Podobno świadomy rozwój to podstawa. Skoro mam pełną wiedzę o tym, jakich umiejętności mi brakuje, powinnam dołożyć wszelkich starań, by choć w minimalnym stopniu tych umiejętności nabyć. Zatem nie mam kompletnie zdolności do planowania. Ta ponoć tak typowa dla kobiet (ach, kochanie, już wszystko zaplanowałam! pojedziemy tu, obejrzymy to, zatrzymamy się w tym miejscu! brrr..) jest dla mnie wyjątkową trudnością (proszę jednak uprzejmie o niepodważanie w związku z tym mojej kobiecości). Dotyczy to w zasadzie wszystkich sfer życia, a wyjątkiem jest studiowanie. To znaczy takim wyjątkiem, że zawsze mam w planach, że ukończę. Co po studiach to już zupełnie inna bajka (tu uśmiecham się pod nosem, bo myśl o kolejnych studiach prześladuje mnie natarczywie i jakoś ostatnio nawet nie pomagają racjonalne argumenty w stylu "a po co mi to tak w ogóle?").
Zatem pracuję nad umiejętnością planowania. W sierpniu planuję wielkie powroty:
Na pewno wracam do biegania (patrz: regularnego biegania, bo te niedobitki ostatnio się nie liczą). Okres ochronny po operacji minął i nie mam już wymówki.
Na pewno wracam do częstszego czytania. W związku z tym spróbuję też ustalić przynajmniej zasadniczą listę lektur jakie chciałabym w tym miesiącu poznać:
Jeśli chodzi o liczbę tytułów to nie jest imponująca, bo zawiera ich zaledwie sześć (kolejno od góry), ale objętościowo już jest nieco lepiej:
1. Stara Słaboniowa i Spiekładuchy, Joanna Łańcucka (grzecznie się przyznaję, że zadziałał tytuł..)
2. Legion Elżbiety Cherezińskiej (kolejna niczym nieuzasadniona słabość do polskiego autora)
3. Cesarz Ryszard Kapuściński (bo albo kłamałam i na studiach wcale go nie przeczytałam, albo z moją pamięcią jest coraz gorzej.. w każdym razie wyjątkowo wolę pierwszą wersję..)
4. To nie jest zawód dla cyników Ryszard Kapuściński (i tutaj zaskoczenie, pierwszy raz będę pisać recenzję dla wydawnictwa! w ramach uczenia się planowania.. zobaczymy co z tego wyniknie..)
5. Żyj wystarczająco dobrze, zbiór wywiadów z psychologami przeprowadzonymi przez Agnieszkę Jucewicz i Grzegorza Sroczyńskiego (jak wyżej; co więcej jest to tak dobra pozycja, że niedługo skończę czytać, bo wciąga niesamowicie)
6. Albert Camus Oliviera Todda (jak już wcześniej wspominałam, chcę poznać wszystko co dotyczy Camus - zarówno literaturę jak i biografie)
Pozostaje zatem wykonać plan, a jak się uda, to może przeczytać jakieś nadprogramowe tytuły. A oprócz tego jako punkt trzeci planu sierpniowego doczytać to co już zaczęłam! I bez zmian, więcej angielskiego, więcej angielskiego.. A jak już się nauczę planować, to rozplanuję jeszcze naukę francuskiego i zrobienie prawa jazdy.. Hm..
:)
A na koniec kurs haftu rchelieu czy jak to tam się pisze ;)
OdpowiedzUsuńW sumie.. czemu nie? ;) hi hi
UsuńKasiu jak na kanikułę to lekka ta literatura nie jest.
OdpowiedzUsuńTo by sie może dobrze w zimie czytało.)
Czy ja wiem? Pocieszam się, że ilość jest niewielka :) A zimą to i tak wolę lżejsze utwory :)
UsuńZadnej ksiazki Kapuscinskiego nigdy nie skonczylam. Legion mam, ale na razie waze w dloni i nie mam pojecia jak sie zabrac za czytanie tej ksiegi.
OdpowiedzUsuńPrawo jazdy zrob koniecznie, mnie daje poczucie wolnosci i brak zaleznosci od innych.
O proszę.. A ja miałam kiedyś w planach przeczytanie wszystkich :) Zobaczymy, jak mi teraz pójdzie. "Legion" waży mniej niż się spodziewałam, biorąc pod uwagę jej długość i twardą okładkę. W każdym razie nie będzie mnie tak męczyć jak "Korona śniegu i krwi" w zeszłym roku, bo ta to dopiero waży..;)
UsuńPrawo jazdy nie jest mi do niczego potrzebne, a zależna jestem tylko do PKP, co fakt, czasami uprzykrza życie, ale na co dzień jest raczej ok. Wiem natomiast, że może mi się przydać w pracy..kiedyś ;)
Raczej wszyscy, ktorzy tykali Kapuscinskiego byli nim zachwyceni, tylko ja i moja Przyjaciolka jakos nie potrafimy go strawic. Obstawiam, ze Tobie sie spodoba.
