z promocyjnym! :)

Otóż - sympatyczny kolega, znany w sieci jako Kot. Pik poprosił mnie o zaprezentowanie jego tekstu na moim blogu oraz Was, moich czytelników, o jego ocenę (konstruktywną) w komentarzach u mnie, bądź na jego blogu, pod postem (link tutaj) z prezentowanym poniżej tekstem. Nie rozgadując się zatem bardziej prezentuję omawiany tekst. Tekst jest autorski, wszelkie prawa zastrzeżone! :)

-------------------------

New York's Cat

 - ...and just call her. Don't waste your life.
 - I'll remerber. Will you come tomorrow, mrs. Murphy?
 - As always, Wiktor. As always.
Kiedy przekroczyłaś osiemdziesiątkę, możesz nazywać się, jak chcesz. Możesz być nawet Mrs. Murphy.
 * * *
Lubiła Bocca di Bacco przy dziewiątej alei a Bocca di Bacco lubiło ją. Można powiedzieć, że po dziewięciu latach codziennej obecności była już stałym elementem wyposażenia tej knajpki, takim samym, jak drewniane belki pod sufitem czy jasnofioletowy kaseton z białymi literami „EXIT” nad wyjściem. Przychodziła zawsze kilka minut po 14, kiedy większość gości zamawiała Spaghetti Bottarga, wyjmowała z torebki kieliszek a Wiktor nalewał do niego wybrane przez siebie czerwone wino.
To był ich prywatny rytuał, taki sam od dnia, w którym pierwszy raz weszła do Bocca di Bacco, wybrała sobie Wiktora – miał wtedy nie więcej, niż trzydzieści lat, niedokładnie wyprasowaną białą koszulę z podwiniętymi nieco poniżej łokci rękawami i twarz Bruce Willisa – i postawiła przed nim swój kieliszek.
 - Nalej mi wina do tego kieliszka, Młody Człowieku.
 - Przykro mi, ale nie sprzedajemy na wynos.
Kiedy po raz pierwszy w życiu wysiadasz z samolotu na JFK, jedziesz taksówką do Midtown, zostawiasz dwie walizki w wynajętym (tylko na miesiąc, w tym czasie planujesz kupić coś własnego) mieszkaniu – jedyne, na co masz ochotę, to wejść do pierwszej lepszej restauracji, kupić kieliszek czerwonego wytrawnego i wypić je nie siedząc na twardym krześle, wystarczająco długo było siedzenia w samolocie i taksówce, tylko podczas spaceru pięćdziesiątą czwartą do Clinton Park. Tak właśnie chciała zrobić, przejść z kieliszkiem wina w ręku po ulicach Miasta Wolności, ale nie sądziła – nie napisał tego nikt w żadnym przewodniku – że cała jego wolność okaże się zależna od młodego chłopaka z korkociągiem w kieszeni spodni.
Zawołał do niej, kiedy była już przy drzwiach.
 - Hej, proszę pani! Jakiego wina pani chce?
 - Odpowiedniego na pierwszy dzień w Nowym Jorku, Młody Człowieku.
 * * *
Pierwszy raz usiadła przy nim 19 kwietnia, w czwartym miesiącu swojego pobytu w Nowym Jorku. Wcześniej przyglądała mu się nieraz, kiedy siadał na jednej z ławek Clinton Parku. Bywał tu codziennie – jak ona. Początkowo nie zwracał na nią uwagi, była tylko jedną z setek mijających go osób. Po kilku tygodniach obojętności podnosił głowę kiedy przechodziła obok niego i odprowadzał ją wzrokiem, aż usiadła na swojej ławce.
Tamtego dnia zatrzymał na niej wzrok na dłużej. Kiedy to poczuła – trudno było nie poczuć, miał silny wzrok, umiał się wpatrywać – i spojrzała na niego, miauknął. Przez kilka sekund przyglądała mu się, nawet uśmiechnęła lekko, bardziej do siebie niż do niego, jakby na przypomnienie tego, że przecież już kiedyś ktoś, potem wstała i usiadła na jego ławce.
Przez pierwsze dwa tygodnie wyłącznie siedzieli obok siebie. On przymykał oczy i drzemał, ona czytała Cienie nad rzeka Hudson i dopijała czerwone wino. Mniej-więcej po godzinie jedno z nich – raz ona, raz on – wstawało i odchodziło.
Granicę niewinności przekroczył on, kiedy mrucząc cicho położył jej głowę na kolanach. Po kolejnych siedmiu dniach, w trakcie których zasypiał, kiedy lekko głaskała do po głowie, przyniosła mu plasterek szynki i położyła ją obok niego – oboje wiedzieli, że na karmienie z ręki żadne z nich nie jest jeszcze gotowe. Kiedy jadł, powoli i nieufnie (to było dla nich obojga przekroczenie kolejnej granicy), ona zaczęła czytać mu na głos książkę.
Ostatnią granicę przekroczyli po następnych dwóch tygodniach. Wtedy pierwszy raz zjadł szynkę, którą ona podawała mu do pyszczka, a potem – kiedy już zaczęła czytać – ułożył się na jej kolanach i zasnął, wciąż mrucząc, bardziej wyczuwalnie, niż słyszalnie.
* * *
11 sierpnia, w siódmym roku jej obecności w NY, które stało się już jej miastem, choć wciąż ograniczało się do Bocca di Bacco, pięćdziesiątej czwartej ulicy, którą szła do Clinton Parku i ich wspólnej ławki, nie przyszedł. Pierwszy raz od siedmiu lat – mimo że w parku zawsze było kilkanaście osób i kilka kotów – była całkiem sama. Kiedy nie pojawił się przez kolejne kilka dni, wiedziała już, że więcej nie przyjdzie.
* * *
 - ...and just call her. Don't waste your life.
 - I'll remerber. Will you come tomorrow, mrs. Murphy?
 - As always, Wiktor. As always.
Droga do Clinton Park zajmowała jej coraz więcej czasu, znaczenie więcej, niż dziewięć lat temu. Szła, podpierając się ciemnobrązową laską, z kieliszkiem wina w dłoni. Po dwudziestu minutach usiadła na ich ławce, dopiła wino, wytarła kieliszek chusteczką i schowała do torebki. Wyjęła książkę, zawsze tę samą; w końcu nie ma bardziej nowojorskiej książki dla starego pokolenia, niż ta.
- Wszystko zostało sztucznie stworzone. Nawet orka i zasiewy są sztucznym procesem. Mam prawie pięćdziesiąt lat i całe moje życie było długim pasmem cierpienia i karygodnych czynów. Zawsze chciałem być kimś. Mówi się, że każdy Żyd ma kompleks Mojżesza. Od dziecka się przygotowywałem. Będzie się pan śmiał, ale myślałem już o tym wszystkim, mając pięć lat. Gdy widziałem, jak inne dzieci dręczą kota, okropnie cierpiałem – nie mogłem o tym zapomnieć przez wiele miesięcy.

