sobota, 22 września 2012

Z rozmyślań przeziębionej Katarzyny..

Przeziębienie zapakowało mnie do łóżka. W zasadzie bardziej uparty mąż, no ale przyczyną niewątpliwie jest przeziębienie. Muszę się wykurować w weekend, więc trwam sobie grzecznie w tym łóżku. I tak wzięło mnie na małe przemyślenia ;)

Dotąd nie miałam jakiegoś specjalnego przezwiska/pseudonimu. W szkole podstawowej może mnie jakoś nazywali, ale niestety z racji pewnych okoliczności rodzinnych mam wspomnienia z podstawówki w strzępach. W liceum trzymałam się na uboczu, interesowała mnie tylko moja polonistka i to ją nękałam ofiarowując jej nachalnie swoją dozgonną przyjaźń (z której dziś mam pakiet jej listów i parę książek, które mi ofiarowała, wstydliwe wspomnienia z tej nachalności, ale też parę wspaniałych, jak wspólne spacery i rozmowy). Więc nie wiem, może też mnie jakoś nazywano, ale z racji kompletnego odcięcia się od obydwu moich klas - najpierw biologiczno-chemicznej a potem maturalnej ( a więc naturalnie jak na humanistkę przystało ;) informatycznej) nie mam o tym żadnej wiedzy. Dopiero na studiach mogę powiedzieć zaczęłam jakieś relacje społeczne ;) Ale wtedy to już nie był czas na przezwiska, bo nikt chyba o tym nie myślał, biorąc pod uwagę ilość lektur jakie mieliśmy do przeczytania i omówienia (uroki studiowania polonistyki..;D) I tak zawsze byłam pospolitą Katarzyną. Nie żebym swojego imienia nie lubiła, wprost przeciwnie, jestem do niego dość mocno przywiązana ;) Co nie zmienia jednak faktu, że w szkole co druga dziewczynka miała tak na imię, podobnie było na studiach, a w pracy każdą Kasię trzeba wymieniać z nazwiskiem, żeby było wiadomo, o którą dokładnie chodzi.

Dziewczyna z Alaski powstała więc z kompilacji kilku tęsknot. Niewątpliwie ta najważniejsza to za byciem dziewczyną ;) Trzeba jednak spojrzeć prawdzie w oczy - dziewczyną już raczej nie jestem, określenie kobieta jest już bardziej stosowne. Alaska zaś pochodzi z dwóch źródeł. Po pierwsze od dawna tak nazywamy nasz Józefów.  Nazywanie naszej małej miejscowości Alaską wzięło się z pierwszej spędzonej w Józefowie zimy.. Moja przyjaciółka mogłaby opowiedzieć tę historię nieco dobitniej, bo to ona się przebijała przez śnieg i mróz przez całą Warszawę do Józefowa i to ona podsumowała, że cholera gdzie myśmy zamieszkali, bo to chyba już Alaska jest..  :) Przyjęło się tak łatwo, bo Alaska to miejsce, za którym wzdycham odkąd mój szef (były już niestety..) przywiózł ze swojej miesięcznej wyprawy zdjęcia z Alaski i pokazał nam to przepiękne miejsce w całej jego krasie..

Źródło zdjęcia
Od jakiegoś jednak czasu Dziewczyna z Alaski kłuje mnie w oczy.  Z jednej strony podoba mi się bardzo, z drugiej wydaje mi się zbyt infantylna. A ponieważ nie miałam nigdy przezwiska, nie mam kompletnie pomysłu na nowy pseudonim. W sumie, pomyślałam, po co mi pseudonim, skoro nie mam powodu żeby się jakoś specjalnie ukrywać i mogę spokojnie prowadzić bloga pod swoim imieniem i nazwiskiem? Nie byłabym sobą jednak gdybym i tu nie znalazła dylematu. Bo Katarzyna brzmi oficjalnie, Kasia kojarzy mi się znowu dziecinnie, a Kaśki nie lubię. Oczywiście usłużne strony www znalazły mi takie możliwości operowania moim imieniem, że jest z czego wybierać. Kate, Kejt, Katjusza, Kasja, Kasieńka, Kasieczka, Katerina, Kasiek... I jeszcze więcej. Ale nic jakoś specjalnie do mnie nie przemówiło. Może ta Katerina?.. Czasami tak mnie nazywano bądź co bądź. I tak sobie  rozmyślałam...

No i tak uznałam, po odtrąceniu miliona pomysłów, że po prostu zostanie Kasia Sawicka. To ci dopiero wynalezienie koła..;)


19 komentarzy:

  1. Jako posiadaczka miliona przezwisk, bywam Kaśkiem, Mastą, Turbiną, Realem, Historyczką, Małym Hitlerem itp :P Lubię najbardziej Mastę, Kaśka i Catalinę(hiszpańska wersja mojego, naszego imienia), nie rozumiem jak można nie mieć ksywy :P

    Swoje imię lubię, ma tyle form, daje tyle możliwości i jest NORMALNE, wyobraź sobie że jesteś Izaurą. A ja mogłam być Zdzisławą. Doceń to co masz :P

    A Dziewczyna z Alaski jest oryginalna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izaura aaa! ;) serial dzieciństwa i łezka nostalgii ;)

      Oryginalna powiadasz? sugerujesz przemyślenie decyzji? ;)

      Usuń
    2. Przemyśl, przemyśl, ksywa od imienia gwarantuje brak oryginalności. No u mnie we wsi jest tyle odmian mojego imienia (Kaka, Kation, Siuńka, Kasiutek, Kasieczson) że daje na to szanse, ale mało.

