Zdążę? Zdążę :-)
Wynudziłam Was przez ten rok. Nic, tylko książki, czasem może trochę o teatrze lub o spotkaniach okołoksiążkowych. Mam jednak nadzieję, że czasami w czymś pomogłam (np. w decyzji, czy warto dać jakiejś książce szansę), może nieco zainspirowałam? Byłoby mi bardzo miło.
Rok 2014 kończy się dużymi zmianami zarówno w moim zawodowym życiu, jak i rodzinnym. Do Potworów dołączyły dwie znajdy. Jedna (psina) była zraniona, ale dzielnie walczymy z ranami duszy, jak i ciała, a drugiej (kotu) poszczęściło się, gdy nie można było znaleźć dla niego domu.
Wszystkie trzy psy i nasz bałagan :D |
Tymon z Pestką, choć powinien tu być z Brunem bo... |
..bo Bruno go taaaaaak kocha..;-) |
Generalnie w planach mamy poszukiwania domu dla psiny, ale im dłużej jest z nami tym jakoś szybciej ten pomysł się zaczyna ulatniać.. Aczkolwiek, przyznaję, że z trójką psów i dwoma kotami mamy w domu niezłe zamieszanie.
Rok 2014 był pod znakiem zawierania znajomości. Właściwie nawet wielu naprawdę wspaniałych znajomości. Moja mizantropia co prawda ma się nadal całkiem nieźle, ale okazuje się, że daje na wstrzymanie we właściwych momentach. Kto wie, może się nawet rozwijam? <sarkastyczny uśmiech>
Jednakże: miało być bez przynudzania.
To był dobry rok, dobrze się kończy dając tym samym dobry początek dla kolejnego. Życzę Wam samych dobrych momentów, inspirujących lektur, świetnych ludzi dookoła Was i tak dobrego roku, jakiego właśnie pragniecie, lub jaki zaplanowaliście. Parafrazując Antoniego Liberę, niech się Wam darzy! :-)
źródło |
Może Ty powinnaś schronisko jakieś założyć? Dobrego wszego w Nowym i cieszę się, że Twoja mizantropia się zawiesza we właściwych momentach, bo byśmy się nie miały okazji poznać :)
OdpowiedzUsuńNie stać mnie! A wcale niegłupi pomysł, ale Ty wiesz ile to karmy trzeba? ..;-(
UsuńTeż się cieszę! :D Naprawdę bardzo, bardzo się cieszę. Kto wie, może się okaże, że ze mnie taki mizantrop gawędziarz ;-)
Dobrego i jak to było? Wszystkiego czytatego! :D
Wreszcie żadnego podsumowania :) Najlepszego, dla zwierzyny też!
OdpowiedzUsuńSiłą się powstrzymywałam! ;-) Dziękuję w imieniu zwierzyny :)
UsuńW swoim rzecz jasna też! :)
UsuńKasiu
OdpowiedzUsuńI Wam najlepszego :*
Kot ma przerąbane, powinnaś do towarzystwa i równowagi jakiegoś kolegę mu znaleźć.
OdpowiedzUsuńOj chciałabym, żeby w Nowym Roku niebo tak jak na tym pięknym zdjęciu w końcu by się trochę rozchmurzyło nade mną. Marzenia, eh... Wszystkiego dobrego dla Ciebie i Twoich podopiecznych.
Tymon dołączył do Pana Kota, ale Pan Kot niestety na razie nie zgadza się na jego obecność. Po rozmowie z inną kociarą już wiem, że na razie muszę separować Tymona ;(
UsuńPięknego nieba zatem Ci życzę! :) Dziękuję i wzajemnie!
Wszelkiego powodzenia dla Ciebie i rodzinki w 2015!
OdpowiedzUsuńDziękuję i wzajemnie! Wszystkiego najlepszego :)
UsuńNajlepszego w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńDziękuję i odwzajemniam :D samych dobroci na Nowy Rok :)
UsuńWidzę, że psina potrafi się dobrze urządzić. Musi mieć siłę przekonywania, skoro udało się zaanektować kanapę. A Bruno jest rozbawiająco - rozczulający ;))
OdpowiedzUsuńA propos naszej dzisiejszej rozmowy - tutaj relacja spisana rok temu jeszcze na gorąco ;) (dosłownie, bo to lato było hehe ;))
Wszystkiego dobrego. I dziękuję za spotkanie.