UsuńJa akurat mieszkam na wyspie, gdzie brak samochodu dalby mi sie porzadnie we znaki, najbardziej lubie to, ze pakuje koc, koszyk z jedzeniem, Synka do samochodu i juz nas nie ma. No i droga z pracy po 12,5 godzinach jest niezwykle krotka, wtedy mam wrazenie kazda minuta jest dla mnie cenna.
Mieszkamy w zupelnie innych rzeczywistosciach, pewnie dlatego rozne podejscie mamy do samochodu i jazdy. Fakt, w duzych miastach samochod nie jest potrzebny, a moze nawet przeszkadzac. Na mojej wyspie na poczatku mieszkalam "in the middle of nowhere" i powiem, ze prawie godzina drogi w jedna strone do najblizszego sklepu, po calym dniu pracy nie zachwycala mnie wcale a wcale. :)
UsuńBardzo jestem ciekawa, czy "Legion" ci sie spodoba :)
UsuńPostaram się podejść krytycznie do Kapuścińskiego, choć ja ogólnie bardzo lubię reportaże toteż możesz mieć rację, że mi również się spodoba ;)
UsuńMieszkam też w małym miasteczku, ale to nadal nie wyspa, na której trzeba gdzieś dojechać daleko. Dojeżdżam do stolicy, ale to jest bardzo blisko (25km do centrum) i pociągi regulują tę sprawę dość dobrze, o ile nie jest zima i ciężki mróz ;) Jednak wiesz, fakt możliwości czytania codziennie w drodze do pracy , którą i tak muszę odbyć..jest bezcenne. A jako kierowca nie miałabym żadnej szansy na to.
PS. Sama jestem ciekawa jak to będzie z "Legionem" bo trochę się boję tego okresu w polskiej historii.. Zobaczymy.
Usuń"Cesarz" świetny ale po lekturze "Kapuściński non fiction" tytuł "To nie jest zawód dla cynik" w ustach Kapuścińskiego brzmi jak kpina. Biografii Camus'a nie zdzierżyłem i w połowie porzuciłem, tak że czeka mnie drugie podejście ale jeśli jesteś nim zainteresowana na serio to na pewno będziesz książkę czytała z innym nastawieniem i nie wątpię, że dasz radę ją przeczytać za pierwszym podejściem :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że ten tytuł jakoś też mi nie do końca pasował.. Ale to tytuł, zobaczymy jak będzie z treścią ;)
UsuńTo mnie teraz zmartwiłeś tą biografią Camus.. Fakt, jestem na serio zainteresowana, ale jak książka jest kiepsko napisana, to może też się tak skończyć jak i u Ciebie ;/ no nic, zobaczymy.
Tragicznie nie jest, czytać się da, choć wg mnie brak jej "iskry Bożej" :-) ale może na mój odbiór miał wpływ fakt, że Camus jakoś specjalnie mnie nie ciekawił.
UsuńA to wiele zmienia. Może jednak zainteresowanie postacią pisarza ma jakiś wpływ. Oby :)
UsuńLista planów może nie za długa, ale od czegoś zacząć trzeba. Prawo jazdy dobra rzecz, cieszę się że zrobiłam dawno temu, bo teraz chyba bym nie miała do tego głowy. Uzależnienie od PKP za bardzo by mnie stresowało bo nienawidzę spóźnialstwa :)
OdpowiedzUsuńTo ja to widzę zupełnie inaczej - uzależnienie od samochodu by mnie denerwowało, bo nienawidzę spóźnialstwa, a obserwując korki z okna pociągu wiem doskonale jak to wygląda na co dzień. Plus jazda przez Warszawę? Warszawiacy dojeżdżają dłużej niż ja.. Dlatego nie, to akurat nie ten argument :)
UsuńA bo zapomniałam dodać, że chcę robić tylko prawko a nie kupować samochód ;) dla mnie dojazdy samochodem by miały wielki minus (oprócz wyżej wymienionego) - nie mogłabym czytać! :)
UsuńChyba sam fakt braku kontroli by mnie frustrował, bo autem można wyjechać wcześniej a na pociąg trzeba po prostu czekać. U mnie wiązałoby się to od razu z nerwowym tupaniem i patrzeniem na zegarek, jak moje małe spóźnienie staje się większym spóźnieniem. Z drugiej strony co ja tam wiem o korkach? U nas są tylko wtedy, gdy jakaś impreza plenerowa się odbywa, czyli 2 razy do roku :) Argument o czytaniu jednak rozumiem, zdecydowanie na korzyść PKP :)
UsuńNie mówię, że nie masz racji z tym brakiem kontroli, ale muszę tu dodać, że mieszkam na trasie, gdzie pociągi są średnio (rano) co dziesięć minut, więc to raczej mi się zdarza spóźnić na pociąg i potem czekać na następny,ale na ogół bardzo krótko. Fakt, zimą to zdarzają się grubsze przygody. Wtedy to już jestem zła, to przyznaję. Ale popatrz, że nawet wtedy nie myślę o zakupieniu samochodu ;)
UsuńPodziwiam za cierpliwość :) i wiesz.. chyba jesteś pierwszą znaną mi co nieco osobą, która spóźniła się na pociąg, a nie odwrotnie ;)
UsuńTo dodam, że zdarza mi się to całkiem często.. ;)
UsuńSłaboniowa i mnie intryguje tytułem. A Cherezińską na pewno kupię mężowi. On lubi tego typu historie.
