No kłamie. Oszukuje.
Ściemnia!
Na potęgę.
Jak to Loki.
I chociaż powinnam właśnie wypełniać księgę skarg i zażaleń skierowaną do pana Jakuba Ćwieka, za to, że kazał mi czekać TAK DŁUGO na kontynuację przygód (ale jestem miękka i łatwa kobieta, bo wystarczyła dedykacja ..i wszystkim tym, którzy czekali i dałam się przebłagać), a także dzielić włos na troje bo i Gaiman i Karpowicz i popkultura w pełnej krasie, panie Ćwiek, ale co tam. Uwielbiam Lokiego. Kto czytał poprzednie części - ten wie. Kto nie czytał.. Cóż, niech żałuje i nadrabia! :)
Muszę tu od razu powiedzieć, że nie jestem specjalną fanką fantasy, science-fiction, a już trzymam się z daleka od wszelkiej literatury pokroju space -opera. Nie i już. Jak fantasy to tylko Pratchett, jak science-fiction to tylko Lem (choć dziś większość to już nie fiction..) i w zasadzie tyle.. Może jeszcze Neila Gaimanna powinnam tu wymienić, bo też znajduje się na liście bardzo-mocno-lubianych, ale jego powieści (przepraszam, jeśli moje odczucia kogoś urażą) wpisują się bardziej w klasykę dobrej, mocnej baśni.. Noo dobrze, Amerykańscy bogowie może już nie, ale.. Ale ciągle mam gdzieś to ale, ale może to przy okazji jakieś książki Gaimana ;)
No ale wracając do meritum - fanką fantasy nie jestem, a jednak Loki sprawił, że czekałam na każdą kolejną część dość niecierpliwie..
Czwarta część jest jedną wielką wybuchową mieszanką, w której główną rolę odgrywają Apokalipsa, która rozkręca się na całego, Lucyfer w ciele nastolatka, grupa młodych ludzi, która tylko jechała do Paryża na spotkanie ze Stepehenem Kingiem oraz parę mitycznych postaci, Mikołaja Świętego wliczając.. I hm..już na czwartej stronie płakałam ze śmiechu. A bohaterom wcale nie jest do śmiechu! Zastępy anielskie walczą z diabelską kohortą, w Paryżu grasują zombie, Loki udaje króla Elfów i w ogóle, dzieje się dużo dziwnych rzeczy, które prowadzą do konkluzji, że trzeba było uważać na lekcjach religii, bo to od jabłka wszystko się zaczęło..;) I tak autor przerzuca nas z Piekła do Doliny, z Paryża do Nowego Yorku, z Australii na Biegun Północny. Razi chwilami ilością porównań do popularnych filmów, seriali i bajek Disneya.. Sypie porównaniami, które mam ochotę wypisać i cytować przy każdej nadarzającej się okazji..Sięga po wszelkie możliwe mitologie, wrzuca do wielkiego kotła i nieźle miesza.
Ale nie chcę psuć zabawy, tym, którzy ciągle czekają na ciąg dalszy..;)
Kłamca. Kill'em all, Jakub Ćwiek, Fabryka Słów, Lublin 2012
No i masz, znowu mnie twój opis zaintrygował, zaciekawił i rozbawił... Nie wiem czy kiedyś uda mi się zamknąć listę książek , w które mam zamiar się wyposażyć ;)
OdpowiedzUsuńAle to miłe ;)
UsuńJeśli Cię to pocieszy to moja lista już jest kilometrowa i codziennie rośnie..;)
U mnie też rośnie i rośnie, a dziś weszłam do księgarni kupić taką kartkę z okazji chrzcin dziecka, bo koleżanka zaprosiła i mówię do Igora: "szybko, szybko, bo wyjdę z kilogramami książek, a kasy nie ma" ;)
UsuńDokładnie z tego samego powodu muszę omijać księgarnie.. Ale to i tak nic nie daje ;) I tak jakimś cudem zawsze kupię kilka kolejnych książek.. i kolejnych.. a kurczę buty wypadałoby kupić! ech
Usuń