Oczywiście, trzeba być maniaczką teatralną, jak ja, żeby po kilkukrotnym obejrzeniu w Teatrze Telewizji nadal pragnąć ujrzenia tego samego spektaklu na żywo, na deskach prawdziwego teatru. W moim subiektywnym odczuciu nawet najlepiej skrojony pod telewizję spektakl nie odda tego, co można przeżyć, gdy ogląda się grę aktorów tuż pod sceną, na widowni. Albo jeszcze lepiej, na samej scenie, w kręgu otaczającym aktorów grających w jej środku. A właśnie w ten sposób można oglądać pierwszą część Tanga w Teatrze Narodowym w reżyserii Jerzego Jarockiego.
Lektura samego Tanga to jest interesujące, choć pozostawiające posmak czegoś przerażającego, doznanie. Wyobraźnia podszeptuje różnorodne rozwiązania charakterystycznych cech wyglądu wszystkich bohaterów, ich stylu modulowania głosu w trakcie wypowiedzi, czy wreszcie mimiki. Zawsze najłatwiej było mi wyobrazić sobie Artura i Edka. Ala wydawała mi się szalenie "płaską" postacią, bez wyrazu, Eugenia i Eugeniusz po prostu w szacownym wieku bardzo dojrzałym, choć zachowujący się w sposób mocno niedojrzały. I ten cudaczny bunt Artura, taki nie wiadomo do czego dokładnie zmierzający. Początkowo bliżej mi było do optyki Eugenii niż Artura. Z wiekiem człowiek czytając po raz kolejny ten sam tekst ze zdumieniem postrzega wewnętrzną przemianę i zgoła odmienne podejście do tych samych wątków. Artur nagle wydaje się postacią bogatszą, Edek przeraża choć śmieszy, Eugeniusz zaś jawi się jako niebezpieczny konformista. Jarocki zaś od siebie dał coś ciekawego, bo podzielił tekst na dwie równe części, tak również została zaplanowana scenografia, a wszystko po to by widz na sobie poczuł również, jak to jest z tym starym i nowym porządkiem.
To startujemy w tym nowym porządkiem! Scena zbiorowa, od lewej: Jan Frycz jako Stomil, Ewa Wiśniewska jako Eugenia, Katarzyna Gniewkowska jako Eleonora, z tyłu Grzegorz Małecki jako Edek; fot. Jan Bogacz, źródło | |
Eugenia: Przecież to furiat! Stomilu, dlaczegoś go spłodził? Co za lekkomyślność! **
Podstawowy wątek fabularny zapewne jest dość jasny dla każdego czytelnika/widza. Uporządkowany Artur (Marcin Hycnar, jak zawsze: genialny!), jedyny w tej zwariowanej rodzinie, który zajmuje się czymś na poważnie i stale, ma dosyć swojej rozlazłej i niepoważnej rodziny. Buntując się przed tym pragnie przywrócić świat z zasadami, gdzie wszystko ma swoje miejsce, a każdy zna swoją rolę. Czyli babcia (Ewa Wiśniewska) nie zgrywa hipsterki, mama (Katarzyna Gniewkowska) nie sypia z Edkiem (Grzegorz Małecki), ojciec (Jan Frycz) wyznaje podstawowe wartości moralne, a wuj (Jan Englert).. No właśnie, z wujem w sumie nie wiadomo co dalej, bo jest mocno niewyraźny. W każdym razie Artur rozgoryczony aktualnym stanem rzeczy pragnie zmiany. Zmiany jednak nie pragnie nikt poza nim, a zatem nie pozostaje mu nic innego, jak sięgnąć po jedyny argument, który przekona wszystkich - przewagę silniejszego. Sam Artur nie ma aż takiej siły, jednak rewolwer skutecznie mu ją zapewnia. Zmuszając rodzinę do zmiany zachowań, symbolicznie chce dokonać przejścia w nowy porządek biorąc ślub z Alą (Kamilla Baar). Wymusza więc i na Ali zgodę na ślub. Szybko jednak dociera do niego, że powrót do starej formy jest niemożliwy i jedynym słusznym wyjściem jest poszukanie nowej formy, dzięki której dokona zmian.
