Moje przyjazne i taktowne nastawienie jest zwyczajnie neurotyczne, stwierdziła [Tove] w 1966 roku. "Nawet w sumieniu nie zachowuję szczerości, najczęściej tylko reaguję histerycznie, dlatego że nie mogę spełnić wygórowanych wymagań (..)". Jak zwykle patrzy na siebie nieubłaganie krytycznie. Opisuje siebie jako szczerą oszustkę, o której później stworzy książkę.*
Miejscem akcji Uczciwej oszustki jest wymyślona przez Tove Jansson osada, w której głównym zajęciem jest wyrób łodzi, a gdy tego nie można robić, po prostu plotkowanie. Można w niej znaleźć jeden sklep, który pełni funkcję również poczty, jest miejscem spotkań i wymiany najświeższych informacji. Jak w każdej małej osadzie każdy zna tu każdego, toteż dla większość postać Katri nie jest niczym nowym. A jednocześnie pozostaje ciągle kimś obcym. Mało rozmowna, zainteresowana jedynie dwiema istotami - psem i swoim bratem, Katri wzbudza nieufność, a co za tym idzie, sporą ciekawość i spekulacje na temat jej zdolności. Bo Katri to niesamowicie inteligentna dziewczyna, świetnie operująca liczbami, twarda, nieustępliwa i mówiąca na ogół rzeczy zaskakujące. Większość ludzi w pewnych sytuacjach odpowiada dyplomatycznie, Katri odpowiada wprost i szczerze. Uczciwie do bólu.
Anna Aemelin mieszka samotnie od śmierci rodziców. Tworzy książki dla dzieci, w zasadzie rysując do nich ilustracje, tekstami na ogół zajmują się wydawnictwa. Książeczki te przynoszą jej dochód oraz wiernych, dziecięcych fanów, na których listy stara się odpisywać na bieżąco. W zasadzie w takim życiu, jakie sobie ułożyła nie potrzebowała ani Katri, ani jej brata Matsa. Jednak Katri miała plan i Anna zajmowała w nim szczególne miejsce. Relacja między dwiema kobietami nie będzie zażyła. Odbędą wiele dziwnych rozmów, a zakończenie nie przyniesie tak naprawdę jednoznacznej odpowiedzi, ile w całej tej sytuacji dla siebie znaczyły. Mimo, ze wiele spraw odbywa się tu burzliwie, jest to mocno stonowana historia. Jakby otulająca ją w krajobrazie zima tłumiła większe emocje.
Nie ma tutaj konkretnego początku i zakończenia. Sporo wydarzeń
odczuwałam przez pryzmat zimowego zawieszenia. Jednocześnie zachowanie
Katri jest opisane w taki sposób, że czytelnik odczuwa je mocno
ambiwalentnie - z jednej strony jest podziw, dla jej starannego
przygotowania do tego co planuje, dla jej charakteru i oddania dla brata,
z drugiej niesmak do wybranych środków do osiągnięcia celu. Wreszcie Anna - dość biernie przyjmująca następujące po sobie zdarzenia,
przyjmująca słowa Katri bardzo ufnie, dopóki nie zaczną oddziaływać na
jej odbiór rzeczywistości. Bierny opór Anny nie wzbudza większych
emocji, może odrobinę irytacji. Po czym spokojne, chłodne zamknięcie całej historii scenką przygotowującej się do malowania Anny podtrzymuje ów stan zawieszenia.
Krótkie zdania, rzeczowe dialogi, chłodny styl. Nawet jeśli pojawiają się jakieś emocje są stonowane przez nieczułą narrację. Dziwna to opowieść, krótka, jakby wyrwana z pewnego kontekstu, choć czyta się ją bardzo szybko, to jednak w pewien sposób trudna w percepcji. W niejakim stopniu autobiograficzna, ale tylko na poziomie charakteru bohaterów, nie wydarzeń. Pojawia się tutaj Tove w rozdwojeniu na dwie żeńskie postacie. Rozpoznaję ją zarówno w Katri, jak w i Annie. I naprawdę trudno mi ocenić, jakbym postrzegała tę książkę bez zaplecza biograficznego Tove. Z tego też powodu też ciężko mi wydać jednoznaczną ocenę. Na pewno zaspokoiła moją ciekawość odnośnie powieściowo dorosłego wcielenia dotąd znanej mi pisarki o Muminkach.
*Tove Jansson: Mama Muminków, Biografia. Boel Westin, str. 335
Uczciwa oszustka, Tove Jansson, Wydawnictwo "Nasza Księgarnia", Warszawa 2013
No proszę, ile punktów zbieżnych w naszych dzisiejszych lekturach, choć tak różnych ;)
OdpowiedzUsuńPrzyznam uczciwie - próbowałam przeczytać Twoją recenzję książki Lindgren, tylko mam problem z oczami i kiepsko mi idzie czytanie na czarnym tle ;/ ale w końcu obie to znane autorki książek dla dzieci, więc na pewno są punkty styczne ;)
UsuńNo ładny gips... jakoś mi nigdy nie przyszło do głowy, że mogą być problemy z czytaniem na czarnym tle... z tego jeden wniosek pozytywny - ja mam dobry wzrok :)
UsuńO tak, na pewno masz dobry ;)
UsuńMi się po prostu litery zlewają ;/
A be tego zaplecza biograficznego? Jak wtedy to się odbierze?
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam nadzieję, że Ty mi powiesz ;)
UsuńA mnie się wydaje, że to właśnie postać Panny Aemelin jest bardziej zaskakująca i mniej jednoznaczna w ogólnym rozrachunku
OdpowiedzUsuńMyślę, ze obie są na swój sposób takie, ale to jednak Katri swoim zachowaniem wzbudza więcej dwuznaczności. Chociażby z powodu motywacji, która ogólnie rzecz biorąc jest czymś dobrym, oraz środkom jakie stosuje, czyli oszustwa, pozornie mające świadczyć o jej dbaniu o dobro panny Aemelin. A co takiego niejednoznacznego robi panna Aemelin? Pewnie można tak na swój sposób wytłumaczyć samo przyjęcie Katri i Matsa, ale jak dla mnie to było bierne poddawanie się wydarzeniom. Jakby w pewnych momentach brakowało jej charakteru. Szczerze mówiąc czekałam na jakiś jej bunt. Cokolwiek..
UsuńAleż ona się buntuje. Przeciw słodkiemu światu puszystych króliczków. Dzięki Katri zyskuje odwagi do buntu. Który zresztą kojarzy mi się bardzo z buntem Tove przeciwko usidleniu w Dolinie Muminków.
OdpowiedzUsuńNo tak, jak napisałam - biernie jednak. Dopiero jej decyzja o wyjściu do sklepu jest nareszcie jakimś działaniem, jakimś aktem buntu. Ale podejrzewam, że gdyby Katri nie wyznała tego co wyznała Aemelin nadal by się na wiele zgadzała.
UsuńA na króliczki mam wrażenie buntowała się niezależnie od pojawienia się Katri. Tak naprawdę przecież interesował ją mech. I tak, jest tu sporo buntu Tove. Ale też jest samotnictwo Tove w Katri, taka nieujarzmiona dzikość, chęć odgrodzenia się od świata. Katri jest tą samotną wyspą, o której Tove marzyła..