Może jednak to nie jest tak, że nie umiem planować, tylko moje czytelnictwo jest nadto kapryśne, by je jakoś zorganizować, podporządkować listom? Bo bieganie - ha, plan realizuję konsekwentnie. Angielski - również, choć nie powiem, że z takim samym zapałem. Zaś czytelnicze plany wrześniowe.. Poszły nie do końca z planem ;) A miało być tak:
A wyszło:
1. Wyznania Nata Turnera Wiliama Styrona - czytanie w toku. A więc już tutaj zaliczam poślizg..
2. 81:1. Opowieści z Wysp Owczych, reportaż Wasielewskiego i Michalskiego; tutaj wynik pozytywny, ale to akurat nie powinno dziwić - uwielbiam Wasielewskiego! Pisałam o wrażeniach tutaj.
3. Homer i Langley, E.L. Doctorow - świetna pozycja, o czym napisałam tutaj.
4. Rzeźnia numer pięć, Kurt Vonnegut - kolejna fenomenalna książka Vonneguta, o czym wspominam tutaj. Chyba już na stałe wpiszę go na listę ulubionych autorów.
5. Schulz pod kluczem, Wiesław Budzyński - tu porażka po całości, bieganie i parę innych lektur odwiodło mnie od tego tytułu
6. Listy do rodziny, przyjaciół, wydawców Franz Kafka - smakowałam ją dwa tygodnie i były to piękne dwa tygodnie, choć nie powiem, zdarzały się momenty znużenia. Jednakże ogólne wrażenie było bardzo pozytywne, co opisałam (aż za szczegółowo chyba) tutaj.
Wnioski? Nie umiem jednak planować czytania. Październik więc pozostawię kapryśnemu doborowi lektur :)
Medal należy się każdemu, kto wytrwa w planach:) Ostatnio nie umiem sobie zaplanować lektury nawet z jednoksiążkowym wyprzedzeniem. I tak osiągnęłaś imponujący wynik:)
OdpowiedzUsuńFakt, jak ktoś potrafi się zorganizować to zawsze podziwiam :) Dziękuję za słowa otuchy :D
UsuńZawsze do usług:) Ja już swój plan rzuciłem w kąt.
UsuńTo chyba mogę przestać mieć wyrzuty sumienia :)
UsuńZdecydowanie [wchodzi w tryb kusiciela] :P
UsuńHm.. Zaczynam się obawiać ;P
Usuń[demoniczny śmiech]
UsuńTak.. prawie to usłyszałam (i poczułam ciarki na plecach rzecz jasna) ;P
UsuńO taki efekt mi chodziło:P
UsuńBa, ciarki czuję do tej pory :D ;P
UsuńJestem lepszy, niż myślałem :P
UsuńNo dobrze.. Trochę pomaga CI fakt, że w naszym biurowcu trwa remont i mam ciarki jak słyszę tę wiertarkę ;) Wiesz, tak się złożyło w sumie.. :D ;P
UsuńWzięłaś brutalny odwet:( Przegrać w konkurencji z wiertarką...
UsuńAle wyobraź sobie jakie to miało oddziaływanie do spółki z Twoim demonicznym śmiechem :D
UsuńZanotowałem: do demonicznego śmiechu dorzucać odtworzenie wiertarki z taśmy.
UsuńNo tak, i będziesz straszyć biednych ludzi.. Bo na mnie już nie zadziała (uodparniam się w pracy ;P)
UsuńE, skoro nie zadziała, to nie będę się wysilał. Chyba że nową ofiarę namierzę:P
UsuńNie wątpię, że szybko znajdziesz ;P Albo dodasz coś nowego do demonicznego śmiechu i wiertarki..;)
UsuńTakie wymyślanie nowości jest cholernie męczące :(
UsuńTak, ja wiem, że bycie molem książkowym to bycie leniem na tapczanie przez cały dzień, no ale błagam, niech Cię nie męczy taka odrobina wysiłku! ;P :D
UsuńOdrobina?? Trzeba wykonać ogromną pracę koncepcyjną - czy stosować zardzewiały łańcuchy, potępieńcze wycie czy może młot pneumatyczny? O jakiej porze, w jakiej dawce? Na kogo podziała nietoperz, a na kogo bezgłowy jeździec? Lekceważysz temat takimi uwagami :D
UsuńWstyd, wstyd, że lekceważę tak trudną pracę koncepcyjną! ;P Jeśli już jednak masz tyle wątpliwości to od razu dodam, że potępieńcze wycie jest bardzo pomysłowe, młot pneumatyczny wywołuje jeszcze większe ciarki i dreszcze niż parę wiertarek razem wziętych, a nietoperze mają ładne mordki, więc lepszy jeździec bez głowy ;P I widzisz, jak Ci szybko poszło? :) :P
UsuńCo to znaczy świeże spojrzenie na problem :D Nie chcesz wejść w spółkę?
