Jeśli ktoś nie czytał dotąd
żadnej powieści Grzegorzewskiej może być zaskoczony wszechobecnym mrokiem, w
którym toną jej bohaterowie, tajemnicami oraz powikłanymi losami. Zaczynając
przygodę z Julią i Profesorem od "Kamiennej nocy" czytelnik zostanie
pochłonięty historią z piekła rodem, choć jednocześnie opiewającą jedną z
głębszych i trudniejszych relacji, o jakich ktokolwiek dotąd pisał.
Dobry kryminał powinien fundować niezłą akcję, sprawnie rozegraną zagadkę kryminalną i odpowiedni dobór charakterologiczny głównych bohaterów. Gaja Grzegorzewska zapewnia czytelnikom cały ten pakiet, a oprócz tego emocjonalną huśtawkę, zagadkę w zagadce i kompletnie pogubienie tożsamości bohaterów.
Dwoje straceńców
Kraków? Grecja? Wenecja? Kraków? Dwoje archeologów, palące słońce, dziwne relacje i jakaś skrywana tajemnica. Wszystko dzieje się gdzieś na obrzeżach świadomości Profesora. Nie ufa Julii, ani reszcie ekipy, nie ma cierpliwości do odgrywania roli archeologa specjalisty w jednej wąskiej dziedzinie, nudzi się. Jak się tu znaleźli? Co ich przywiodło? Dlaczego nagle Julia ma jakieś tajemnice z Martą? I nagle fabuła odmienia się. Otwiera się mrok, którego u Grzegorzewskiej zawsze pełno, ale tu ściera się on z wszystkim. Z miłością, z pożądaniem, z codziennością.
Ów mrok wkracza w życie dwojga uciekinierów, jest wszechwładny, powoli zatacza coraz szersze kręgi w ich relacji, wśród ludzi, wokół których żyją. Czy miłość może poniżać? Czy ma prawo odzierać z godności? Czy wreszcie miłość może sięgnąć po broń? A jednak, to Julia strzeliła do Łukasza.
Przewrotność narratora
Śledzenie fabuły "Kamiennej nocy" w pewnym momencie zaczyna przypominać jazdę po niebezpiecznej górskiej drodze. Na domiar złego, częściowo na wstecznym! Narracja pcha nas w przeszłość, tłumacząc wszystko to, co autorka już na początku zdradza. Zdradza i nie zdradza, bo widać, przewrotność w jej narracji to jakiś znak rozpoznawczy, rys charakteru. Wreszcie trochę teraźniejszości, ale mocno zagmatwanej i w końcu historia Marii Karo. Kim jest Maria Karo?! Na nic założenia, na nic przewidywanie dalszego ciągu. Gaja Grzegorzewska i tak na koniec wyciągnie z kieszeni swojego Asa.
Czytelnik dostaje do rąk oryginalną fabułę, bohaterów, którymi na przemian się pogardza i uwielbia, ciekawą konstrukcję narracyjną i wreszcie, po prostu niezłą treść. Najlepsza pisarka literatury środka? Doprawdy, jakiego środka?
"Kamienna noc" Gaja Grzegorzewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
premiera 28 kwietnia
Czytaj więcej
Dobry kryminał powinien fundować niezłą akcję, sprawnie rozegraną zagadkę kryminalną i odpowiedni dobór charakterologiczny głównych bohaterów. Gaja Grzegorzewska zapewnia czytelnikom cały ten pakiet, a oprócz tego emocjonalną huśtawkę, zagadkę w zagadce i kompletnie pogubienie tożsamości bohaterów.
Dwoje straceńców
Kraków? Grecja? Wenecja? Kraków? Dwoje archeologów, palące słońce, dziwne relacje i jakaś skrywana tajemnica. Wszystko dzieje się gdzieś na obrzeżach świadomości Profesora. Nie ufa Julii, ani reszcie ekipy, nie ma cierpliwości do odgrywania roli archeologa specjalisty w jednej wąskiej dziedzinie, nudzi się. Jak się tu znaleźli? Co ich przywiodło? Dlaczego nagle Julia ma jakieś tajemnice z Martą? I nagle fabuła odmienia się. Otwiera się mrok, którego u Grzegorzewskiej zawsze pełno, ale tu ściera się on z wszystkim. Z miłością, z pożądaniem, z codziennością.
Ów mrok wkracza w życie dwojga uciekinierów, jest wszechwładny, powoli zatacza coraz szersze kręgi w ich relacji, wśród ludzi, wokół których żyją. Czy miłość może poniżać? Czy ma prawo odzierać z godności? Czy wreszcie miłość może sięgnąć po broń? A jednak, to Julia strzeliła do Łukasza.
Przewrotność narratora
Śledzenie fabuły "Kamiennej nocy" w pewnym momencie zaczyna przypominać jazdę po niebezpiecznej górskiej drodze. Na domiar złego, częściowo na wstecznym! Narracja pcha nas w przeszłość, tłumacząc wszystko to, co autorka już na początku zdradza. Zdradza i nie zdradza, bo widać, przewrotność w jej narracji to jakiś znak rozpoznawczy, rys charakteru. Wreszcie trochę teraźniejszości, ale mocno zagmatwanej i w końcu historia Marii Karo. Kim jest Maria Karo?! Na nic założenia, na nic przewidywanie dalszego ciągu. Gaja Grzegorzewska i tak na koniec wyciągnie z kieszeni swojego Asa.
Czytelnik dostaje do rąk oryginalną fabułę, bohaterów, którymi na przemian się pogardza i uwielbia, ciekawą konstrukcję narracyjną i wreszcie, po prostu niezłą treść. Najlepsza pisarka literatury środka? Doprawdy, jakiego środka?
"Kamienna noc" Gaja Grzegorzewska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016
premiera 28 kwietnia