Odruchowo sięgnęła do torebki. Mimo, że minęły dwa lata, od kiedy widziała go ostatni raz, zawsze miała ze sobą pokrojony w kostkę świeży plasterek szynki. Przez chwilę rozglądała się dookoła z podświadomą nadzieją, że może tego dnia się pojawi.
Przez chwilę wydawało jej się, że czuje lekkie wibracje na kolanach.

--------------------------------------------

Dziękuję za uwagę, czekamy na opinie :)


19 komentarzy:

  1. Na każdym zebraniu jest tak, że ktoś musi zacząć pierwszy. Więc może Pani Gospodyni, zacznij Ty, to i inni czytelnicy nabiorą śmiałości ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm.. A ja myślałam, że moją oceną jest już to, że go publikuję na moim blogu..;P
    Ja to sobie myślę, że po prostu kontynuuj dzieło. Czytelnik jest i czeka na Ciebie, tylko potrzebuje WIĘCEJ! ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. A no to fakt, że nie musiało się tu znaleźć, aczkolwiek książka z poprzedniej notki też się znalazła, coś bez zachęt do czytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mało, potrzebny dalszy ciąg :P Co to za kobieta? Czemu jest w Nowym Jorku? Jaka jest jej historia? Jaka jest historia kota? Jedno co mi nie pasuje jako kociarze, to krojenie szynki w kostkę :P Kot to drapieżnik i przynajmniej moja, mimo, że udomowiona sama sobie radzi z rozkawałkowywaniem plasterków :p Powiem tak, gdyby istniał dalszy ciąg czytałabym, bom ciekawa o co chodzi i pojawiły się w głowie wyżej wymienione pytania, na które chciałoby się poznać odpowiedzi.

    OdpowiedzUsuń
  5. No proszę, masz już pytania potencjalnego czytelnika :D

    OdpowiedzUsuń
  6. @Zołziasta - no, znaczy, że warto było, takie pytania to dobre pytania ;)
    A także. Mój Czarnuch jest zdecydowanie drapieżnikiem, różne rzeczy je sam, ale szynkę zawsze musi mieć położoną na miseczce dopiero po rozkawałkowaniu ;)
    @Kasia - czekam na kolejne ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaki wygodny Twój Czarnuch ;) To kiedy dalszy ciąg opowieści? Bo będę czekać na więcej, tylko, że z moją cierpliwością jest bardzo, bardzo kiepsko :P