OdpowiedzUsuńPrawda? Jest coś niezwykłego w tym tytule. A Cherezińska może i Ciebie zainteresuje. Dotąd raczej kobiety ją czytały ;)
UsuńTeraz czytam "Legion" oj będziemy porównywać wrażenia :D
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie! Choć coś czuję, że tu będziemy raczej zgodne :D
UsuńPiękna sprawa :) Ta biografia Camus to z serii Fortuna i Fatum? Obszerna rzecz. Ciekawe, czy coś wniesie ważnego/nowego/inspirującego do Twojej znajomości Camus? No, powinna.
OdpowiedzUsuńTak, z tej serii! Mój pierwszy zakup w Empiku od pięciu lat! :) Bo mieli w końcu sensowną promocję ;) Uznaję, że raz na pięć lat mogę złamać zasadę ;)
UsuńZ Twojego stosiku czytałam jedynie "Cesarza". Ale chętnie zapoznałabym się także z książkami "Albert Camus" oraz "To nie jest zawód dla cyników".
OdpowiedzUsuńGratulacje z powodu współpracy z Agorą. Mają naprawdę rewelacyjne książki. Czytałam już "Błysk rewolwru" Szymborskiej, "To zwierzę mnie bierze" Wajraka oraz przewodnik "Polska - daj się zaskoczyć". A teraz mam kryminał "Lód nad głową" :)
Ja też sadziłam, że czytałam "Cesarza"..hi hi ;)
UsuńGratulacje to nie dla mnie raczej, tylko dla pani Dominiki ;) choć pozostaje otwartą kwestią, czy będzie zadowolona. Ale dołożę wszelkich starań.
Ja mam do tej pory informator ze studiów, w którym sobie zaznaczałam przeczytane lektury. W razie sklerozy, która czasem mi się zdarza :P
UsuńPani Dominika jest bardzo sympatyczna i na pewno będzie zadowolona z Twoich recenzji. :)
Ba, ja mam zeszyt, w którym mam notatki.. I sama nie wiem o co chodzi.. ;/ bo wg nich przeczytałam, odnotowałam..
UsuńTo, że jest sympatyczna to już wiem. I cierpliwa :) Ja już w głowie układam sobie wpis o jednej z tych dwóch pozycji. Bardzo mi się spodobał pomysł w ogóle wydania tego typu książki.
Ja do niedawna miałam segregator notatek ze wszystkich lat, ale pożyczyłam siostrze koleżanki z roku i przepadły bez wieści ;)
UsuńMam nadzieję, że cierpliwa, bo tym razem wybrałam kryminał, który ma ponad 500 str :P
Właśnie dlatego nigdy nie pożyczałam moich zeszytów ;) Nauczył mnie tego już pierwszy rok gdy moje pożyczone koleżankom z innego rocznika notatki nie wróciły do mnie..
UsuńCierpliwa, naprawdę :) a zresztą, co to jest 500 stron dla mola książkowego..;)
plany i postanowienia dobra rzecz :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że mamy podobnie odnośnie studiów, sama cały czas się rozglądam co by tu jeszcze sobie postudiować, pomysłów mam tysiąc, a argumenty w stylu 'po co mi to' czy 'nie mam kasy' niebezpiecznie tracą na sile... ;)
odnośnie Kapuścińskiego mam podobnie jak Mariola, poza "Imperium" niczego nie skończyłam. ciekawią mnie Twoje wrażenia odnośnie Cherezińskiej, noszę się z myślą o sprawieniu tej książki przyjaciółce na urodziny, ona lubi takie klimaty.
Dobra, o ile nie kończą się tylko na planowaniu :) ale wdrażam plan w życie, więc póki co początek jest dobry :)
UsuńArgumenty o studiowaniu - u mnie nie tylko niebezpiecznie tracą na sile- dodatkowo Marcin twierdzi, że mam prawo mieć tak oryginalne hobby i jeśli mam ochotę i siły zrobić kolejny kierunek to on będzie mnie tylko w tym wspierać...;)
No proszę, jednak Kapuściński nie jest aż tak uwielbiany jak dotąd sądziłam. To dla mnie całkiem ciekawa perspektywa, bo zupełnie inna, a dodatkowo mam szansę za chwilę ją skonfrontować ze swoimi wrażeniami :)
A Cherezińską lubię, nawet gdy pisze na tematy mniej mnie interesujące. Choć przyznaję, że "Północną Drogą" miałam już przesyt i czwarty tom ciągle czeka nieprzeczytany..