Zawsze myślałam o sobie, że jestem kanapowiec pospolity. Nie, nie myślałam - ja to wiedziałam. W zasadzie nadal wiem. Wszelkie wyjazdy rodzinne kończą się u nas decyzją, że zostajemy u siebie. Mamy las, mamy rzekę, mamy wszystko pod nosem co trzeba, a i tak gdziekolwiek nie pojedziemy tachamy ze sobą walizy książek. Już dawno doszliśmy do wniosku, że nie ma żadnej różnicy, gdzie je czytamy. Czy nad morzem, czy w górach, czy nad naszym swojskim Świdrem. Jednakże moja praca zmusiła mnie do zmiany zasadniczej. Od trzech lat rzuca mnie po świecie i jak na początku reagowałam nerwowo, wracałam szczęśliwa, że jestem już po, tak w tym roku jakoś mniej mnie nosi, męczy i nawet jakby się nieco cieszyła?
Oczywiście waliza książek będzie. Bez tego ani rusz. Marcin namawia mnie na czytnik, ale ja chyba wolę zabrać książki tradycyjne. Lot jest krótki w porównaniu z moimi dotychczasowymi doświadczeniami, bo ledwie trzygodzinny, toteż znając moje lęki podczas lotu nawet nie zdążę otworzyć żadnej z książek. Jak mnie wbije w fotel na starcie tak mnie z niego wydłubią po owych trzech godzinach. Oby w całości. I byle się nie skompromitować za mocno w oczach klientów. A potem plaża i książka i odcięcie się od codzienności! Można by rzec, że prawie jak wakacje. Ktoś mądry jednak dobrze powiedział, że "prawie" czyni wielką różnicę.
Wylot jutro w nocy a wracam 19 maja i dopiero wtedy pewnie odezwę się na blogu. Mam w planach jeszcze parę tekstów, które chciałabym wrzucić, żeby się pojawiały automatycznie, ale nie wiem czy zdążę. Jeszcze ostatnie zakupy, jeszcze pakowanie, jeszcze jak zwykle panika przed lotem. Kto wie, może jednak gdzieś między pakowaniem a paniką uda mi się coś napisać :-)
Miłego :)
OdpowiedzUsuńSzczęśliwej podróży! Będzie dobrze :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Mam taką nadzieję :)
UsuńOoo... Daleko. Miłej podróży życzę! I uważaj na Potwora z Ayia Napa :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A Potwora mam nadzieję spotkać. Byle tylko nie chciał dołączyć do mojego stada Potworów, bo będzie ciężko..;)
UsuńMilej zabawy!
OdpowiedzUsuńTo ja trzymam kciuki by samolot wraz z Tobą szczęśliwie dotarł do celu :)
OdpowiedzUsuńTrzymaj, trzyma mocno!
UsuńMilego urlopowania! Z utesknieniem bede czekala na powrot :)
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) :*
UsuńNo fajnie masz. Trochę zazdroszczę, ale tylko trochę.
OdpowiedzUsuńCzekam na fotorelację po powrocie.
Dobrze, że tylko trochę :-) było miło, ale i tak najbardziej lubię wracać :-)
Usuń