      Usuń
    2. Ano wygodny jak cholera. Żyje już conieco lat i nauczył się tego i owego ;D
      Kiedy dalsza część? Cytując klasyka - to jest bardzo dobre pytanie ;)
      Otóż plan pierwotny był taki, żeby dowiedzieć się od jakiegoś nieco szerszego grona, czy to w ogóle da się czytać i czy pobudza ciekawość. (nie ukrywam, chciałbym przeczytać również jakieś bardziej ogólne opinie typu - super napisane, średnio napisane czy też "borze, widzisz i nie szumisz nad takim guanem" ;P Acz za te, które były, też jestem wdzięczny) I jeśli okazałoby się, że tak, da się, to generalnie dalsza część miała zostać napisana (nie do końca dalsza część, o ile zastosować najnowszy plan, ale póki co, nieważne ;P no i tych dalszych części powstało kilka wersji roboczych już), wydana w formie papierowej oraz miała przynieść autorowi duży majątek, wieczną sławę i nagrodę NIKE w przyszłym roku, ewentualnie za dwa ;)
      No ale w kwestii sposobu publikacji też jestem otwarty na propozycje, a co ;)

      Usuń
    3. No ja nie liczyłam na to, że zdążysz z całą książką przed najbliższym końcem świata ;) Ale może przed następnym? (choć nie wiem czy już jest znana data następnego końca :P ). U mnie ciekawość rozbudzona, czytać się da, bo przecież przeczytałam :P ;) To jak Ty już masz kilka wersji wymyślonych, to siadaj i pisz ;)

      Usuń
  7. Chciałabym więcej ciekawych dialogów, ale nie samych dialogów, niech one są jednocześnie ciekawymi portretami psychologicznymi rozmówców. No i wbrew temu o co zostałam oskarżona pod poprzednim wpisem, nie oczekuję przewodnika po Nowym Jorku, ale fajnie jest czuć klimat miejsca w którym dzieje się akcja powieści (bez znaczenia Nowy Jork, Paryż, czy Warszawa) stąd jakieś charakterystyczne miejsca fajnie żeby się pojawiły. No i wiesz co, nie ograniczałabym akcji do jednego miejsca. Może Nowy Jork to jest meta w życiu pani McMurphy ale może fajnie by było, żeby wcześniej była jakąś fotografką, która podróżuje po świecie? Takim Kapuścińskim w spódnicy ;) hi hi

    OdpowiedzUsuń
  8. Mnie się z kolei zamarzyło poczytać o NY z perspektywy mruczącego czworonoga :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Kombinujecie ;P
    Co będzie to będzie, pomysł jest i tylko chciałem przypomnieć Pani Właścicielce Niniejszego Bloga, że sama jest za niego częściowo odpowiedzialna ;)

    W kazdym razie rozumiem, że po przeczytaniu tego kawałka nie macie odruchu wymiotnego i generalnie chcecie wiedzieć więcej, tak?
    Znaczy - ciekawość rozbudzona? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, najłatwiej przerzucić odpowiedzialność na innych ;P

      Nie tylko nie ma odruchu wymiotnego, ale cierpliwie czekamy na więcej. To znaczy w miarę cierpliwie, bo ja jak Ala mam z tym problemy ;P Dlatego - do pióra! :D

      Usuń
  10. kotów nie lubię - a polubiłam (dla mnie kot w książce to jakaś tajemnica, zagadka) - tu również, NY dotąd wydawał mi się głośny i betonowy - a zaciekawił, fabuła banalna - a wciąga. Po przeczytaniu przypomniała mi się książka Williama Whortona "Dom nad Sekwaną" - autor opowieść tą snuje "nieśpiesznie" a wciąga, nastraja pozytywnie. Podobnie jest tu! Jak dla mnie to wolę "to jedno miejsce" żeby zostało.
    Dla mnie super.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja również dziękuję, bo opinia niezwykle budująca.
      No i powiem, że chociaż różne koncepcje były, łącznie z jedną, prawie ostatecznie przyjętą, to chyba jednak wrócę do pierwotnej i pozostanie to "jedno miejsce".
      To jeszcze nie jest na 100% pewne, ale na 95.

      Usuń
  11. Dla mnie za bardzo to upozowane, nierealne, wydumane, chociaż czyta się miło, klimat jest; pani z czerwonym winem ciut jakby pretensjonalna; czuć wpływ Singera w narracji; nawiasy niepotrzebne - ważna informacja o przekraczaniu granicy powinna być samodzielnym zdaniem.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja tutaj trafiłam przez przypadek. Chciałam przeczytać tylko dwa zdania i przeczytałam całość. To zdanie o kocie, który mruczy bardziej wyczuwalnie, niż słyszalnie - jest genialne. Ja szukam w książkach takich smaczków, więc takie coś masz. Ale Twoja dama jest jakby zbyt egzaltowana. W dalszej części oczekiwałabym mało opisów USA, chyba, że je świetnie znasz. Raczej chciałabym dużo swojskiego klimatu, zaskakujący powód do wyjazdu. A uliczki NY niechby pozostały tajemnicze.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.