
Nie jestem specjalną fanką Johna Lennona, ani zespołu The Beatles. Owszem, nie raz i nie dwa nuciło się pod nosem ich najbardziej znane piosenki, ale na zasadzie chwilowego zauroczenia rytmem czy tekstem. W sumie chyba wobec żadnego artysty nie mogę powiedzieć, żebym była fanką. Przynajmniej nie w tym znaczeniu jakie wyłania się ze zbioru listów, pocztówek i karteluszek jakie wypisywał John Lennon,...