W niektórych książkach jest zbyt wiele prawdy. W innych zbyt mało kłamstwa. Ludzie nie powinni tego czytać - dla własnego spokoju. Niech żyją z tą historią do której przywykli.*
Nikogo nie można zmusić do podłości. Nie da się nikogo wepchnąć w błoto, w błoto ludzie wchodzą sami. Bez względu na to, co będzie się działo wokół nich, nie ma i nie będzie usprawiedliwień. Ale usprawiedliwień i tak się szuka, i tak się je znajduje. Wszystkich ludzi tak uczono i oni okazali się pilnymi uczniami.**
Na ogół, sama z siebie rzadko sięgam po fantastykę. Mam paru swoich ulubieńców w tym temacie, lub, że tak to nazwę, okołotemacie, ale z reguły sięgam po książki w których wiodący jest realizm, niż magia. Czasami jednak dobrze jest zaglądać na blogi czytelników, sięgających właśnie po gatunki, których sami nie czytamy. Dzięki temu może nie przejdziemy obojętnie wobec naprawdę dobrego tytułu. Albo przynajmniej będziemy trzymać rękę "na pulsie". A dzięki uprzejmości niektórych blogerów możemy nawet poczytać książki z ich własnego księgozbioru. I tak ponownie dostałam kredyt zaufania, tym razem od Honoraty, i otrzymałam możliwość przeczytania Nocnego patrolu. Gdybym miała podsumować tę powieść w jednym zdaniu to powiedziałabym o niej trochę patosu, odrobina goryczy plus troszkę romansu, oraz oczywiście ciekawa fabuła, ale ponieważ nie da się tak do końca oddać tego w jednym zdaniu pozwolę sobie na tych zdań odrobinę więcej.
Fabuła Nocnego patrolu rozgrywa się w Rosji, w Moskwie, w czasach mniej lub bardziej nam współczesnych. Główny bohater, Anton Gorodecki jest pracownikiem Nocnego Patrolu, który wbrew sugestii w nazwie, stoi po stronie Światła. Światło wieki temu podpisało Traktat z Ciemnością, dzięki czemu niektóre wiedźmy mają licencję na rzucanie uroków, wampiry mogą legalnie zaatakować określoną ilość osób, a jakiś Ciemny mag ma możliwość rzucenia kilku zaklęć. Układ zdaje się dawać szansę na równowagę sił Światła i Ciemności, ale czasami obopólne próby wywiedzenia przeciwnika na manowce powodują jej zachwiania. Ponieważ oba, zarówno Światło jak i Ciemność, mają swoje Patrole, Nocny i Dzienny, a więc również dwóch szefów, wielkich magów, Jasnego i Ciemnego, nieustannie trwa między nimi rozgrywka, o zwiększenie swoich wpływów w świecie ludzi, istniejącym równolegle, intuicyjnie odczuwającym świat Innych, ale nie mającym do niego dostępu. Jednakże Anton nie jest ot takim sobie bezwolnym pracownikiem, wykonującym bezmyślnie polecenia. Coraz częściej, szczególnie gdy odkrywa jak bardzo jest tylko pionkiem w działaniach swojego szefa, dokuczają mu przemyślenia odnośnie sensowności działań Światła i Ciemności, zasadności w ogóle istnienia obydwu Patroli, Dziennego i Nocnego i zasadności ingerowania w świat ludzi, którzy przecież od wieków się nie zmienili i nie potrafią uczyć się na swoich błędach. Gdy na jego drodze pojawi się ważna kobieta, te przmyślenia nabiorą jeszcze większej mocy i wprowadzą w myśli Antona więcej zwątpienia. I wreszcie, nieco nieszablonowego działania.
Powieść składa się z trzech historii, które teoretycznie można by czytać bez znajomości historii poprzednich, ale ponieważ ułożone są w pewną ciągłość, w której wydarzenia z poprzedniej części są kontynuowane w kolejnej, warto przeczytać je w całości. W pierwszej historii pojawia się chłopiec o imieniu Jegor, zwykły ludzki nastolatek, który jednak ma ogromne predyspozycje na Innego, kto wie, może nawet maga w przyszłości. Jegor jest jednak jak czysta, niezapisana karta, może wybrać zarówno Ciemność, jak i Światło. Pojawiający się w drugiej części Dzikus również odegra ważną rolę w części trzeciej, podobnie jak Jegor. Toteż poznawanie tych postaci przez pryzmat wszystkich zdarzeń jakie miały miejsce zanim pojawili się w Zmroku pozwala na pełniejszy obraz całości. I całkiem przyjemną lekturę.