O widzisz, ja u Ciebie, Ty u mnie ;-)
UsuńKanapę to przez przypadek, dała się tam położyć i sama biedna bała zmienić miejscówkę. Ale powoli zaczyna wywalczać swoje miejsce w gronie :)
Twoja relacja dużo mi uzmysłowiła, dziękuję. Już wiem, że muszę Tymona separować, co będzie trudne (już jest, bo on jest wszędobylski..). Ale dziękuję, bo wiem co robić :)
Wzajemnie, wszystkiego najlepszego! Również dziękuję i mam nadzieję, że uda się nam częściej i nie w pospiechu :-)
Aj! No i zapomniałam dodać linka: http://belkoty.blogspot.com/2013/08/watek-niekulinarny-czyli-co-dwa-koty-to.html
UsuńA, dziękuję, ale myślę, że bym trafiła :)
UsuńAle macie teraz wesoło! Mój kolega, dumny posiadacz trzech kotów trochę mi opowiada o swoich perypetiach, np. bardzo lubią włazić na grające płyty winylowe. ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę Wam wspaniałego Nowego Roku! Niech się darzy
Właśnie przerabiam różne warianty.. ;-) A to ktoś na kogoś warknie, a to komuś się coś nie spodoba, a to "oddaj mojego kota!" (Bruno samym nachalnym zachowaniem ;D) i tym podobne ciekawe akcje :)
UsuńDziękuję! I wzajemnie, niech się darzy :)
Tak, niech się nam wszystkim darzy ....w tym 2015....
OdpowiedzUsuńNiech! I nie tylko w 2015 :)
UsuńAle wiesz, jak to jest sięgamy najbliżej jak można a ja tak w ogóle żyję dniem codziennym bez planów na przyszłość....nie jest to być może dobre, ale inaczej nie potrafię....
UsuńTo jest całkiem rozsądne podejście. Jeśli mam być szczera, to nigdy nie potrafiłam planować dalekosiężnie. Carpe diem to naprawdę dobre motto :)
UsuńKasiu Dobrego! I do zobaczenia! :)
OdpowiedzUsuńO tak, tak! Dobrego i do zobaczenia to najlepszy zestaw życzeniowy :D
UsuńNo pewnie, że inspirowałaś (inspirujesz)! Np. mnie. :) Bardzo lubię czytać twoje wpisy, tylko moja lista książek do przeczytania często na tym cierpi (cierpi, bo się wydłuża w nieskończoność). ;) A Zwierzęta wspaniałe! Mam nadzieję, że radzą sobie z obecnym zgiełkiem; mój pies w tym roku wyjątkowo się przestraszył i zakopał w moim łóżku.
OdpowiedzUsuńWszystkie dobrego w Nowym Roku!
*Wszystkiego, oczywiście :) Tak to jest, jak się pisze nocą z telefonu. ;)
UsuńDziękuję! To mi sprawiłaś prezent noworoczny :)
UsuńMam nadzieję, że Twój pies czuje się już lepiej? U nas wyjątkowo spokojnie, ale to dlatego, że wyjątkowo mało strzelali. Oby tak zawsze było!
Wzajemnie, wszystkiego! :-)
Rano nie chciała nawet wyjść na spacer, ale już się uspokoiła. :) U nas w tym roku dużo (i długo) strzelali, dlatego tak się wystraszyła.
UsuńDobrze, że już się uspokoiła. Mam nadzieję, że w przyszłym roku trochę ją oszczędzą.
UsuńNie cierpię tego strzelania ;-(
Niech sie Wam darzy!
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego dla Waszej kociasto-psiastej rodzinki.
Przeurocza jest!
A dziękuję :) i w imieniu zwierzaków także :) Rodzinka urocza, ale też absorbująca. Ale bez nich zdecydowanie byłoby nudno :)
UsuńKasiu - strasznie (łaaaa aaa o tak straszę) cieszę się z naszego spotkania i mam nadzieję, że Ci się nic takiego nie włączy. , co by nam przeszkodziło napić się w maju wina i pogadac
OdpowiedzUsuńKasiu, dla Ciebie to ja wyłączę, co trzeba, uruchomię odpowiednie odruchy i w ogóle ;-) Też się ciesze, że udało się nam spotkać :-) I odliczam dni do maja! Nie mogę się doczekać :-D :-D :-D
UsuńPsiska cudowne! Wspaniale, że znalazły dom (i rodzinę ludzko-psio-kocią). Moje psisko dochodzi do siebie po noworocznych hukach, a jak Twoja gromada zniosła wybuchy i resztę?
