Nie mogłam przejść obojętnie wobec tytułu ze słowem "derwisz" w zawartości! "Derwisz" jest już jak słowo wytrych, które pociąga za sobą coś niezwykłego, jakąś kolejną ciekawą historię z odrobiną orientu w tle. Cóż mi uczyniłaś Elif Safak..;) I cóż.. Książka, którą czyta się jednym tchem. Pierwsza myśl po lekturze: "co za książka, co za lekkość pióra!" Nawet gdy podejmuje się tak ważnego tematu jak konflikty religijne czy problemy związane z restrykcyjnością zasad wyznawanej wiary. A także tematu powolnego procesu odchodzenia od tej wiary.
Hayat Shah jest studentem islamistyki, powoli odkrywającym jak cudownie jest odchodzić od zasad swojej wiary. Jest młody, pełen optymizmu, właśnie udaje mu się zawiązać znajomość z piękną Rachel. Wszystko się układa, dopóki nie zadzwoniła jego matka i poinformowała o śmierci swojej przyjaciółki, a dla Hayata niejako przyszywanej cioci, Miny. Ta informacja uwalnia wspomnienia z dzieciństwa, które Hayat opowiada Rachel.
Mina pojawiła się w życiu rodziny Hayata gdy ten miał niespełna 12 lat. Mina jest zmuszona do emigracji z rodzinnego kraju, Palestyny, do Stanów, ponieważ zgodnie z prawem Palestyny były mąż może odebrać jej synka, 4-letniego Imrana, gdy ten ukończy 7 lat. Zamieszkuje w domu rodzinnym Hayata stając się dla niego przyszywaną ciotką, inspiracją, pierwszą fantazją erotyczną i najlepszą przyjaciółką. To Mina wprowadza Hayata w tajniki Koranu, tłumaczy znaczenie kolejnych sur, wciąga go w wir zasad islamu. Chłopiec oczarowany urodą Miny swoje uczucia przelewa na Koran i naukę kolejnych sur na pamięć. Pojmuje wiele zasad dosłownie i stąd zaczyna dostrzegać wśród dorosłych muzułmanów coraz więcej obłudy i hipokryzji. Jakie to swoją drogą znajome. Fascynacja Miną jest tak ogromna, że gdy u jej boku pojawia się adorator, Nathan, chłopiec zaczyna się denerwować. Jego obecnością, blaskiem oczu ciotki gdy patrzy na wybranka, planowanym ślubem. Nie jest to jednak łatwa sprawa ponieważ Nathan jest Żydem. Muzułmanka i Żyd? Jak się okazuje, religia może człowiekowi mocno w życiu namieszać i związać ręce. Nathan jednak z miłości do Miny decyduje się na zmianę wyznania i chce przejść na islam. Tutaj też napotyka jednak sporo problemów, a pierwsza i jedyna wizyta w meczecie kończą się niemalże publicznym linczem. Hayat zaś dodaje swoje trzy grosze gdy robi wykład Imranowi na temat
Żydów w Koranie, a potem wysyła nieszczęsny telegram. Gniew dwunastolatka powoduje spore zamieszanie i ostateczne zerwanie z Nathanem. Mina zaś, wierna tradycji islamu ostatecznie unieszczęśliwia się na całe życie.
To książka, która może być źródłem dyskusji: Czy rzeczywiście warto bezkrytycznie słuchać zasad wyznawanej wiary i kończyć jako bita i poniżana żona? Czy to rzeczywiście jest wyznawanie wiary gdy dostosowuje się ją do kultury w jakiej przyszło człowiekowi żyć? Czy powinno się odczytywać Koran (bądź inne święte księgi) dosłownie? Gdy czytam o kimś kto ślepo podąża ścieżką wiary jestem zafascynowana, a jednocześnie przerażona, że tak można. Jako istota wolna, która jak Hayat, wyzwoliłam się z wyznania jakie mi wpajano w dzieciństwie, jednocześnie jestem pełna podziwu i litości dla takich osób. Czasami mam wrażenie, że są nic tak nie zniewala, jak ludzki umysł.
Z przyjemnością sięgnę po kolejne książki Ayada Akhtara, które mam nadzieję, wyjdą spod jego pióra.
Amerykański derwisz, Ayad Akhtar, Sonia Draga, Katowice 2012
0 komentarze:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.
Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.