UsuńObrzucanie demonicznym śmiechem i piła udarowa Spółka Jawna? ;) Ale Ty tak dla przyjemności dodawania ludziom emocji, czy można na tym zrobić interes? Bo jeśli można to wchodzę w to! :) Chętnie porzucę biuro na rzecz czegoś kreatywnego :D
UsuńWpadamy na blog, straszymy, a potem każemy się opłacać, żebyśmy przestali:P Czysta robota, blogów coraz więcej, zyski pewne:D
UsuńGenialne! Blogowa mafia! Podoba mi się :D Można to rozszerzyć o spamowanie obrazkami. Albo plikami dźwiękowymi. I mogę w końcu pracować w domu ( o czym zawsze skrycie marzyłam rzecz jasna!) :D
UsuńHa! A jak się zasłużysz, to panią wiceprezes zostaniesz:P
Usuńi proszę, jeszcze szansa na karierę! :P
UsuńNo ba!
UsuńPlan? Buahahahahaahhhahahhaha! :D
OdpowiedzUsuńDobra, dobra, plan może mało ambitny był, ale jakiś był.. ;P
UsuńKolejna nauczka, że w sieci nie istnieje coś takiego jak skrót myślowy :D Nie chodziło mi o Twój plan, tylko o to, że, no wiesz, ja i planowanie tego co będę czytał, to ... buahahahahahhhahaha :D
UsuńNo i widzisz, jaka ze mnie niezdara, że nie zauważyłam skrótu myślowego ;P wiesz, ja generalnie mam tak samo, tylko próbowałam to zwalczyć.. wygląda na to, że nie ma co walczyć z naturą :D
UsuńJa to zazwyczaj idę do biblio i łażę między półkami, łażę, aż wyłażę. Albo biorę czytnik, gdzie mam stosik "zapasów" i przeglądam, przeglądam, aż coś odpalę. O i tak. Się wykuwa na bieżąco :)
UsuńDokładnie tak! Biblio albo własne półki (bo ja jakoś jednak jestem archaiczna i papier tylko do mnie przemawia), a tu widzisz, kipeska próba wprowadzenia zmian i usystematyzowania ;) I dlatego wracam do tego co było, czyli własnie wykuwania na bieżąco :D
UsuńJa też już nie robię żadnych planów, bo i tak co miesiąc biorą w łep:)
OdpowiedzUsuńChyba muszę pójść za Twoim przykładem :)
UsuńMam wielkie trudności z trzymaniem się planu, ciągle chce mi się czytać coś innego.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Twoich wrażeń z "Wyznań Nata Turnera". Niedawno próbowałam czytać tę książkę i w połowie zrezygnowałam, bo ten niewolnik wydawał mi się za mądry. Jeśli Twoja recenzja będzie pozytywna, spróbuję ją dokończyć.
PS. A "Wybór Zofii" Styrona pochłonęłam jednym tchem :)
No własnie, jakoś tak zawsze się dziwnie trafia, że czytam wszystko inne, bo jakoś bardziej mam ochotę na to, niż na to, co przecież sama sobie zaplanowałam.. ot paradoks ;)
UsuńMi się ogólnie Styrona dobrze czyta, bo pisze fajnie, choć teraz jakoś tak wpadłam w tematykę po uszy, bo tu i Kapuściński w temacie był i "Jądro ciemności" i teraz to.. Trochę za dużo sobie dałam i stąd chyba ten biedny Nat ciągle czeka.. Ale masz rację, że czasami jego wypowiedzi brzmią zbyt mądrze. Podejrzewam, że jednak trudno jest wczuć się w myśli i uczucia człowieka nie dość, że z dość odległej epoki, to w sytuacji po prostu niewyobrażalnej..
a ja tam myślę, że to i tak imponujący wynik! jeden poślizg i jedna nieprzeczytana książka, to naprawdę nieźle! u mnie pewnie byłyby może dwie przeczytane, a reszta... ogromny poślizg ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci! od razu trochę lżej na duszy :)
UsuńDzień dobry!
