wtorek, 22 stycznia 2013

"Utonięcie Rose" Marika Cobbold

Już od dawna wiadomo, że dużo łatwiej jest krytykować niż chwalić. Od jakiegoś czasu dużo mniej entuzjazmu mam jednak do krytykowania książek. Po pierwsze i najważniejsze, to tylko moja subiektywna opinia, która może do książki zniechęcić. Pochwała, tak samo subiektywna  ma jednak ten plus, że do książki zachęca i pozwala czytelnikowi na sformułowanie własnego osądu po lekturze. Zniechęcanie może sprawić, że książkę jednak ominie, a w najlepszym wypadku poczeka na jej egzemplarz w swojej bibliotece miejskiej. Mimo wszystko jednak od pewnego momentu gryzie mnie, gdy książka w jakiś sposób mnie rozczaruje i jedyne co mogę o niej napisać to dość niepochlebne wrażenia. Dlatego tym razem spróbuję podejść do tego metodycznie, bez pisania litanii, a jedynie wyłuszczenia, skąd rozczarowanie.

Fabuła Utonięcia Rose dotyczy tytułowego, zgodnie z domysłem, utonięcia, oraz jak to utonięcie wpłynęło na życie Elizy, najbliższej przyjaciółki Rose. Wypadek miał miejsce dwadzieścia pięć lat wstecz, gdy obie dziewczyny miały po szesnaście lat, uczyły się w szkole z internatem, gdzie podczas potańcówki, pomysł kąpieli nago w celu zwabienia do siebie chłopców, miał właśnie taki tragiczny finał. Dwadzieścia pięć lat później Eliza nadal gryzie się z ogromnym poczuciem winy, ponieważ tego fatalnego wieczoru, zostawiła przyjaciółkę nad jeziorem samą. Ostatecznie to poczucie winy rozrasta się do niebotycznych rozmiarów, sprawiając, że Eliza traktuje samą siebie jak morderczynię. Dodatkowo, gdy odzywa się do niej ojciec Rose, z propozycją wsparcia finansowego, to poczucie winy potęguje się do niemożliwości.

Taki wstęp może sugerować co najmniej interesującą lekturę, dlatego bardzo pozytywnie podeszłam do samej książki. W kilku punktach postaram się streścić, dlaczego dla mnie interesującą lekturą jednak nie była:

Narracja - momentami zbyt infantylna. Główna bohaterka ma czterdzieści jeden lat, a jednak często ma się wrażenie, że nadal mamy do czynienia z tamtą, szesnastoletnią Elizą. To wrażenie wzmacnia się gdy narracja mówi głosem drugiej bohaterki, Sandry/Cassandry, właśnie szesnastoletniej i autorka nie dokonuje tu specjalnego rozróżnienia w stylu myślenia. Jakkolwiek można zrozumieć, że żyjąca w wiecznym poczuciu winy Eliza ma ogromny problem z normalnym funkcjonowaniem, tak myślenie jak infantylna nastolatka jest trochę dziwne i sprzeczne z obrazem dorosłej kobiety.

Fabuła - tu najważniejsze zastrzeżenie, bo niestety, jest przewidywalna. Jest dość oczywiste, że sprawa utonięcia Rose nie jest do końca wyjaśniona i że nie ma pewności, co się dokładnie wydarzyło w wieczór potańcówki. Wprowadzenie wspomnień Sandry/Cassandry, nieudolnie starającej się o przyjaźń dziewczyn w okresie wspólnego uczęszczania do szkoły, bardzo szybko daje wyobrażenie o rozwiązaniu zagadki, łatwo też domyślić się motywu, skoro mowa o nastolatkach. Rozczarowanie jest podwójne, gdy okazuje się, że autorka w ogóle nie zaskakuje w tym względzie.

Główna bohaterka - jest po prostu mało wiarygodnie opisana. Poczucie winy w jakim żyje jest jakieś mętne, niby czuje się winna, ale nie ma Rose w jej wspomnieniach, nic nie ma o Rose w jej rozmowach, oprócz wymuszonych, banalnych stwierdzeń, jest tylko tamten wieczór i śmierć.  Mowa o jej najlepszej przyjaciółce, a nie ma żalu za utraconą relacją, za wspólnymi wieczorami. Jest tylko poczucie winy, które Eliza sama w sobie napędza, co sprawia, że odbiera się ich relacje jako mocno powierzchowne, czemu tylko wspomnienia Sandry/Cassandry zdają się przeczyć. Pozostaje wrażenie niedopowiedzenia.