      Usuń
    3. Kto wie, może jak się ogarnę z przeziębieniowego amoku ;) to inaczej do tego podejdę. Póki co ogółem wydaje mi się, że już jestem całkiem oryginalna (hi hi i samokrytyczna) więc nazwa/nick/pseudonim może już nie muszą ;)

      Usuń
  2. Kasiu, Kasieńko, Kasiulku... Kaziku!!! :D
    Życzę Ci dużo, dużo zdrówka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :D :**

      A swoją drogą.."Kaziku" to rewelacyjny pomysł :D

      Usuń
    2. Mówię tak do mojej psiapsióły Katarzyny :D
      Sama mówi też o sobie w III os.: "Kazio wrócił, Kazio zrobił..." ;)
      W ogóle strasznie pokręcona istota, ale za to ją kocham :D

      Usuń
    3. Uwielbiam takie pokręcone istoty :) Super :)

      Usuń
  3. A ty pamiętasz kto cię ochrzcił tym mianem, kiedyś w czasach, gdy jeszcze miałaś facebooka :>? a mnie też coś łapie - w kościach łamie, zatoki bolą - zdrowiejmy więc! Nie miałam w sumie żadnej stałej ksywy, jak np, moja siostra ma "Łysa". W jedne wakacje byłam "Kaczką" z racji zielonych włosów od chloru w basenie, przez jakiś czas w podstawówce "babcią", bośmy sobie z dziewczynami stworzyły klasowe drzewo genealogiczne i mnie ustawiły na pozycji nestorki rodu ;) w ogólniaku tylko najlepszy kumpel mówił na mnie "mucha" z racji na moją humorzastość...A tak w kwestii imienia mam podobnie do Ciebie Alusia to jakaś dziecinna, Ala kojarzy mi się z kluską (nie wiem czemu, ale to zdrobnienie przywodzi mi na myśl obraz wyławiania rozgotowanego knedla z wrzątku), Alka mi się nie podoba, a Alicja to już tak koszmarnie poważnie. No więc ochrzciłam się w blogowym świecie zołzą ;) Do Ciebie mi pasuje jeszcze Książkocholiczka :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popatrz, gdzieś mi umknęło, że to Ty dałaś temu kształt :D Kwintesencja mnie i Alaski hi hi ;) :**
      Zdrowiej, zdrowiej, żadnego tam chorowania :D

      Oj, a ja tak szafuję tą "Alą"..trzeba by temat obgadać :)
      Sęk w tym, że Ty mi tę zołzę zwinęłaś sprzed nosa niejako, bo zołzą ochrzciłam się jak poznałam Marcina i tak było przez długi czas ;) A ksywek związanych z książką jest w blogosferze od groma. Jest i książkoholiczka jest i miłośniczka książek, są i inne a powielać się nie chciałam ;)

      Usuń
    2. Bo ta Ala- rozgotowana kluska już chyba najlepsza ze wszystkiego ;) Ja też ciągle przecież mówię Kasia, a też piszesz, że średnio przepadasz, więc jesteśmy kwita na mój rozum :D Bez ksywy też ładnie brzmisz :)

      Usuń
  4. U mnie w klasie (bo ja do liceum sobie chodzę) Kasie są dwie, za to aż trzy Julie (w tym ja). I ja też żadnej ksywy nie mam i właśnie, żeby rozróżnić mówi się z nazwiskiem. A na drugie mam właśnie Katarzyna :)

    Wiesz, zawsze mnie trochę intrygowała ta Alaska w Twoim nicku. No to teraz już wiem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Julia - jak ładnie :) Na dodatek Julia Katarzyna :) A ja nie wierzyłam na LC, gdy zobaczyłam w Twoim opisie podany wiek :) Serio :)

      W sumie może mogłam gdzieś dać opis skąd ta Alaska się wzięła..:)

      Usuń
    2. :D
      Nad pasieką w tytule też się zastanawiałam, dzisiaj mi się to przypomniało i weszłam sobie w pierwszy post, więc też już w sumie wiem :)

      Usuń
    3. słowo pasieka przez długi czas było/jest takim moim słowem wytrychem - prowadziło w wyobraźni do samych dobrych rzeczy :)

      Usuń
    4. Widzisz, a mnie się to kojarzy bardzo ze szkołą, z nazwiskiem wychowawcy... :D

      Usuń
    5. Szczerze mówiąc..fajne skojarzenie :) O ile wychowawca jest sympatyczny (oby):)

      Usuń
  5. Wśród wielu, wielu, wielu znanych mi Twoich imienniczek - Ty jesteś wyjątkowa. I moim zdaniem jakkolwiek się "przechrzcisz" - nie odbierze Ci to ani grama uroku :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.