OdpowiedzUsuńDobrego 2015 - i czytelniczo, i pozaczytelniczo (i dużo karmy dla zwierzaków!)!
Biedny Bosman :( jedyne co pozostaje to pocieszać się, że to tylko raz w roku.
UsuńPotwory skupione na wewnętrznych zmianach w tym roku zupełnie inaczej odebrały wybuchy. To znaczy owszem, były odruchy nerwowe, ale nie było paniki, więc nie ma tego złego.
Wzajemnie: dobrego! Jak tam Twoje listy na 2015? :D
Bosman w tym roku miał do dyspozycji nowe miejsce do chowania się - pod huśtawką w miejscu, które na razie nazywam garderobo-bawialnią in spe ;) W każdym razie pod huśtawką dobrze mu się kryło przed wystrzałami. Dziś już jest lepiej - zjadł normalnie śniadanie i miał apetyt na ciasteczka.
UsuńCiekawa jestem, ile teraz czasu zajmuje Ci czesanie Twojego futrzanego stada ;)
Właśnie zabieram się za robienie spisu planów na 2015, ale w przypadku książek pozwolę sobie na całkowity spontan, jak rok temu.
Właśnie zaliczyłam ekspresowy spacer, bo Bruno odmówił dalszego chodzenia. Znowu strzelają :-(
UsuńDobrze, że Bosman miał się gdzie chować, zawsze to raźniej. I uff, że już lepiej! :)
Obserwuję, że odkąd jest Potworów więcej lepiej reagują na wybuchy. Pestka to w ogóle ignoruje, Bruno już nie ucieka w ślepej histerii przed siebie, a nowa psina jeszcze nie wiem, na razie chyba jest ciągle oszołomiona po wydarzeniach.
Głaskanie, dawanie jedzenia.. matko to już nawet schodzi godzinę. Niunia, nowa psina, nie chce jeść, daję więc jeść z ręki i wtedy jakoś zjada, na co oburza się Pestka i muszę obie tak karmić, no robi się tłoczno :) ale jakoś tak mimo wszystko wesoło.
Mi się plany robią w głowie, już nie spisuję, tylko po prostu mam mnóstwo pootwieranych folderów w mózgownicy ;-) Zobaczymy, jak wyjdzie z realizacją :)
Postanawiam być rozpieszczany Twoimi tekstami przez cały 2015 rok :D Najlepszego!!!
OdpowiedzUsuńZewsząd presja i naciski.. Przecież teraz to dopiero będę się musiała starać! :P
UsuńNajlepszego! :D
Jaka presja. To noworoczne postanowienie. Kto tam zwraca uwagę na takie rzeczy :P
UsuńOch, jak noworoczne postanowienie to zmienia to postać rzeczy :P
Usuń:)
Niech się darzy i Tobie :) Wyczochraj ode mnie swoje stado :) Uściski i do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńAleż mi dałaś zadanie, wiesz, że to co najmniej godzinę mi zajmie? ;-) Dziękuję! Ściskam mocno i do przeczytania! :)
UsuńMnie się nie udało nie podsumować, choć planować od kilku lat nie planuję. Tak carpe diem to i moje motto. Życzę Dobrego Roku i wielu odkryć w każdej dziedzinie. W tak licznej rodzince nie grozi ci samotność i nuda:)
OdpowiedzUsuńMnie się z kolei nie udało podsumować, bo zabrakło czasu, a dotąd co roku to robiłam :) Co prawda, taki zalew podsumowań na blogrollu może faktycznie zniechęcać, ale sama nie widzę w tym nic złego. Taki okres po prostu :)
UsuńCarpe diem to naprawdę zacne motto :D cieszę się, że jest nas więcej. Wzajemnie, dobrego roku i samych pozytywnych wydarzeń: koncertów, niezwykłych miast z pięknymi mostami, lektur zachwycających, wspaniałych ludzi!
A nuda? ach, cóż to takiego? ;-)
A ja czytam dopiero dziś. Mam nadzieję, że dobry początek nowego roku zmienił się w dobry ciąg dalszy. :-)
OdpowiedzUsuńCzy "nowi" zostali jednak domownikami?
Dziś, czy wtedy: tak samo miło :)
UsuńCiąg dalszy jest pełen wyzwań i nowości :) na razie całkiem niezłych, choć wymagających..
Tak, nowi zostali już na stałe. Co stało się kolejnym wyzwaniem skądinąd, ale radzimy sobie :)