wtorek, 2 kwietnia 2013

Pan Nakano i kobiety

Pan Nakano jest już statecznym panem po pięćdziesiątce, co jednak nie przeszkadza mu ani w trzecim małżeństwie, ani w posiadaniu kilku kochanek. Ma też w sobie mnóstwo pomysłów, które realizuje w zależności od nastroju. W tym momencie jego życia padło na otwarcie sklepu ze starociami. Nie mylić z antykami, to jednak trochę inny typ sklepu. Są tu przeróżne rzeczy, które już dawno znudziły się właścicielom  albo zostały przejęte po czyjejś śmierci, a których wartością samą w sobie jest to.. no właśnie, że są stare i używane. I o dziwo sklep ma całkiem niezłe obroty. W prowadzeniu sklepu pomagają panu Nakano Hitomi, stojąca na ogół za kasą, Takeo, który najczęściej pomaga przy licytacjach i transakcjach z właścicielami rzeczy sprzedawanych do sklepiku, oraz pani Masayo, starsza siostra pana Nakano, artystka, która wolne chwile spędza w sklepie, przyciągając samą swoją obecnością nieco więcej klientów niż w zwykłe dni, gdy jej nie ma.



Całość w zasadzie stanowi zbiór historyjek, które dotyczą całej czwórki. Narrację prowadzi Hitomi i to z jej perspektywy poznajemy zarówno sklep jak i jego bywalców. Główną osią historii wbrew tytułowi, nie są historie miłosne pana Nakano, które pojawiają się w formie przypadkowego spotkania czy przypadkowej rozmowy, ale właśnie funkcjonowanie sklepiku i relacje między jego pracownikami. Najtrudniejsza i najdziwniejsza jest ta pomiędzy Hitomi i Takeo, kiedy to zaczynają spotykać się nie tylko w pracy, ale i relacja między rodzeństwem, panem Nakano i panią Masayo, którzy troszcząc się o siebie załatwiają wiele spraw przez pośredników. Jednym z nich zostaje właśnie Hitomi, próbując za brata zorientować się jak wygląda nowy związek pani Masayo, czy za siostrę, gdy stara się porozmawiać z kochanką pana Nakano.

Historyjki w jednej historii, które spaja miejsce akcji i podobieństwo czasu, oraz bohaterowie, choć chwilami wydają się jakby oderwane od siebie. Część jest ciekawsza, część nieco powszedniejsza, ale każda z nich napisana jest w podobnym stylu jak Manazuru, gdy dialogi splatają się z narracją, relacje między postaciami gęstnieją w niewidoczny sposób, by dotrzeć do momentu bez odwrotu, co jednak nadaje im wymiaru zwyczajności w nadzwyczajnych okolicznościach. Otwarcie i zakończenie spowite w jedną klamrę, która otwiera i zamyka powieść wspólnym posiłkiem wszystkich bohaterów. Mimo, że powieść jest ciekawa i czyta się ją szybko, to jednak Manazuru podobało mi się zdecydowanie bardziej. Polecam zainteresowanym literaturą japońską, jej rożnymi obliczami i niejednorodną tematyką.


Pan Nakano i kobiety, Hiromi Kawakami, Wydawnictwo W.A.B., Warszawa 2012

23 komentarze:

  1. Jestem zauroczona tą książką, jej prostotą, zabawnymi dziwactwami bohaterów i "leniwą" akcją, bez żadnych gwałtownych zwrotów, do których przyzwyczaiła nas literatura amerykańska i europejska. Podobnie czułam się, czytając "Miłość na marginesie" Yoko Ogawy, którą gorąco Ci polecam. A sama, z przyjemnością sięgnę po "Manazuru". Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, Kawakami pisze w dość urokliwy sposób :) O książce Yoko Ogawy myślę już od jakiegoś czasu, dzięki za polecenie :) A "Manazuru" jest niezwykła, bardzo jestem ciekawa, czy przypadnie czy do gustu tak jak "Pan Nakano.." :)

      Usuń
  2. Brzmi ciekawie, a że "Manazuru" dostarczyło mi niezwykłej czytelniczej przyjemności, to i pewnie ta książka dostarczy miłych przeżyć. Chciałabym jeszcze przeczytać "Nadepnęłam na węża" tej autorki... I znów nachodzi mnie refleksja - tyle książek, a życie takie krótkie, bo na półce nadal mam sporą kolejkę i jak tylko finanse pozwalają, to ją wydłużam wciąż i wciąż...

    OdpowiedzUsuń
  3. Manazuru bez duchów i mgły, czyli bardziej zwyczajna proza. Ale i tak chętnie kupiłabym coś jeszcze Kawakami. O ile wydawcy dadzą na to szanse. Swoją ścieżką to ciekawe że Kawakami wprowadzono na nasz rynek najdziwniejsza książką, czyli nadepnęłam na węża, w której roi się od niesamowitości, a dopiero za trzecim razem wydano ją jako autorkę posługującą prostą i przyziemną prozą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze powiedziane - bardziej zwyczajna proza :) choć też nie do końca biorąc pod uwagę dziwne relacje między bohaterami.. co swoją drogą jednak jest dość typowe dla literatury japońskiej ;) A co do wydawania Kawakami przypomniało mi się motto Karakteru - "wydajemy co nam się podoba" ;) no i wydali i "Manazuru" i zbiór opowiadań ;) A W.A.B. trochę zwyczajniejszą powieść.. ;)

      Usuń
  4. Bardzo lubię Kawakami, też najbardziej podobała mi się w "Manazuru", "Nadepnęłam na węża" może troszkę mniej, ale odrobinę tylko! A "Pan Nakano" oczywiście czeka w kolejece, aż przyjdzie ochota na japońszczyznę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Nadepnęłam na węża" jeszcze przede mną, ale póki co również "Manazuru" jest dla mnie tą najlepszą :D

      Usuń
  5. "Nadepnęłam na węża" wspominam jako książkę olśniewającą. Trudno mi sobie wyobrazić Kawakami jako autorkę literatury (niemal) realistycznej, ale po Twojej recenzji motywacja do lektury "Pan Nakano i kobiety" i "Manazuru", notabene pokutującego w kolejce od wielu miesięcy, zdecydowanie wzrosła. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to Twoja ocena opowiadań zachęciła mnie jeszcze mocniej do ich lektury :) Ciekawa jestem jak odbierzesz "Manazuru" :) I jeszcze ciekawa jestem jaką kolejność lektur wybierzesz.. :) pewnie zaczniesz od "Manazuru" skoro już czeka :)

      Usuń
    2. Od kilku dni rozpaczliwie poszukuję "Manazuru" w kłębiących się książkowych stosach, jak na razie bez powodzenia, ale nie tracę nadziei. Rozważam zapisanie naszych dwóch szetlandek na kurs dla psów tropiących, ich umiejętności byłyby nieocenione w takiej sytuacji. :D

      Usuń
    3. Nasze pieski, gdyby je zaangażować w takie poszukiwania, zapewne by znalazły, ale sądzę, że książkę by szybko.. pochłonęły..Zdarza im się czytać zębami ;) Trzymam kciuki za poszukiwania :)

      Usuń
    4. Nasza młodsza sunia miała takie ciągoty, jak była małym szczeniaczkiem. Na szczęście już jej przeszło (w czerwcu kończy rok), ale kilka grzbietów książek wciąż nosi gustowne ślady jej ząbków. :)

      Usuń
    5. Naszym też niby przeszło, ale.. wolę już nie ryzykować. Płakałam gdy mi Pestka zjadła "Idę sierpniową" więc już chowam wyżej wszystko :)

      Usuń
    6. Pestce można pogratulować gustu, to jedna z moich najulubieńszych części Jeżycjady. :) A tak serio to doskonale wiem, jak się czułaś po dokonaniu tego niemiłego odkrycia. U nas szczególnym wzięciem cieszyła się literatura pamiętnikarska, a zwłaszcza książki w twardych, płóciennych oprawach.

      Usuń
    7. O Pestka wie co dobre :) ma już prawie 11 lat więc zna się na rzeczy. Bruno jako młodzież w domu (trochę ponad 3 lata) gustuje póki co w fantastyczne :) i choć już teraz potrafię się z tego śmiać to faktycznie w momencie odkrycia nie było wesoło

      Usuń
    8. O, proszę, jakie zróżnicowane zainteresowania! :D Życzę jednak, żeby takich odkryć było jak najmniej. :)

      Usuń
    9. Myślę, że po takich doświadczeniach będzie mniej. Nie wolno zostawiać książek na stoliku ;) bo tu oboje sobie zdejmują wszystko.

      Usuń
    10. Dziś opowiedziałam mężowi o Waszych psiakach i stwierdził, że powinniśmy dokonać wymiany zwierzyny na przykład na miesiąc - od jakiegoś czasu rozpaczliwie walczy z moim książkowym zakupoholizmem i doszedł do wniosku, że bibliofilskie pasje Pestki i Bruna radykalnie rozwiązałyby problem. :D

      Usuń
    11. Hm.. A nie łatwiej (i szybciej może) męża na jakiś kurs manii książkowej wysłać? ;) Co prawda, służę Potworami, ale znając ich wredne usposobienie, to nie tylko że nie zjedzą u Ciebie żadnej książki, ale jeszcze się zadomowią ;)

      Usuń
    12. Poszukam stosownego kursu. :) Potwory mile widziane, nasza szetlandzka spółka na pewno by się z nimi zaprzyjaźniła.

      Usuń
  6. Z literaturą japońską jeszcze się nie zetknęłam, ale cóż, czytam książki dopiero od około 40 lat, więc mam jeszcze trochę czasu. Myślę, że jak wpadnie mi ta lektura w ręce, to chętnie ją sobie poczytam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to istotnie, krótko, bagatela ;) choć przy moim prawie 30-letnim stażu to wydaje się całkiem długo :D Polecam literaturę japońską, jest interesująca, szczególnie, gdy ukazuje japońską codzienność od kuchni, która, chociażby ze względu różnic kulturowych, jest naprawdę ciekawa :)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.