Minusy? Po części drugiej łatwo zauważyć schematyczność tych historii - w każdej w prologu pojawia się jakaś postać, która odegra znaczącą rolę w całej historii, w każdej Anton jest traktowany jak pionek w grze i w każdej olśnienie na temat tego co tak naprawdę się dzieje, dotyka Antona na niemalże sam finał akcji. Dodałabym do tego kilka miejsc, gdzie jest trochę zbyt dużo patosu, ale to naprawdę nie umniejsza przyjemności z czytania. To jest świetna książka, z ciekawą, mimo wszystko niebanalną fabułą. A nawet momentami zabawną..
- Gdybyśmy zamieniali się tydzień później, musiałbyś się nauczyć korzystać z podpasek.
- Jak każdy normalny mężczyzna oglądający reklamy umiem to robić perfekcyjnie. Podpaskę należy oblać jadowicie niebieskim płynem, a następnie z całej siły ścisnąć w garści.***
Nocny patrol, Siergiej Łukjanienko, Wydawnictwo MAG, Warszawa 2007
* str. 203
** str. 367
*** str 200
Ostatni cytat psiepiękny.
OdpowiedzUsuńI nie zaprzeczaj Kasiu, ze sama masz wyrażne zadatki na Innego, a może nawet maga :)
Też mi się szalenie spodobał :)
UsuńPowiadasz, że mam? ;) Bardzo możliwe. Zawsze czułam, że jestem jakaś inna ;) znaczy Inna ;)
Spróbuj Łukjanienki w innych klimatach, niekoniecznie patrolowych. Napisał kilka bardzo dobrych książek, i parę słabych też:)
OdpowiedzUsuńO, czyżbym za mało oddała, że książka przypadła mi do gustu? ;) Na pewno spróbuję też inne jego książki :)
UsuńNo jakoś euforii nie zauważyłem:)) Linia marzeń i Fałszywe lustra, taki powinien być kolejny etap, moim zdaniem.
UsuńNo tak.. czas najwyższy podjąć się kursu egzaltowania książkami ;P Podobała mi się, była miłą odskocznią od moich zwykłych lektur :)
UsuńMam tylko nadzieję, że te dwie pozycje będą dostępne, bo z "Nocnym patrolem" było ciężko..
Ciężko? Myślałem, że po wydaniu przez Maga jest dostępny absolutnie wszędzie. Sprawdź, a jakby nie było, to daj znać:)
UsuńSprawdziłam najpierw bibliotekę - nie ma. Popatrzę jeszcze na Allegro, ale jak będą tak kosmiczne ceny jak za "Nocny patrol" to pewnie się zgłoszę :)
UsuńO proszę, a jeszcze niedawno wydania Amberu i KiWu przewalały się po taniej książce.
UsuńTo taka złośliwość losu wobec mnie ;) jak już czegoś szukam, to nie ma ;) a jak nie szukałam, było zatrzęsienie ;)
UsuńZupełnie nie moje klimaty, ale cytat na końcu mnie rozwalił :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie mów nigdy ;P
UsuńMnie też! :)
A mnie Linia marzeń nie przypadła do gustu. Fałszywe lustra też nie całkiem. Jak widać co kto lubi :)
OdpowiedzUsuńTym bardziej mnie to zaciekawiło teraz ;) Dwie sprzeczne opinie działają intrygująco :)
UsuńPoczytaj sobie recenzje w necie i zobaczysz więcej rozbieżności :) Zależy czy ktoś stawia na s-f czy raczej na fantastykę. Ja na to drugie choć czasem i po s -f też sięgam.
UsuńCytat z intro Twojej recenzji już wystarczył, bym się napalił. Nawet jeśli nie jest to arcydzieło :)
OdpowiedzUsuńArcydzieło to nie, ale umilacz czasu jak najbardziej :) No nie masz poczucia straty czasu nad nią :)
UsuńMam ten film, dotąd nie oglądałam, bo jestem z lekka uczulona na fantastykę, sięgam po nią raz na 20 lat i tylko przez przypadek :) Ale do czego zmierzam - że nawet nie wiedziałam, iż to według książki, że jakiś Łukjanienko... A jest też Dzienny patrol - w sensie film. Człowiek się zawsze uczy :)
OdpowiedzUsuńW trakcie lektury również sobie uświadomiłam, że oglądałam dawno temu film - ale wydawał mi się tak chaotyczny, że nawet go za bardzo nie pamiętałam. A "Dzienny patrol" też jest książka, więc pewnie film też na jej podstawie ;) O tak, człowiek się ciągle uczy ;)
Usuń