Piastowie mnie prześladują. Wyskakują jak Filip z konopi w najmniej oczekiwanym momencie :) I tak pojawili się ponownie w postaci sympatycznej rodziny wielodzietnej. Za to bez mamy, której śmierć zmieniła całe życie bliźniaczek Grażyny i Bożeny, Leszka oraz najmłodszej, Wanieczki (zdrobnienie od Wandy, jak się okazało :D) i ich taty. Ale rodzina Piastów dość szczęśliwie dryfowała w składzie niepełnym po szalonym morzu życia, dzięki opiece przyszywanej ciotki Teodory. Złośliwe języki jednak sprawiają, że ciotka z dnia na dzień pakuje manatki i wyprowadza się z Jarzębna, zostawiając rodzinę samą sobie. I od tego zaczyna się ta przedziwna, przedziwna, bo jakby z innej epoki świata i ludzi, powieść dla młodzieży Ewy Lach. Książka napisana w 1976 roku, a więc jeszcze w innym ustroju (pan milicjant ;D), ale nie to sprawia, że wydaje się tak kompletnie odległa od dzisiejszego świata. Ciekawa jestem jakie dzieciaki dziś znalazłyby dla siebie rozrywkę w postaci samodzielnie przygotowanego przedstawienia? Czytały potajemnie Szekspira i robiły własnoręcznie kostiumy i dodatki? Że już nie wspomnę o ręcznym robieniu plakatów, pojedynczych plakatów, co wymagało niezwykłego samozaparcia i wysiłku by zrobić takich plakatów więcej niż jeden.. Chyba, jeśli już, to garstka zapaleńców.. A tutaj nie tylko robią to wszystko razem, w grupie mieszanej chłopców i dziewcząt, ale jeszcze wspólnie przeżywają radości i smutki wkraczania w okres dojrzewania, dostrzegania wcześniej nie dostrzeganych zjawisk wśród dorosłych, prowadzenia całkiem poważnych rozmów.
Wszystko zaczyna się od tego, że Grażyna, z której perspektywy poznajemy całą historię, nie lubi polonistki w swojej szkole i planuje zrobić jej kawał. Polonistka, zwana przez młodzież pieszczotliwie Łysicą, zajmuje się szkolnym teatrem i na zakończenie roku szkolnego przygotowuje wraz z grupą teatralną przedstawienie. Grażyna z siostrą Bożeną, najlepszym kolegą Jurkiem, oraz zwerbowanymi po drodze koleżankami i kolegami, wymyśla kontr-przedstawienie do pomysłu Łysicy. Wybór pada na Romea i Julię, a cała ekipa zaczyna czytanie Szekspira, robienie streszczenia i pierwsze poważne próby do przedstawienia. Sceną staje się opuszczona parcela, gdzie można zarówno odegrać sceny w Weronie, sceny balkonowe, czy wielki bal. Wszystko musi być zachowane w tajemnicy, bo kawał ma być kawałem do końca i ma być zaanonsowany w dniu zakończenia roku szkolnego, tuż przed przedstawieniem Łysicy, która niczego nie podejrzewa. Wyobraźcie sobie zatem, jak bardzo trupa Piastów jest rozczarowana, gdy tuż po zakończeniu roku szkolnego zaczyna się potężna ulewa. Ulewa, która nie tylko przekreśli plany teatralne, ale również naznaczy początek wakacji powodziami i spowodowanymi przez nie problemami nie tylko w Jarzębnie, ale również w całej Polsce. To, że przedstawienie musi dojść do skutku przeczuwałam od początku, kto miał być Szeryfem długo się zastanawiałam, a niemalże dramatyczny finał był dla mnie sporym zaskoczeniem! Całkiem porządna to lektura dla młodzieży, żałuję, że nie trafiłam na nią wcześniej. Ale u mnie tak zawsze.. W wieku szkolnym czytałam lektury dla dorosłych, teraz często sięgam po te dla młodszych odbiorców, więc ogółem, bilans jest wyrównany..;)
Romeo, Julia i błąd Szeryfa, Ewa Lach, Czytelnik, Warszawa 1979
Pamiętam to z dzieciństwa! Nie potrafiłabym wprawdzie oddać treści, ale wiem, że wtedy mi się wielce podobało... Ech, nostalgia...
OdpowiedzUsuńTeż mam kilka takich nostalgicznych lektur z dzieciństwa, których treść pamiętam tak trochę jak przez mgłę :) Podejrzewam, że zimą sięgnę po niektóre z nich :)
UsuńTo chyba moja ulubiona książka Ewy Lach. No może ex aequo z Zieloną gwiazdka pomyślności:)
OdpowiedzUsuńPS. Masz włączoną weryfikację obrazkową, jeśli z automatu, to można to bez trudu wyłączyć:D
Nie wiedziałam :) Już wyłączona :)
UsuńAle się wzruszyłam, kiedy zobaczyłam charakterystyczną okładkę serii dla młodzieży. Za moich czasów, nie sądziłam, ze kiedykolwiek to powiem, czytaliśmy każdą powieść, jaka nam ręce wpadła z tej serii. Niestety z tą pisarką nie dane mi było sie zetknąć. To straszne
OdpowiedzUsuńTo będzie więcej wzruszeń, bo z tej serii jeszcze czeka kilka książek :D też ją bardzo lubię i też czytam każdą pod jej szyldem :D
UsuńPosiadałam ich bardzo wiele, ale w przypływie porządków większość sprzedałam do antykwariatu przypuszczając, że córka po nie nie sięgnie (ona wtedy była niemowlakiem). A ta, kiedy podrosła, przeczytała nie tylko nowości dla niej kupione, ale wszystkie moje starotki, jak Musierowiczowe, Siesickie i inne. Teraz mi żal, bo i ja bym sobie czasem zaliczyła młodzieżówkę z moich lat.
UsuńMoje pochodzą z rożnych źródeł - część była w domu, część znalazłam w antykwariatach. Myślę, że na Allegro można je znaleźć spokojnie za naprawdę nieduże pieniądze :D i wrócić do dawnej lektury. Pamiętam, że jako dzieciak zaczytywałam się głównie w Domagaliku, którego z tej serii mam "Koniec wakacji" i "Księżniczkę i chłopcy" :)
UsuńKoniec wakacji, ojej, świetna była.
UsuńA do mnie, po wpisie o audiobooku 'Krzysztof' odezwał się Aleksander Minkowski (na blogspocie, wspominam, bo mam bloga na dwóch platformach jednocześnie). Myślałam, że zemdleję
Nie znam jeszcze jego książek, ale domyślam się co to było za uczucie ;D Na półce czeka "Życzę ci dobrej drogi" właśnie z tej serii :D
UsuńA tego to znowu ja nie znam. Najbardziej uwielbiałam jego Grażynę (Zielona miłość serial powstał na jej podstawie) i Łukasza. W ogóle ta seria portrety jest bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuń