Poległam. ;(
Jak to tradycyjnie u rosyjskich pisarzy bywa, a przynajmniej u tych kilku mi znanych, przez jedną książkę przewija się taka ilość postaci, że myslę, że książka telefoniczna dla jednego województwa jest adekwatnym porównaniem. Bez notatnika i dlugopisa nie podchodź. Dobrze jeszcze, że Tołstoj oszczędził mi tylu postaci z dwoma imionami, czym z kolei sypał jak z rękawa Pasternak. Ad rem jednak.
Jest końcówka roku 1805. I tu pierwszy zgrzyt. Ciężko feministce przenieść się myślą w czasy, gdy kobiety traktowano (i wychowywano) jak przedmiot niższej rangi. Wyjdź za mąż, powij grzecznie gromadkę dzieci, siedź cicho. Albo jeśli już to nie wypowiadaj się na tematy poważne, bo to ci nie przystoi. Jesteś taka słodziutka, ale też taka głupiutka.. Ech.
Ach, dość tych dygresji.
Pierwszy tom składa się z trzech części. Część pierwsza, to część niejako salonowa, podczas której przewijają się prawie wszystkie postaci, trwają przyjęcia i próby wyswatania kogo się da z kim się da. Część druga to już poważniejsza część, mówiąca o działaniach bitewnych. Część trzecia jest niejako pospołu i salonową i wojenną, choć tego drugiego jest znacznie więcej, a kończy się słynną bitwą pod Austerlitz.
Zatem rok 1805. Napolen szaleje w Europie i w związku z tym rozpoczyna się kontrofensywa Państw sprzymierzonych, do których należała również Rosja. Młodzi ludzie zaciągają się do wojska widząc w tym korzyści dla siebie na przyszłość, ponieważ w wojsku można zrobić karierę. Ale nie u każdego pobudki są podobne. Książę Andrzej Bołkoński, który zdążył niedawno się ożenić z małą księżniczką, Lizą, jest znużony swoim małżeństwem i w wojnie widzi możliwość ucieczki od swojej nudnej i ciężkiej w jego odczuciu codzienności. To nic, że Liza jest w pierwszej ciąży, że przed nią trudy porodu. Najstarszy syn hrabiego Rostowa, Mikołaj, jest młodym idealistą, który marzy o tym, żeby umrzeć za cesarza, zakochany w nim niczym uczniak w swojej nauczycielce. Mogę to sobie wytłumaczyć tylko tym, że gdy człowiek otrze się o śmierć musi sobie znaleźć jakiś ważny powód dla dalszej walki i udziału w działaniach bitewnych. Miłość do cesarza jest dla Rostowa taką właśnie ważną pobudką do dalszych działań, motywacją i największą zachetą. Inni uciekają od biedy licząc na żołnierski żołd. Jeszcze inni wierzą w słuszność sprawy. Dużo jest przemyśleń odnośnie wojny, śmierci, sensu takich działań.
Dużo jest głupiego swatania, jak to Pierre'a z piękną Heleną, córką księcia Wasilija, najbardziej irytujące w efekcie (ślub)* i to księżniczki Marii Bołkońskiej z synem księcia Wasilija Anatolem, szczęsliwie bez ślubu.
Podsumowując - w tej powieści są albo salonowe gierki i dyskusje, swatania, albo taktyczne działania wojenne i ambitne plany niektórych wojskowych.
Efekt?
Nie, nie dam rady, nie doczytam pozostałych trzech tomów. W kazdym razie, nie teraz. Zmęczył mnie ten jeden tom okrutnie. Może nie dorosłam do Wojny i pokoju. Trzeba złożyć broń i z pokorą pogodzić się z porażką..
Wojna i Pokój, tom 1-2, Lew Tołstoj, Świat Książki, Warszawa 2002
* Pierre i Helena praktycznie się nie znali. Spędzili ze sobą trochę czasu na salonowych spotkaniach, nic o sobie nawzajem nie wiedząc tak naprawdę, a do ślubu bardziej przyczynił się ojciec Heleny, bo Pierre się nawet nie oświadczył!
Dziewczyno z Alaski straaasznie lubie Twoje opowiesci o tym co czytasz...i straaasznie duzo czytasz ;) jezyk Tolstoja mnie porywa..lubie te salonowe opowiesc..Wojne i pokoj czytalam sto lat temu..wtedy wysmiewano mnie, ze czytam takie (dorosle) ksiazki..Podobalo mi sie..fakt wiele postaci..nazwisk..tytulow..Mysle ,ze chetnie do niej wroce..ale po wakacjach,gdy za oknem bedzie lalo... La
OdpowiedzUsuńDzięki La, kochana jesteś "*
UsuńDużo czytam? E, nie, chyba nie ;) tak trochę tylko ;) hihi
Lubię język Tołstoja, podziwiam, że czytałaś go tak wcześnie :) ale mi brakuje tak bardzo bardzo jakiejś chociaż jednej jedynej postaci, która by mnie zainteresowała na tyle, by chcieć przeczytać pozostałe 3 tomy.. Ale na pewno kiedyś doczytam :)
Czytaj, twardym trzeba być a nie miętkim ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, trzeba :) dlatego pewnego dnia doczytam. Może to będzie za parę dni, a może dopiero za miesiąc, ale będzie na pewno ;)
UsuńJak nie teraz, to jeszcze kiedyś (z akcentem na kieeedyś) przeczytasz... ;)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, kieeedyś :) :*
UsuńPodzielam Twoje zdanie w kwestii tej książki, z lekkim niepokojem rozpoczynałam czytać tę recenzję, bo ja przebrnęłam z trudem przez dwa tomy...
OdpowiedzUsuńPodziwiam, że dałaś radę dwóm tomom! :)
Usuń