OdpowiedzUsuńWidzę, że znalazłam miłośniczkę literatury? :) Super! Jedną z moich pasji są właśnie książki, uwielbiam je przez co moja biblioteczka stale się powiększa. Na pewno będę śledzić Twojego bloga :)
Pozdrawiam
Magiczne Słowa
Dzień dobry :) Cieszę się, że się w takim razie, że znalazłaś mój blog :) Wszystkich miłośników literatury zawsze witam z otwartymi ramionami :) Chętnie też zajrzę do Ciebie :)
UsuńPozdrawiam równie serdecznie :)
Planu tytułowego nie miałam, ale zainspirowana Twoimi planami zrobiłam sobie plan ilościowy, że postaram się przeczytać 6 książek we wrześniu. No i udało się przeczytać nawet 8 ;) Fakt, że były to książki treściowo lekkie i raczej z tych relaksujących, ale co z tego. Ważne, że lektura była przyjemna, a czas poświęcony na czytanie, nie był czasem straconym :)
OdpowiedzUsuńO, proszę, nawet udało mi się Ciebie zainspirować. E, to nie będę marudzić, wyszło lepiej niż bym się spodziewała :D
UsuńKasiu, wyszlo bardoz dobrze, nie wiem, czego od siebie chcesz:)
OdpowiedzUsuńZawsze planowalam i zawsze realizacja sprawiala mi radosc. Do wrzesnia;)
Teraz mam tak, jak napisalas: "czytam wszystko inne, bo jakoś bardziej mam ochotę na to, niż na to, co przecież sama sobie zaplanowałam" i tak mi pewnie zostanie na dluzszy czas;)
W sumie zobowiazan zadnych nie mam, nie recenzuje dla wydawnictw, nie mam terminow itp, wiec moge siegac po co tylo chce do domowej biblioteczki i po prostu czytac. A mam zapas na lata;)
Wiesz, miało być lepiej ;) Syndrom przynajmniej normy ;) Ale wiesz, cieszę się, że choć część mi się udało. Biorąc pod uwagę fakt, że zwykle moje planowanie w ogóle nie wychodziło to i tak nieźle :)
UsuńI tak, na ogół tak czytam własnie, pod dyktando kaprysu, chwili, tego co mnie najdzie :) Próba planowania jak widać przegrała z naturą. Mam tak samo zapas jak i Ty, więc kochana, teraz tylko czytać :D
Według mnie całkiem dobrze zrealizowałaś swoje założenia czytelnicze :) U mnie tak dobrze by nie poszło, bo jestem dość bezplanowa. Troszkę się ostatnio zdyscyplinowałam pod wpływem wyzwania "Czytamy serie wydawnicze", ale tylko troszkę ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję za dobre słowo :) Choć jeśli zajrzeć na listę przeczytanych we wrześniu to widać, że miałam spokojnie czas żeby plan jednak zrealizować.. ;) skoro mogłam pozamieniać te tytuły na całkiem sporo innych..ech :) A za wyzwania to ja się już nie biorę w ogóle.. ;) Własnie ukończyłam jedyne w tym roku - z półki - i rezultat i tak jest taki, że za 2013 przybyło mi sporo nowych, niewiele ubyło z półek z zakupów z 2012 (bo co to jest te 32 skoro na półce nadal zalega ponad 200) i to by było na tyle jeśli chodzi o realizację wyzwań i motywację, by czytać książki z półki..
UsuńRealizowanie planów, do moich mocnych stron zdecydowanie nie należy. :/
OdpowiedzUsuńAle co tam - grunt, żeby czytać i mieć z tego radochę. :)
Muszę wreszcie przeczytać coś Vonneguta. Już od dawna mam go w planach, ale... (patrz wyżej).
To witaj w klubie! Widzę, że jest na całkiem sporo tych na bakier z planowaniem :D
UsuńIlu ja mam autorów w planach.. ;) i dokładnie to samo dzieje się u mnie :)
Ja sobie czasem układam plan. I na październik mi się udało to zrobić. A jak będzie z realizacja to się okaże.
OdpowiedzUsuńTen Vonnegut mnie intryguje, ale mam tyle książek w domu, że może kiedyś.
To trzymam kciuki za realizację planu :) Może Tobie się bardziej spodoba taki zamysł :)
UsuńA Vonnegut - pewnie, może kiedyś :) W końcu jest tyle lektur do przeczytania..;)