A właściwie Pieśni humbaka, została opublikowana dokładnie 20 lat temu. Jest to pierwsza książka Jodi Picoult i bardzo się cieszę, że wydawnictwo Prószyńki i S-ka sobie o niej przypomniało :) W ten sposób pozostaje do przetłumaczenia już tylko marcowa powieść Lone wolf, którą wydawnictwo zapowiada na listopad.
Moje angielskie wydanie leży przeczytane zaledwie do połowy. niestety mój angielski nie jest jeszcze na tyle płynny, żeby móc swobodnie czytać, bez przeszkód w postaci nowego słowa (ale przynajmniej już wiem jak po angielsku opisać humbaka i poznałam parę innych ciekawych określeń), ale bardzo mnie ucieszyło, gdy czytając początek ponownie po polsku odkryłam, że moje zrozumienie dla czytanego po angielsku tekstu, kolejnych wydarzeń pokrywało się z tym co czytałam teraz po polsku. Zatem nie jest tak źle, choć na pewno mogłoby być dużo, dużo lepiej.
Czytając tę powieść wyraźnie się czuje, że to pierwsze kroki młodej pisarki (Jodi miała wtedy 25 lat) ale już daje o sobie znać charakterystyczny styl tej autorki - podział kolejnych części na głosy poszczególnych postaci, trudny temat, brak możliwości wydania jednoznacznego osądu na temat zachowań bohaterów czy zachodzących między nimi interakcji. Dużym mankamentem w mojej ocenie jest chronologia wydarzeń - i nie chodzi o to, że są często odkrywane w sposób "od końca", ale o to, że najważniejsze, przełomowe wydarzenie, zostało odkryte przedwcześnie, bo prawie w środku książki, co dla niecierpliwego czytelnika mogłoby być zakończeniem czytania.
Głównymi bohaterami jest Jane, jej mąż Oliver, córka Rebeka i brat Jane Joley, oraz jego pracodawca Sam i współpracownik Hadley. Jane i Oliver są małżeństwem od ponad 15 lat. Oliver jest naukowcem, w którego kręgu zainteresowań są wieloryby, przez co większość czasu spędza poza domem - albo tropiąc wieloryby na morzu, albo w biurze opisując odkryte zachowania i sposób tworzenia swoistych pieśni. Jane jest oddaną żoną, która na ogół cierpliwie znosi pasję męża i jego ciągła nieobecność. Pracuje jako logopeda, nade wszystko kocha córkę.
Ale pewnego dnia cierpliwość Jane się wyczerpuje, dochodzi do kłótni, przykrego zdarzenia i ucieczki - matki i córki, przez kilka stanów do brata Jane. Ucieczka w zasadzie nie ma określonego celu, Jane nie zastanawia się nad tym co będzie dalej gdy już dotrze do brata, na razie po prostu w zaślepieniu chce uciec jak najdalej od męża. Listy brata odnajdywane na pocztach odwiedzanych miasteczek są dla niej kolejnymi wskazówkami jaką drogę wybrać, a przy okazji, co wartościowego jest do obejrzenia w kolejnych stanach. Dzięki listom Joleya i przemyśleniom Jane dowiadujemy się sporo na temat ich trudnego dzieciństwa i ofiary jaką poniosła Jane by ratować brata przez karzącą ręką ojca..
Sam i Hadley pracują razem przy hodowli jabłek na stuakrowej ziemi należącej do Sama. Tu pracę i swoisty raj odnajduje Joley, który uprzedza wszystkich o wizycie siostry. I właśnie tutaj cała szóstka odkryje swoje życie w jakiś sposób na nowo.
Byłabym nieszczera, gdybym powiedziała, że ta książka podobała mi się tak jak np. Dziewiętnaście minut czy Krucha jak lód. Ale jak każda powieść Picoult ma w sobie to interesujące coś, co sprawia, że chce się przeczytać do końca. Ale niestety nie zostawia tego dziwnego śladu, jakie pozostawia większość jej książek - mnóstwa myśli o przeczytanej historii, o opowiedzianym problemie, o hipotetycznym reakcjach własnych na daną okoliczność. Może właśnie dlatego, że najbardziej dramatyczna sytuacja jest ukazana w środku powieści, przez co jej przerażająco smutny wydźwięk gdzieś tak po drodze traci na swojej sile i łagodnieje? Być może.
Tak czy inaczej myślę, że warto jednak poznać pierwszą powieść Jodi Picoult, chociażby po to, żeby zobaczyć jak fenomenalnie się rozwinęła w swoim pisarskim stylu.
Głos serca, Jodi Picoult, wyd. Prószyński i S-ka, Warszawa 2012
O popatrz, a ja nie wiedziałam, że to jej pierwsza książka... Jakoś chyba nie doczytałam ze zrozumieniem twojego maila, bo myślałam,że to książka najnowsza. Tak, niewątpliwie ciekawe będzie poznanie początków literackich jednej z ulubionych autorek :)
OdpowiedzUsuńHi hi, pod pewnym względem najnowsza- bo to najnowsze tłumaczenie :) A ta chronologicznie najnowsza, wydana w marcu w USA to Lone wolf :) i będzie prawdopodobnie dostępna od listopada dla polskiego czytelnika (póki co ceny oryginału na Allegro są za wysokie jak dla mnie). Często zaglądam na stronę Jodi i tak wyczytuję wszystkie nowiny. W czerwcu ma być wydana Between the lines, książka napisana wspólnie z córką Jodi ;) Ciekawe kiedy ją przetłumaczą ;)
Usuńchętnie przeczytam, bo już nie jedna książka Jodi jest na mojej półce często czytanych :)
OdpowiedzUsuńsuper :) a która podobała Ci się najbardziej?
UsuńNo książka jest inna niż dotychczasowe, ale mnie ujęła niesamowicie... ten tragizm. Nieszczęście Rebeki i Jane mnie dotknęło ogromnie...
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że tragedia Rebeki przeżyłam najbardziej.. Jakoś tak nie mogłam nad tym przejść do porządku dziennego i czytać dalej, także właśnie wtedy miałam taki moment refleksji, które zwykle mam na koniec książek Picoult.
Usuń