Marcin Hycnar jako Artur; w tle Grażyna Szapołowska (w roli Eleonory do 2011), Jan Englert (Eugeniusz) i Grzegorz Małecki (Edek), fot. Stefan Okołowicz, źródło |
Artur: Nie, nie, nie trzeba tak mówić, nie trzeba.. Ja się nie boję, tylko uwierzyć nie mogę, ja wszystko, ja życie własne, ale powrotu nie ma, nie ma, ta stara forma nie stworzy nam rzeczywistości, ja się pomyliłem! ***
Pierwsza część spektaklu to możliwość popatrzenia na scenę i aktorów z bardzo bliska. Widzowie siedzą w okręgu otaczającym scenę, nie ma klasycznej widowni, jest poczucie uczestniczenia w wydarzeniach, zwłaszcza gdy aktorzy siadają między widzami, zwracają się chwilami mówiąc nie tylko do siebie nawzajem, ale i do całej zbiorowości. Tę część zamyka zgoda Ali na ślub, co sugeruje pomyślny dla Artura przebieg wydarzeń. Część druga to zmiana i odbudowanie poprzedniego ładu. Widownia zasiada na przywróconych na miejsce siedzeniach, aktorzy zajmują scenę, a Eugeniusz kwituje to krótkim "No! Nareszcie wszyscy na swoich miejscach!". Jednakże Artur nie jest zadowolony. Rozumie, że nie przywróci starej formy, pragnie zatem nowej. Jego niespodziewanym sojusznikiem zostaje służalczy Edek, który z pozornie spokojnego, niemalże flegmatycznego człowieka zmienia się w ostrego brutala. Popis siły i brutalności jaki daje w krótkim czasie jest również pokazaniem niezwykłej zdolności przemiany ludzkiej natury w zależności od zmiany w okolicznościach. A może pewnych predyspozycji do takiej zmiany jakie posiadają niektóre charaktery? Niewątpliwie jest też dowodem na niezwykłą grę aktorską Grzegorza Małeckiego.
Edek daje popis siły. Grzegorz Małecki (Edek) i Jan Englert (wuj Eugeniusz); fot.TVP, źródło |
Artur: To nie pachoł, tylko ramię mojego ducha. Ciało mojego słowa. ****
Tutaj popis Marcina Hycnara i Grzegorza Małeckiego to creme de la creme aktorskich możliwości, to przyjemność wprost niebywała, to zauroczenie i przerażenie jednocześnie ich rolą. Artur Hycnara jest niezwykle przekonywujący, pełen sprzeczności między dążeniem do ulotności idealizmów, a prymitywnym wykorzystywaniem przemocy. Edek Małeckiego to przede wszystkim upór, trwałość i siła. Ordynarna, prostacka, ale przekonana o swojej mocy i dlatego taka niebezpieczna. Już nie widać na scenie Grzegorza Małeckiego, to Edek w najczystszej postaci.
To była ogromna przyjemność, to był przywilej zobaczyć tych wszystkich wspaniałych artystów podczas tego niezwykłego spektaklu. Owacja na stojąco nie zaskoczyła zapewne żadnego z nich, absolutnie zasłużyli na jeszcze większy i dłuższy aplauz. Jestem zakochana w tym przedstawieniu, to jest kolejne na mojej liście "Koniecznie muszę obejrzeć jeszcze raz!".
Tango, Teatr Narodowy, reżyseria: Jerzy Jarocki; scenografia i reżyseria światła: Jerzy Juk Kowarski
Obsada:
Ala: Kamilla Baar
Eleonora: Katarzyna Gniewkowska (od 10.05.2011 r.)
Eugenia: Ewa Wiśniewska
Stomil: Jan Frycz
Artur: Marcin Hycnar
Edek: Grzegorz Małecki
Eugeniusz: Jan Englert
Ala: Kamilla Baar
Eleonora: Katarzyna Gniewkowska (od 10.05.2011 r.)
Eugenia: Ewa Wiśniewska
Stomil: Jan Frycz
Artur: Marcin Hycnar
Edek: Grzegorz Małecki
Eugeniusz: Jan Englert
* cytat w nagłówku to wypowiedź reżysera
** Tango, Sławomir Mrożek, Noir sur Blanc, Warszawa 2013, str. 122
*** tamże, str. 171
**** tamże, str. 198
Zrobiłam sobie spis twoich recenzji, niestety podczas najbliższej bytności w Warszawie nie załapię się na żaden z opisywanych przez ciebie spektakli. Cóż za fantastyczna obsada, choćby dla nie warto by pójść do teatru. Pozdrawiam gorąco. Ach, jak ci zazdroszczę, w maju na Cyprze jest pięknie i dużo cieplej niż tutaj.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie uda Ci się obejrzeć żadnego ze spektakli, które opisywałam. Ale może złapiesz się na jakiś inny?
UsuńObsada fantastyczna, potwierdzam, warto czekać na ten spektakl!
Pozdrawiam serdecznie, Cypr jest piękny, ale dobrze jest wrócić :-) a przy okazji widzę, że przywiozłam pogodę ze sobą :-)
Innego tez nie, o czym ci napisalam na maila. Dziękujemy za piękna pogodę, dzięki której zwykły spacer po Łazienkach okazał się niezwykły.
OdpowiedzUsuńKomentarz po prostu napisałam wcześniej :-)
UsuńCieszę się na ten niezwykły zbieg okoliczności ze zmianą pogody ;-) w sumie dzięki temu nie mam odczucia, że wróciłam z nie wiadomo jak ciepłego kraju, bo dziś nawet mocnej różnicy nie było ;-)