Więcej o moich subiektywnych odczuciach nie będzie, choć takich punktów jest jeszcze kilka. Jak to napisał Stefan Wiechecki we wstępie do Ksiutów z Melpomeną - kto chce, niech czyta.


Utonięcie Rose, Marika Cobbold, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2012

10 komentarzy:

  1. No i prosze. Przechowuje w wirtualnym koszyku, a teraz nie wiem, czy chce:)
    Moze kiedys gdzies pozycze, bo finansowo staram sie celowac w pewniaki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, czyli jednak zamęt wywołałam ;) Też staram się finansowo celować w pewniaki, tę na szczęście dostałam w prezencie od rodziców Marcina ;) Jak Ci się uda pożyczyć to przeczytaj, naprawdę jestem ciekawa Twojej opinii :) plus jej jest taki, że czyta się ją niewiarygodnie szybko, Muza sztucznie dodała książce objętości dużą czcionką i marginesami :)

      Usuń
  2. Świetny post. Ja zdecydowanie bardziej lubię pisać pozytywne recenzje, może dlatego, iż napędza mnie wtedy podziw dla autora i jego dzieła. Ale krytyczne też trzeba pisać. Jest taki zalew tandety, iż trzeba robić wszystko, by diamenciki i perełki było łatwo odróżnić od całej reszty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) O własnie, widać różnicę między takimi wpisami, bo zachwyt robi swoje :) Z tą krytyką to jednak bywa różnie.. Bo co ja oceniam nisko reszta czytelników wywyższa ponad poziomy (sądząc po ocenach książek na np. LC). Co może oznaczać, że to jednak ja się mylę ;) Bo jednak każdy czytelnik ma inną skalę. Stąd lubię odkrywać czytelników/blogerów o podobnej do mojej skali :)

      Usuń
  3. Nudnym i przewidywalnym książkom mówię stanowcze nie! Bardzo dobrze że napisałaś co myslisz o książce, negatywne recenzje są tak samo potrzebne jak pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
  4. Książki nie czytałem, ale. Po pierwsze, nie mam nic przeciwko krytykowaniu, jeśli nie dotyczy mnie, wtedy mam dużo więcej przeciwko ;D ;P
    A po drugie, to w związku z tym, co napisałaś w punkcie "Główna bohaterka" o brakujących emocjach... mam nieodparte wrażenie, że bardzo wielu autorów pisze o rzeczach, z którymi nie miało styczności. Pod kątem emocji, oczywiście. Nie wymagam pisania tylko i wyłącznie autobiografii (w gruncie rzeczy najchętniej bym ich despotycznie zakazał, bo na ogół są beznadziejne), wiadomo, że fabuła jest - jak sama nazwa wskazuje - dość fabularna, ale byłoby miło, gdyby wymyślone historie zawierały prawdziwe emocje, które autor zna, bo wtedy może je opisać dokładnie i prawdziwie. Bez tego książki są złe.
    Rzekłem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze - krytyka oparta na subiektywnej ocenie nie musi być miarodajna ;P
      Po drugie - emocje - miałam na myśli te związane z utraconą przyjaźnią, a nie ich brak w ogólności. Bo trochę ich tam jest, nie jest tak źle. Samo poczucie winy to też jakieś emocje. Dodam, że ja tu się podczas lektury zastanawiałam, czy nie jest tak, że mogło zawinić tłumaczenie. Fabuła zaś jest fabularna i typowo babska, trochę użalania się, trochę pseudo-psychologizowania i może to dlatego do mnie nie trafiła, bo ja ostatnio jestem na bakier z tzw. literaturą kobieca ;)

      Usuń

Dziękuję za każdy komentarz, cenię sobie każdą uwagę odnośnie wpisu i jego zawartości.

Uprzejmie proszę o nieskładanie mi życzeń świątecznych, ponieważ ich nie obchodzę.

