Powinnam zacząć od wpisu w księdze skarg i zażaleń, do autora, że tak długo musiałam czekać na kontynuację Świata Zero (dodatkowo po pierwszej zakończonej w takim momencie!), ale ponieważ z założenia wybaczam ulubionym autorom to wpisu nie będzie. Ważne, że wyczekałam, potem jeszcze przeczekałam empikową pazerność (programowo nie lubię przepłacać, więc Empik omijam szerokim łukiem), ażeby nareszcie w piątek dorwać w mojej ulubionej księgarni drugą część Felixa, Neta i Niki o Świecie Zero.
O tym jak to było w 2004 roku, kiedy zaraz po pojawieniu się pierwszej części przygód trójki warszawskich gimnazjalistów zaczęłam czytać o przygodach Felixa, Neta i Niki, pisałam w zeszłym roku, więc nie będę się powtarzać. Dość dodać, że na kilka zaledwie czytanych cykli, tylko na Jeżycjadę i na cykl Rafała Kosika rzucam się w zasadzie zaraz po premierze, bo nie umiem czekać dłużej. Ot, mentalność nastolatki się odzywa. Nic tak jednak nie odpręża jak właśnie taka lektura, dlatego naprawdę cieszę się, że premiera nastąpiła właśnie teraz. Potrzebowałam takiej odskoczni.
Felix, Net i Nika, trójka przyjaciół, która ma za sobą przygód bez liku, bardzo chciała mieć nareszcie spokojny rok. Jak zwykle pewne życzenia nie chcą się spełniać w ogóle, zamiast więc tego mają kolejną bardzo niespokojną i niepokojącą przygodę. Po niefortunnym przejściu przez testowany w Instytucie Pierścień (co było pomysłem niefrasobliwego Neta) trafiają niby do do swojego świata, ale zaczynają w nim dostrzegać różnice. Nieprawidłowa praca domowa, czy skład klasowy to mały problem, problem zaczyna się gdy po kolejnej próbie przejścia przez Pierścień, w celu odwrócenia efektu, znika bratosiostra Neta, czyli kilkumiesięczne bliźniaki, rodzeństwo Neta. Odtąd cała trójka próbuje trafić z powrotem do domu, przechodząc przez Pierścień po wielokroć, aby wrócić do swojego świata, do Świata Zero, gdzie będzie istniała Laura, do której poczuł żywsze uczucia Felix, będzie istnieć rodzeństwo Neta i stara kamienica na Pradzie, w której mieszka Nika. W kontynuacji Świata Zero ilość alternatywnych światów jakie przyjdzie im zwiedzić będzie znowu spora, a alternatywnych rozwiązań historycznych cała rozmaitość. Pojawią się w świecie, gdzie okupacja niemiecka nie została nigdy zakończona, a rodzice Niki żyją, przez co będzie im bardzo trudno opuścić ten właśnie świat. Dziewczynie będzie ciężko podjąć decyzję o kolejnym skoku, który zresztą nie zaprowadzi ich wcale do domu, a do świata, gdzie Powstanie Warszawskie zakończyło się sukcesem, ale podzieliło jednocześnie Warszawę na dwie części. Przyjdzie im jeszcze przeżyć niezwykłe przygody w świecie, w którym nigdy nie doszło do rozbicia dzielnicowego, ani powstania demokratycznego państwa, a Polska jest tak rozległym terytorium, że graniczy nawet.. z Chinami. Wątkiem zaś stałym i irytującym jest agent Mamrot, który jak Matrixowi agenci, pojawia się w każdej alternatywnej rzeczywistości, z tym samym irytującym zestawem zachowań i pytań, oraz tajemniczy Złoty Jeż, co do którego istnienia przyjaciele nie są do końca pewni, a z którym spotkanie.. niewątpliwie ich zaskoczy.
Ta część cyklu to idealny przykład na to jak kreatywny może być warsztat pisarza. Wymyślanie kolejnych rozwiązań historycznych wydarzeń ma wartość dodaną, bowiem pisarz mimochodem pozwala czytelnikowi na przyjrzenie się tej prawdziwej historii, co jak sądzę jest w takim wydaniu nawet największego marudera zachęci do powtórki z lekcji historii.Tu mam na myśli oczywiście czytelnika, do którego jest skierowany cały cykl, czyli do prawdziwej młodzieży, nie młodzieży z VATem, jak ja. A taki czytelnik jak ja myślę, że z przyjemnością podejmie tę grę autora, grę pod tytułem, jakby to było gdyby..
Oczywiście każdy wielbiciel tego cyklu dostanie tu to co najważniejsze - rzetelnego i analitycznego Felixa (mój faworyt bez dwóch zdań), niezwykłą Nikę, która dzielnością mogłaby zakasować niejednego chłopaka i roztrzepanego i działającego w myśl zasady "najpierw czyny potem przemyślenia" Neta, który irytująco wpakował superpaczkę w całą tę kabałę. Plus interesujące dialogi na temat alterświatów, ciekawa fabuła i przygody i całe czytanie trwa zdecydowanie za krótko! Ech..
Zdecydowanie Świat Zero dołącza do mojej listy ulubionych części. Noo dobrze, w zasadzie wszystkie są ulubione. Chyba tylko Pałac Snów podobał mi się najmniej..;)
Felix, Net i Nika oraz Świat Zero 2. Alternauci. Rafał Kosik, Powergraph, Warszawa 2012
Widzę, że tylko ja się jakoś wyłamuję. Ostatnie dwa tomy FNiN przeszły tak jakoś cichutko w moim domu. Świat Zero ledwie nadpoczęty, a druga część nawet nie kupiona. Co to się dzieje... (jeszcze niedawno byłoby to nie do pomyślenia!) Jednak jeśli tylko skończę Makuszyńskiego (ten jak zwykle uroczy!) zabieram się za mój wyrzut sumienia (zapewne połknę go w jeden wieczór) i kupuję kolejny tom:)
OdpowiedzUsuńOj, czasami tak się zdarza :) Pamiętam, że tak miałam z trzecią częścią Północnej Drogi, stała na półce i czekała cierpliwie, choć dwie pierwsze pochłaniałam już od wyjścia z księgarni :) Zresztą, mimo całej mojej miłości do cyklu Kosika popieram kolejność - najpierw Makuszyński, a potem zaległości w FNiN ;)
UsuńZnowu pierścień przenoszący w czasie i przestrzeni? Hmmm. No nic, zanim do tego dojdę, zdążę zapomnieć, co było w tomie drugim:P
OdpowiedzUsuńNie do końca znowu ;P Tam przenosił w czasie, tu czas jest podobny, tylko świat alternatywny :)
UsuńAle pierścień i przenosiny:P No ale nie będę marudził tylko dla marudzenia, przeczytam kiedyś i ocenię:)
UsuńJa marudziłam gdy pisałam o pierwszej części Świata Zero ;) Podobieństwo jest i nie da się tego ukryć, ale nie jest to wcale złe dla całej serii i oprócz ogólnego motywu nie ma więcej powtórzeń. Oprócz tego marudziłam, że wątek alterświatów jest podobny do starego serialu "Sliders" ale i tak mi się podobało :)
UsuńJa nie serialowy, to chociaż tyle mi odpada:)
UsuńJa w sumie też, ale to oglądałam jako nastolatka, gdy jeszcze znałam coś takiego jak telewizor ;) i słynne RTL Sieben, spolszczone potem na RTL7, a później przemianowane na TVN7 ;)
UsuńNa RTL7 to chyba MacGyvera oglądałem tylko:)
Usuń