Pozostałe trzynaście utworów wyróżnia się od tych pierwszych czterech miejscem akcji (w większości mają miejsce w Polsce, oprócz dwóch opowiadań: Oby dniem wskrzeszenia był, oraz Panna radosna , których miejscem akcji są kolejno: Włochy i Anglia) oraz tematyką. Nadal jest to los człowieczy, nadal ważne problemy, ale związane już z odmienną sytuacją. Pojawia się temat rozrachunków wojennych (Nazajutrz po wojnie) oraz związanych z wojną stratami (Na kółkach), czy przyjaźniami (Rocznica Mercedesa), ale także próby ułożenia sobie życia w powojennej Polsce (Koralik), czy już takie bardziej przyziemne, problemy młodych, dojrzewających chłopców (Cyrograf dojrzałości, Randka). Nie brakuje też rozważań dotyczących natury człowieka, który w porywie namiętności potrafi chwycić za broń sporządzoną z rozbitej butelki (Sekret), czy nie potrafi odnaleźć samego siebie w relacjach rodzinnych (Syn). Cyrograf dojrzałości zawiera siedemnaście utworów, każdy jest oryginalny, każdy jest inny. Łączy je jedynie główny bohater, za każdym razem męski, ale w każdym utworze jest on w innym wieku, w innej sytuacji życiowej, z inną filozofią, innym imieniem i sposobem bycia. Gdy jest młody jego głowa nabita jest świeżymi pomysłami, namiętnością i próbą odnalezienia samego siebie. Czasami ten sam młody cierpi z powodu ran wojennych (jak utrata nóg w Na kółkach) czasami jest zwyczajnie postrzelonym młodzieńcem, który kombinuje jak poderwać dziewczynę (Randka) Starszy jest doświadczony o różne wydarzenia, szczególnie te wojenne, które pozbawiły go rodziny, nadziei, spochmurniły jego sposób myślenia. Na szczególną uwagę na pewno zasługuje Nazajutrz po wojnie, którego dramatyczna fabuła długo jeszcze pozostaje w myślach. Los człowieka rzuconego w wir wojenny, w wir wydarzeń, które potwierdzają ludzką zawiść, brak litości i kreatywność w torturach, człowieka, który odnajduje całą swoją rodzinę powieszoną na belce domu.. Który nie chce już żyć, ale zamiast zginąć podczas jakiejś bitwy okrywa się sławą i odwagą. Ale to nie odwaga. To pęd ku śmierci. Ku zatraceniu. I refleksje o tym, czy naprawdę warto dalej żyć, jak próbuje go przekonać jego współtowarzysz. I spotkanie Niemca, jednego niedobitka na drodze, i pokusa, żeby zabić..
Bohaterowie Krzysztonia nie postępują w jakimś odgórnie ustalonym schemacie. Mają swoje sekrety, swoje przemyślenia, swój bagaż doświadczeń, który na ogół milcząco dźwigają. Są przede wszystkim ludzcy w swoich działaniach. Popełniają błędy i ich żałują. Tęsknią i rozpaczają. Przeżywają swoje dramaty. A czasami po prostu kochają i próbują złapać kawałek swojego szczęścia. Jedno z opowiadań, jakby dla równowagi pośród kilkunastu dramatów, ma odrobinę wątku humorystycznego. Oby dniem wskrzeszenia był jest historią żołnierza, którego uznano za martwego, a który próbuje udowodnić wszystkim, że żyje. Powstaje prawdziwa komedia omyłek, ze szczęśliwym zakończeniem.
Dla mnie wszystko to, co napisał Krzysztoń, parafrazując krytyka literackiego Krzysztofa Masłonia, jest po prostu najlepsze. Nie umiem obiektywnie ocenić jego prozy. W moim odczuciu jest genialna.
Cyrograf dojrzałości, Jerzy Krzysztoń, Państwowe Wydawnictwo Iskry, Warszawa 1975
Przyznam się, że wolę czytać co napisałaś o ksiązkach niż same książki :)
OdpowiedzUsuńNoo ładnie.. Sama nie wiem czy się cieszyć, czy martwić :)
UsuńTo w większośći książki których ja bym nigdy nie przeczytała. A tak, jest szansa, że to się zmiani :)
UsuńA, to się cieszę :D
UsuńPodobnie jak monotema, której bloga mam na oku, sięgacie po ksiązki które nowościami były dawno temu :) Ja to tak różnie :) Sporo staroci czytałam, wiele jeszcze nie i to nadrabiam. Śledzę też nowości.Staram się znależć czas na wszystko.
UsuńTeż próbuję pogodzić czas na wszystko - i nowości i starocie. W sumie to mogę trochę na Ciebie zrzucić winę ;) że mi listopad wyszedł taki ze starszymi pozycjami - zagalopowałam się z tygodniem bez nowości :D
UsuńW sumie mam podobnie jak Honorata. Dzięki Twoim recenzjom książek zaczęłam uważniej szukać lektury dla siebie i sięgać po coś więcej niż zwykłe proste czytadła :D
OdpowiedzUsuńno i uśmiech mi nie schodzi z ust :D
UsuńPo Krzysztonia jeśzcze nie sięgnęłam, ale może to się zmieni (oczywiście pod Twoim wpływem :)) Ale ja dziś w innej sprawie. Wytypowałam Cię do zabawy blogowej. Udział jest dobrowolny, oczywiście :) Byłoby mi miło, gdybyś odpowiedziała na moje pytanie.
OdpowiedzUsuńhttp://kayecik.blogspot.com/2012/11/zabawa-blogowa.html
Pozdrawiam:)
To jeśli się zmieni to bardzo mnie to ucieszy :D
UsuńDziękuję za zaproszenie :)
Pięknie piszesz o Krzysztoniu. Weszłam sobie na Allegro, a tam ta książeczka za marne grosze...Już sobie ją kupiłam. Po prostu na mnie czekała...
OdpowiedzUsuńAle mnie ucieszyłaś..:D
Usuń