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Autorzy

A.S.Byatt Adam Bahdaj Adriana Szymańska Agata Tuszyńska Agatha Christie Agnieszka Jucewicz Agnieszka Topornicka Agnieszka Wolny-Hamkało Alan Bradley Albert Camus Aldona Bognar Alice Hoffman Alice Munro Alice Walker Alona Kimchi Andrew Mayne; tajemnica Andrzej Dybczak Andrzej Markowski Andrzej Stasiuk Ann Patchett Anna Fryczkowska Anna Janko Anna Kamińska Anna Klejznerowicz Anne Applebaum Anne B. Ragde Anton Czechow Antoni Libera Asa Larsson Augusten Burroughs Ayad Akhtar Barbara Kosmowska Bob Woodward Boel Westin Borys Pasternak Bruno Schulz Carl Bernstein Carol Rifka Brunt Carolyn Jess- Cooke Charlotte Rogan Christopher Wilson Colette Dariusz Kortko David Nicholls Diane Chamberlain Dmitrij Bogosławski Dorota Masłowska Edgar Laurence Doctorow Eduardo Mendoza Egon Erwin Kisch Eleanor Catton Elif Shafak Elżbieta Cherezińska Emma Larkin Eshkol Nevo Ewa Formella Ewa Lach Francis Scott Fitzgerald Frank Herbert Franz Kafka Gabriel Garcia Marquez Gaja Grzegorzewska Greg Marinovich Grzegorz Sroczyński Guillaume Musso Gunnar Brandell Haruki Murakami Henry James Hermann Hesse Hiromi Kawakami Honore de Balzac Ignacy Karpowicz Igor Ostachowicz Ilona Maria Hilliges Ireneusz Iredyński Iris Murdoch Irvin Yalom Isaac Bashevis Singer Ivy Compton - Burnett Jacek Dehnel Jakub Ćwiek Jan Balabán Jan Miodek Jan Parandowski Jerome K. Jerome Jerzy Bralczyk Jerzy Krzysztoń Jerzy Pilch Jerzy Sosnowski Jerzy Stypułkowski Jerzy Szczygieł Joanna Bator Joanna Fabicka Joanna Jagiełło Joanna Łańcucka Joanna Marat Joanna Olczak - Ronikier Joanna Olech Joanna Sałyga Joanna Siedlecka Joanne K. Rowling Joao Silva Jodi Picoult John Flanagan John Green John Irving John R.R. Tolkien Jonathan Carroll Jonathan Safran Foer Joseph Conrad Joyce Carol Oates Judyta Watoła Juliusz Słowacki Jun'ichirō Tanizaki Karl Ove Knausgård Katarzyna Boni Katarzyna Grochola Katarzyna Michalak Katarzyna Pisarzewska Kawabata Yasunari Kazuo Ishiguro Kelle Hampton Ken Kesey Kornel Makuszyński Krystian Głuszko Kurt Vonnnegut Larry McMurtry Lars Saabye Christensen Lauren DeStefano Lauren Oliver Lew Tołstoj Lisa See Liza Klaussmann Maciej Wasielewski Maciej Wojtyszko Magda Szabo Magdalena Tulli Maggie O'Farrel Majgull Axelsson Małgorzata Gutowska - Adamczyk Małgorzata Musierowicz Małgorzata Niemczyńska Małgorzata Warda Marcin Michalski Marcin Szczygielski Marcin Wroński Marek Harny Marek Hłasko Maria Ulatowska Marika Cobbold Mariusz Szczygieł Mariusz Ziomecki Mark Haddon Marta Kisiel Mathias Malzieu Mats Strandberg Matthew Quick Melchior Wańkowicz Michaił Bułhakow Milan Kundera Mira Michałowska (Maria Zientarowa) Natalia Rolleczek Nicholas Evans Olga Tokarczuk Olgierd Świerzewski Oriana Fallaci Patti Smith Paulina Wilk Paullina Simons Pavol Rankov Pierre Lemaitre Piotr Adamczyk Rafał Kosik Richard Lourie Rosamund Lupton Roy Jacobsen Ryszard Kapuściński Sabina Czupryńska Sara Bergmark Elfgren Sarah Lotz Serhij Żadan Siergiej Łukjanienko Sławomir Mrożek Stanisław Dygat Stanisław Ignacy Witkiewicz Stanisław Lem Sue Monk Kidd Suzanne Collins Sylvia Plath Szczepan Twardoch Tadeusz Konwicki Terry Pratchett Tomasz Lem Tore Renberg Tove Jansson Trygve Gulbranssen Umberto Eco Vanessa Diffenbaugh Virginia C. Andrews Vladimir Nabokov Wiech William Shakespeare William Styron Wioletta Grzegorzewska Wit Szostak Witold Gombrowicz Wladimir Sorokin Wojciech Tochman Zofia Chądzyńska Zofia Lorentz Zofia Posmysz

Popularne posty

O mnie

Moje zdjęcie
Nie lubię kawy na wynos: zawsze się oparzę i obleję. Maniakalnie oglądam "Ranczo" i jeszcze "Brzydulę".Uwielbiam zimę. I wiosnę. I jesień. I deszcz. Lubię ludzi. Kocham zwierzęta. Czytam, więc wmawiam sobie, że myślę.